24 stycznia 2011

Soczewica, Sade, razowe makarony i trochę nonsensu

Wstałam o szóstej.
Teraz soczewica już ugotowana, pyrka wesoło pomidorówka, chlebek rośnie, jak się upiecze, zrobię zdjęcie.
Poranek przeciąga się leniwie, zagląda w oczy nastroszonym kawkom na płocie sąsiadów, zastanawia się, czy włożyć fartuch zapracowania, czy może pozostać leniwym dandysem w szlafroku i z parującą kawą, jak Oskar Wilde....

A propos dandysów, to czytałam ostatnio o grupie Bloomsbury i Wirginii Woolf i uśmiałam się pogodnie nad zdjęciem, na którym udawali delegację abisyńską.

Za namową ekscentrycznego arystokraty Horacego de Vere Cole'a jego przyjaciele, przebrani za abisyńskich posłów, pojawili się na pokładzie flagowego okrętu brytyjskiego pancernika "HMS Dreadnought". Egzotyczni przebierańcy - wśród nich Virginia Woolf, jej brat Adrian oraz malarz Duncan Grant - postawili na nogi dowództwo Royal Navy, które, nieświadome żartu, wystawiło powitalną kompanię honorową. Wybuchł ogromny skandal...


Gdzieś wśród tych dżentelmenów jest ponoć sama Wirginia...

To ja na dobry humor, biegając w niebieskim fartuszku, słucham sobie Sade.


5 komentarzy:

  1. To będzie udany rok. Robię sobie nadzieje na dużo Kaliny na blogu. Czekam na te opisy, przepisy, zapisy z życia.
    (Pozostałabym przy wersji dandysowej - stanowczo przyjemniejsza).

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się, Ewuniu. Jutro już coś Wam podrzucę smakowitego .Tak..ja też wolę lenistwo..i o dziwo, ostatnio mogę sobie na nie pozwolić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fartuszek Sade jest boski zresztą ona cała i bez fartuszka też,chociaż szlafroczkiem nie pogardzam wcale. Dziwny zbieg okoliczności, bo całkiem niedawno płyty Sade wróciły u mnie do łask do tego stopnia ,że mieszkają teraz w samochodowym schowku. W samochodzie słucha mi się najintymniej. A ją tylko tak można. Nie martw się . Nie będę pisać komentarza pod każdym przeczytanym postem ,no ale tym razem nie mogłam się oprzeć bo to zdjęcie z dandysową Wirginią nie otwiera się niestety a poza tym słucham piosenki. O właśnie się skończyła. Jeszcze raz ? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz śmiało komentarzyć sobie do w0li, nawet pod starymi postami i nawet w starych blogach, ile dusza zapragnie, zaglądam tu przez opcję komentarzy więc nie zgubię raczej ządnego:) A wakacje zapowiadają mi się leniwie, więc będe pisać i czytać.
      Wirginię już wrzuciłam na nowo, cudne to zdjęcie. Sade ma głos aksamitny, unosi mnie w błogostan, gdy jej słucham.

      Usuń
  4. Rzeczywiście super zdjęcie :-). Fajnie ,że mogę komentować i jeszcze odpowiadasz. Chyba też się poprawię i zacznę odpowiadać na komentarze w starych postach. Zawstydziłaś mnie troszkę. To prawda ,ta muzyka unosi.Powiedziałabym ,że jej słuchanie w aucie trochę ryzykowne bo zdarzyło mi się pod jej wpływem jechać całkiem bezmyślnie przed siebie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)