O jakże błogi jest ten wiatr łagodny,
który z zielonych pól, z chmur, z nieba wiejąc
twarz mą ogarnia.
Pieszczony miękkim wezgłowiem murawy, kojony ciepłem ziemi,
zagubiony do głębi, nie słysząc już, nie widząc, jestem przecie.
William Wordsworth
Oh there is blessing in this gentle breeze,
A visitant that while it fans my cheek
Doth seem half-conscious of the joy it brings
From the green fields, and from yon azure sky.
Wyciągnęłam stary zeszyt z wierszami, siedze przy oknie, za którym resztki burego śniegu (nie darmo Mistrz Barańczak pisał : "Milczkiem opadający, chyłkiem bielący się śniegu, cóż w lutym, za oknem, nad ranem może być w tobie jasnego.").
Na parapecie koty, a ja czytam Williama Worswortha, jak głodny człowiek celebruje smak kromki świeżego, mamusinego chleba. Nadal go kocham, nadal mnie wzrusza. Nadal mnie porywa i inspiruje - ten rysunek, to własnie stąd.
Pomyślałam, że w sumie mało wiem o Williamie. O Dorothy, jego siostrze, pisałam więcej. Ale dzisiaj zaczęłam przetrząsać bogate, internetowe biblioteki - o błogosławieństwo dostepu do wiedzy dla złaknionych! - i powędrowałam śladami Poety Jezior, jednego ze świętej trójcy romantyków, całkiem jak u nas.
Urodził się w 1770, w Krainie Jezior, w północnej Anglii. Wcześnie osierocony, rozdzielony z czwórką rodzeństwa, z siostrą Dorothy zamieszka dopiero jako dorosły człowiek. Ciekawostka, podobno nie miał węchu, cierpiał na asomię. Nie czuł zapachu narcyzów! Był zapalonym spacerowiczem, namiętnie chodził na piesze wędrówki, ponoć w ciągu życia zrobił dobrze ponad 180 tysięcy mil. Tak wygląda rękopis "Żonkili"
Jego
życie było pasmem strat. Matka umiera, gdy ma osiem lat, ojciec, gdy ma
13, umiera dwoje jego dzieci, w wieku 3 i 6 lat, stracił tez jednego z
braci na morzu.
Zmarł w 1850, na zapalenie opłucnej. William pochowany jest we wspólnym grobie z żoną, obok siostry Dorothy, w Grasmere. „Poezja
to spontaniczny wylew potężnych uczuć: bierze swój początek z emocji
wspominanych w spokoju” - tym słowom pozostaje wierny całe życie.
Kuzynem Wordswortha w siódmym pokoleniu jest aktor Mike Myers:)
Z tęsknoty za wiatrem, Naturą (William zawsze pisał to słowo wielką literą), wrzucam duużo zdjęć łąkowych, dla siebie i może dla was. Świat za kilka miesięcy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zostawisz ślad :)