Znowu spadł śnieg. Nie była to śnieżyca, ani zamieć, ani lodowaty melanż deszczu z bielą, a jedynie takie uroczyste, powolne padanie śniegu, dostojne powagą złożonych rąk i wzniesionych oczu. Topole na przylegającej do mego domku ulicy o wdzięcznej nazwie Cicha zmieniły się w orszak białych duchów o kościstych ramionach. Wszystkie kształty złagodniały, ogrodowy stół pod orzechem okrył się pierzyną, a siwe pasmo boru po zachodniej stronie nieba znikło, rozpłynęło się w tej cichej bieli.
Cicha jest cicha. Nie jest krzykliwą uliczką, wiodącą ku targowisku, albo ku aptece, gdzie dzwoni dzwoneczek nad wejściem, błyskają wagi i retorty , pachnie anyżem i kamforą, a pani Tamara flirtuje na zapleczu z lekarzem, który udziela jej porad fachowych; Cicha nie prowadzi też do sklepu wielobranzowego „Ponek”, na który i tak wszyscy mówią „ Pączek”, od przezwiska właściciela: gdzie to kupiłeś? U Pączka! Pączek przywiózł nowe robaki/ sztuczne kwiaty/ pościel/ garnki emaliowane/ radio : „Warta” czy plastikowe Mikołaje dzwoniące opętańczo; o nie, Cicha nie prowadzi do kwiaciarni, piekarni, ani do kościoła, ani do cerkwi, ani do innych przybytków ważnych i wartych, by je odśnieżyć.
Cicha przemyka obok naszego domku i staje niezdecydowana za topolami, pytając, co ma robić - tam rozdziela się na dwa białe teraz strumienie, jeden skręca w prawo, do ludzkich siedzib, drugi w lewo, ku siedzibom wiekuistym - cmentarzowi w cieniu świerków i sosen. Przed cmentarzem są jeszcze mokradła, zwane ługiem. Zamarzły dawno, zima objęła w posiadanie bezkresne łęgi, białá spirala rzeki owija się wokół niskich skarp, nadbrzeżnych nawisów, gdzie każda trzcina, każdy kozłek, każdy baldach dzięgielu wykuty ze srebrnego lodu głosi wszem i wobec chwałę Tej, co Kajowi obiecywała parę nowiutkich łyżew, pokusę większą, niż ta w Edenie...Tak, wąż powinien obiecać Ewie i Adamowi łyżwy. Wtedy może cała historia ludzkości potoczyłaby się inaczej :)
Szukam zdjęcia ulicy Cichej....jest.
Oto ona. I nasz domek. 4 zimy temu...
A na zimowe chłody zapiekanka, bardzo łatwa i smakowita. Soczewica, cebulka, kotlety z fasoli rozdziabane na plasterki, selerek, na makoronie, z serem. Wegetarianizm jest łatwiejszy niż myślałam :) Na dole etap okrywania zapiekanki serem.