Podobno im człowiek mniejszy, tym Boże Narodzenie większe. Mały jest żywym dowodem - cieszy się już od tygodni. A jutro jest klasowa wigilia i piekliśmy dzisiaj Rudolfy. Miały być czerwononose, ale emememsów zabrakło i powtsały Rudolfy Zielononose, a jeden nawet Białonosy. Skrupulatnie odliczyliśmy po jednym Rudolfie na głowę szóstoklasisty plus dwa Rudolfy dla Pani.
A w tle mruczał nam Sinatra, ach, a w głowie siedział mi Charles Bukowski, ten kawałek o odchodzeniu.Taki piękny. I z goryczą, jakby rozgryźć ten goździk z wigilijnego kompotu, to ziarnko gorczycy, budzące nagłe zdziwienie, że jak to on mógł tak prosto napisać to, o czym się myśli? Robiąc ciasto, myśląc o Babci, Dziadziusiach, Tacie pierwszym, Tacie drugim, o pustych miejscach przy stole...
jak oni odchodzą! jak oni
odchodzą! – wszyscy ci
o których myślałeś że nie odejdą.
A za oknem, nad rzeką, mamy tak.
Coraz bliżej. Słucham dzwoneczków. Jutro przynosimy z lasu drzewko.
Właśnie skończyłam pieczenie moich ulubionych ciastek, moje myśli były przy tej, która odeszła tak jak w twoim wierszu. Pewnie dzwoniła by pytać "mamo a proszku to łyżeczka czy mniej, a jak długo mają być w piekarniku".I mimo odległości to byłyśmy jedno. Teraz Jej nie ma a mimo wszystko czuję Jej obecność i lubię rozmawiać z nią. Uśmiecham się i święta będą takie jak zawsze bo życie idzie dalej.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.Trzymajcie się zdrowo.
OdpowiedzUsuńU moich dzieci dopiero jutro wigilia klasowa. W tym roku miałam nie piec tyle ciasteczek, ale jak już zaczęłam to jakoś poszło. Wszystko czeka w puszkach na świąteczny czas. Jestem zdziwiona, ze nie podbierają :)
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania :)
Fajne :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy uda mi się ze wszystkim wyrobić ale z wiekiem mam coraz więcej dystansu do tego wszystkiego. Przygotowania do świąt często trwają dużo dłużej niż same święta, więc skupiam się głównie na tym co najważniejsze :)
Wesołych Świąt Kalino i cudownego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuń