27 marca 2023

Podwójność wiosny, Zagajewski, pączki i rączy czas.

 [...]Chodziłem na coraz dłuższe spacery, chciwie poszukując nowych śladów wiosny. Olchy stały w topniejącym śniegu jak termometr zanurzony w lodowatej rzece. Wieże kościołów niknęły w oddali w chmurze, która zatrzymała się nad rynkiem. Wzgórza odsłaniały coraz to nową linię horyzontu, delikatną i błękitną jak chińska porcelana. Wielkie stada szpaków o błyszczących skrzydłach biegały po pustych polach, podniecone powrotem na znane im miejsca.[...]Forsycje płonęły żółtym ogniem tygodniowej chwały. Na targu pojawiały się pierwsze kiełki wiosennych warzyw, niezbity dowód na istnienie życia na Ziemi.[..]Zrozumiałem, że świat jest podwójny, podzielony, zarazem wspaniały i trywialny, ciężki i lotny, bohaterski i tchórzliwy. Piękno mieszka w nim, lecz nigdy nie przeprowadziło się do niego całkowicie, raz na zawsze; ma tylko w święcie swoje pied-à-terre."

Zagajewski,W stronę zmierzchu 


Odszedł w pierwszy dzień wiosny, pamiętam. I tak pięknie o niej pisał. Mam to samo, tą podwójność, trywialnośc i zachwyt, zdumienie każdym nowym liściem mniszka i ciężkością lodowatych poranków, gdy znów dmuchnęło zimnem, jakby wiosna była złudzeniem. Biegnę do pracy, pośpiech powrotu, na dwór, dzień  za krótki i tęsknota za niespiesznym spacerem, za oglądaniem kotków brzozowych, bocianów, robiących porządki w starym gnieździe. Rozdwajam się w tej wiośnie. W tym pięknie. Szpaki też już mamy, forsycje jeszcze w pąkach, a ja jestem dojrzalsza niż rok temu, weselsza i smutniejsza zarazem, starsza i młodsza, płacząca z byle powodu i śmiejąca się częściej. Niezbity dowód na istnienie wiecznej zmiany:)

Na Podlasiu wiosna się nie śpieszy. Mamy trochę pączków, chwasty na ugorku, ptaki, wiatr, zimne ranki i niesmiałe awangardy rzodkiewki i szpinaku. Nadal chodzę w fufajce po ogrodzie. Przebiśniegi przekiwtają, naprawdę. A ledwie co zakwitły... Czas jest rączy jak sarenka, pędząca przez oziminę.

Dzikie ałyczki na polach już już, kilka ciepłych dni i białe kulki pączków spęcznieją, kilka kolejnych i wybuchnie biel.

Celebruję każdy dzionek tęsknoty za hanami i słucham szpaków.











20 marca 2023

Wiosna, wiosenka

 




 

Wiosna, wiosenka. W krokusach po trzy pszczoły naraz, upracowane, zmordowane, z szalenczą energią wachlujące pyłek kosmatymi nóżkami. Kwitną derenie, leszczyna, pierwiosnki przyjechały do lokalnego sklepiku, naładowałam rowerowy koszyk. W szklarni posiane sałaty i rzodkiewka, szpinak wzeszedł, a na rozsadę już ukokosiły się buraczki i jamruż. Pomidory i papryki popikowane. 

 


Podcięte drzewka, dzisiaj wapnuję i jak się uda, zabieram się za porządki na kuchennym ogrodzie. Chcę nowe skrzynie, przestrzenie pomiędzy wysypię zrębkami.

Posadziłam dalie i floksy w donice, wystawiłam datury i pelargonie do podpędzenia, mają piknik w szklarni, aż pogoda na zewnątrz pzoowli wysadzić na stałe miejsce, pewnie w maju.

Oczko po zimie całe w glonach i liściach, czeka na czyszczenie, trawnik na grabieni i nawóz, pora pościągać liściową kołderkę ze skrzyń na dużym warzywniku.

W tym roku ziemniaków nie sadzę, na ich miejsce pójdą borówki. 

Marzenie - posadzić bukowy lub grabowy  żywopłot od ulicy. Chcę też zrobić kosmosowy szpaler na szybko, by osłonić miejsce koło jabłonek. Pogodę mamy bajkowa, wczoraj widziałam bociana, pierwszego. Szpaki urzędują, gęsi lecą, koty harcuja. Nie wiem w co ręce wsadzić, taka szczęśliwa jestem, czekałam całą zimę.


Co ci powiem, to ci powiem, ale ci powiem - ciepło:)


Widzę też w sobie zmiany, rok do roku. Większy spokój.Więcej luzu, nie ciągnie mnie do szkółek i na targi, raczej upraszczam ogród niż wzbogacam, precyzują mi się pomysły na bardziej wiejsko - dzikie, dziurawiec, anyżki, maki, malwy, łączki, taki drobiazg letni, kolorowy, cyna, drewno, stare czaj niki. Recykling ozdobowy, graty z piwnicy, białe płotki. Wiklina i gałązki. Z nowości rutewka. 

Łaziłam sobie wczoraj, absolutnie szczęśliwa, z kubkiem kawy w ręku i oglądałam, jak pszczoły chodza po łaszkach krokusowych, jak wyłażą narcyzy i żonkile. Nic mi nie trzeba, nic nie muszę, robię, co chcę, pławię się w błogim słoneczku i śmieję z kotów:)

Pozdrawiam wisoenne zapracowane i leniące się radośnie  ogrody i ogrodniczki:)


16 marca 2023

Potwory domowe i rodzaje zdań. I nadzieja na wiosenkę.

Jak wyglądałyby i nazywałyby się domowe stworki, uprzykrzające nam codzienne życie? Czym by się te złosliwe stworzenia zajmowały? Zbiór plonów z realizacji tej pracy domowej wśród dziesięciolatków wygląda następująco.












Ostatnie zdanie jednak daje nadzieję, że potwory można pszegnać, prawda? Tylko czytajmy książki!

Niżej kartkówka z gramatyki. Sposób, w jaki rozumują dzieci nieodmiennie budzi serdeczne zdumienie:)


U mnie dzisiaj sianie sałaty i rzodkiewki. W nocy nadal minus 4, ale w dzień już koło 10. Gęsi leca i lecą. Rozkwitają krokusy, zieleni się kurdybanek i jasnota. Przyszły paczki z bylinami, czyli sezon start - kupiłam sobie kilka nowych, pokażę potem, jak urosną. Ostróżki, krwawnica, rutewka. Do tego dalie w odmianach w kolorze capuccino i malwy. Na razie wpakuję do doniczek i do szklarni, przeniosę dziś też pelargonie i datury, poczyszczę z suchych liści i przesadzę/nawiozę. Niech startują;)

A wiosenka u nas wygląda tak:






09 marca 2023

Marcowy śnieg i atencyjne koty

 

Tak, to nie fotomontaż. To Atencyjne Koty Kaliny, w skrócie AKK. Wszystkie, dosłownie wszystkie nasze koty są kolankowe. Kiedy zobaczą człowieka i kolana, natychmiast pakują się z entuzjazmem, gotowe mruczeć i oczekując intensywnego głaskania. Próba odpoczynku przy kawie i kominku wygląda tak.


 
A to Kulka. W końcu zdrowa, kolejny antybiotyk pomógł chyba, miejmy nadzieję, na dobre. Waży już prawie 2 kg:) Będzie mogła przejsć sterylizację. Reszta już zabezpieczona. Kulka to najmilszy, najbardziej pacyfistyczny kotek świata. Nawet pazurków nie wysuwa.  Mruczy cudnie, jest wielkim tchórzem, od domu oddala się na kilka kroków i miauczy rozdzierająco, gdy my odchodzimy poza zasięg jej wzroku. Wczoraj wlazła pod tuje i rozpaczała, bo miała kilkanaście susów do schodków. Musiałam ją zanieść na rękach. Nie to, co Rudy i Puchatka, którzy buszują po naszym lesie, polują na ryjówki i krety i wspinają się po drzewach. Stara Kicia głównie już śpi. Jak Bonifacy na zapiecku, na podgrzewanej podłodze w łazience.
 

 
A dzisiaj spadł śnieg. O taki ładny.


Wczoraj ogarnęłam szklarnię, dzisiaj będę siać w środku sałaty, mizuny, rzodkiewkę, szpinak, pak choi, cebulę i pory na rozsadę. Pomidorki już wykiełkowały, papryki też. bakłażany stoją marnie. Może światła mało, może nasionka złe. Zobaczymy, w sobotę dosiewam drugi rzut.

Zaczęłam wiosenne porządki w ogrodzie wczoraj, ale dzisiaj musze poczekać, aż śnieg się stopi. Gęsi lecą, ciemnieje niebo. Słońce mocne, wesołe, zupełnie już wiosenne. Tulipany wynurzają noski, czosnki też. Marcowy śnieg się nie utrzyma, wiosna tańczy w sercu i na kapiącym dachu i śmieje się z tej Buki na całego. Pora malować ławkę na wiosenny błękit:)

03 marca 2023

Odwiedziłeś mnie, przebiśniegu

 Julia Hartwig

Odwiedziłeś mnie, przebiśniegu. (...) najmarniejsza wątłości, która dążysz ku światłu.




Nadszedł ten dzień, w którym znowu wrzucam na blog zdjęcie rozkwitających przebiśniegów. Dzień Alabastrowego Dzwoneczka, Nefrytowej Wróżki, cichutkich tonów nadchodzącej na paluszkach wiosenki.  Rozkwitły!

Nieśmiało, bo w nocy minus 4, ale są - w suchych, brązowych liściach, w marcowym, zimnym wietrze, jest już nowa nadzieja i pewność, że nic tego nie zatrzyma.

Ogrodnicy, ogrodniczki, TAK, nic już wiosenki nie zatrzyma:) Lecą gęsi, niebo ciemne od kluczy i gęgania. Moje papryki, pomidorki i bakłażany wzeszły, a w klasie wyrosły nam boby i inny ogrodowy drobiazg - założyliśmy hodowlę na parapetach:) Najpierw posiane, teraz przepikowane do imiennych doniczek. Podlewają codziennie i choć część młodych ogrodników chce jak Tadzio z Avonlea wyciągać i sprawdzać, czy na korzeniach nie ma liszek, to jednak nasz szkolny ogródek ma się coraz lepiej!



 

Zebrałam też pewien plon: w ramach literackiego wyzwania Mali Pisarze piszą co miesiąc jedną pracę na zadany temat. Dzienna dawka dobrego wzruszneia na dziś, bardzo proszę:

 



A u kotów po staremu:)