Jak co roku koniec wakacji zaskoczył Kalinę. Nagle okazało się, że stoimy na granicy lata i jesieni, z ręką na klamce.
Jeszcze tylu rzeczy nie zdążyłam. Tak między nami:) Czuję się jak Muminek, który nie zdążył pożegnać się z Włóczykijem, przybiegł rano zdyszany i zobaczył tylko jasny kwadrat trawy po zwiniętym namiocie. I żadnego listu.
Muszę czekać, aż wróci wiosną...
To ostatnia sobota. Upiekłam tartę ze śliwkami. Wczoraj malowałam drzwi letniej kuchni na niebiesko. Fasolka szparagowa już przerosła, truskawki owocują drugi raz, pomidory w szaleństwie kolorów, codziennie nowe, dojrzewa dzikie wino, czarny bez, wyszły ziemowity na powitanie września.
Takie mam dziecinne zdumienie. Że już po. Co prawda, dawno nie napisałam tylu wierszy, ogród jest pięknie dopieszczony, a przetworów pełna piwniczka, czyli lato było owocne - ale tak mocno czuję tę granicę sierpnia, dojrzewanie czasu, lato, przechylające się jak winno grono.Panie, już czas?
Tak długo lato trwało?
Taka jestem wdzięczna, nasycona, pełna, bogata.
Rzeka jest cicha i spokojna, nad stawami u Macierzanki niebo goni odbicie nieba. Dynie rosną. Za miesiąc Średni odleci do Warszawy, tak jak bociany już odleciały. Kupiliśmy szkolne rzeczy z Małym i mam już plan zajęć na nowy rok szkolny. Mam też jesienne buty i torebkę - włożę do niej wieczne pióro z dedykacją od mojej ostatniej klasy: 'Najlepszy jest ten nauczyciel, który ucząc, potrafi tchnąć przyjemnosć w dusze uczniów". Uśmiecham się, jak to czytam. Widze ich twarze.
Ostatnie róże końca lata. Po cichu, na palcach, wchodzimy sobie w jesień.
No to Tove Jansson:
"Kocham granice. Sierpień jest granicą między latem a jesienią; to najpiękniejszy miesiąc, jaki znam. Zmierzch jest granicą między dniem i nocą, a brzeg jest granicą pomiędzy morzem a lądem. Granica jest tęsknotą: kiedy oboje są zakochani, ale wciąż nie wypowiedzieli ani słowa. Granicą jest bycie w drodze."
Ostatnie dwa zdjęcia - archiwum Dużego