Pierwszy post na blogu, tym najstarszym:
Opublikowane 25 października, 2006 przez jarzyny
Co by było, gdyby
…ślimaki miały pióra. Zapytał Średni.
Nie wiem. A gdyby miały pazury? A kto by im obcinał pazury, mamo? A co by było, gdyby miały zęby, mamo? Mamo, a co jedzą ślimaki? A czy ślimaki są gadożerne? Czy można hodować ślimaki?Mamo, no powiedz. Można? Można. Na mięso. A jakby były mięsożerne to co?A czy ślimaki atakują czy nie? Nie, ślimaki są nastawione pacyfistycznie. No chyba, że kapustę, owszem, kapustę atakują. Ale aksamitek nie. Aha. mamo…a co to znaczy pacyfistycznie? Pokojowo. Sa pokojowo nastawione. A jakby atakowały to co? No nic chyba. Tak myślę. A co ślimak mógłby zrobić dla człowieka?? Nic chyba. Może niestrawność, jakby go kto zjadł, kochanie. A ty mamo? Czy zjadłabyś ślimaka? Nie. Nie sądzę. Możemy skończyć o ślimakach? Zobacz jaki mostek, jaki strumyk śmieszny, brązowy…A gdyby ślimak miał skrzydła to co, mamo? Co by było jakby miał skrzydła? Latałby. Dość śmiesznie. No i chyba kapusta byłaby zagrożona bardziej…no wiesz…dolecieć szybciej, niż pełznąć. Ale to nierealne. Ślimaki nie mają skrzydeł. A gdyby miał cztery nogi to co???
…a szliśmy ze szkoły, ręka w rękę, moja dłoń w pulchnej łapce przedszkolaka. Średni kocha zwierzęta. Zatrzymaliśmy się przy strumyku i patrzyliśmy, czy wodnik wylezie. Nie wylazł. Nigdy nie wyłazi.
…ale jeszcze go złapiemy, co nie mamo? No pewnie, któregoś razu. Popatrz na liście. Ale ładne. Jutro kupisz mi na wycieczkę wszystko co chcę do jedzenia? A co chcesz? Pączka, bułeczkę, gumę, baton i picie niegazowane. Dobrze, kupię. Tylko nie jedz w teatrze. A gdzie mam jeść? No…w autobusie na przykład. Ale w teatrze nie, zdecydowanie nie. Dlaczego? Bo to nieładnie. Aktorzy grają, a ktoś szeleści papierkami.
Pójdziemy na skróty, dobrze? Obok tego domku, gdzie rosną topole. A w domu napijemy sie herbaty. W Ładnej Filiżance, co nie, mamo?
Ładna Filiżanka stoi na kredensiku, w odróznieniu od Kubków Pospolitych w szafce nad zlewem.
…No pewnie, że w Filiżance, mały.
Jestem Średni, powiedział Średni z urazą. Aha. Przepraszam. To daj łapkę. I poszliśmy dalej.
Pierwszy post na blogu, tym obecnym:
23 stycznia 2011
Ponoć najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Nawet, gdy jest to kolejna podróż...
Właśnie pożegnałam się na rok z pracą. Postanowiłam wziąć roczny urlop i uporządkować zabiegane, zmęczone życie. Zająć się tym, czego pragnę..jak w wierszu Barańczaka, którego uwielbiam:
Jagnięco łagodne jagnię...
Wyjawię ci, czego pragnie
zmęczona dusza moja:
odrobinę spokoja.
Właśnie pożegnałam się na rok z pracą. Postanowiłam wziąć roczny urlop i uporządkować zabiegane, zmęczone życie. Zająć się tym, czego pragnę..jak w wierszu Barańczaka, którego uwielbiam:
Jagnięco łagodne jagnię...
Wyjawię ci, czego pragnie
zmęczona dusza moja:
odrobinę spokoja.
To będzie rok z moim ogrodem, porzuconymi obrazami, rzeźbami, pisaniem, z domem, lasem i myślami, które pochowały się na razie po dziuplach zapomnienia. Sama nie wiem, dokąd mnie zaprowadzi ta nowa przygoda. Zamierzam zostać początkującą wegetarianką, zielarką, rzeźbić ptaszki z lipowego drewna, czytać dzieciakom bajki i z kotem na kolanach siedzieć na tarasie.Wymyślać opowieści. Pozwalać zuchwałym snom się spełniać. Jeść pastę z avocado, zamieszczać tu przepisy, anegdotki, facecje i śmiechy z kalinowego zakątka.Słuchać Nat King Cole'a i czytać "Błękitny Zamek". Szukać uśmiechniętego Boga. Być w ogrodzie.
*
I udało się, prawda? Dla was, milion mgnień z Kalinowa. Celebrujemy milion uśmiechów, wszystkie poranki świata, róże, niebieskie lato, zieloną wiosnę, liście, śnieg, dom, szczęśćie i truskawkowy dżem!
I ta dam, w nowe, nadchodzące 48 lat i w nową wiosnę!