07 września 2011

Wrzosy, szepty i sny. Jane Austen.

Dzisiaj czytam "Jane Eyre". To moja obowiązkowa lektura wrześniowa, razem z "Dumą i uprzedzeniem". W październiku będzie "Błękitny zamek" Montgomery ( o fetyszystycznym uwielbieniu dla tej książki jeszcze napiszę), a w listopadzie oczywiście "Dolina Muminków w listopadzie". No, oczywiście, nie tylko w te kartki zapadam się błogo, jesienią czytam jeszcze dzieła zebrane Sherlocka Holmesa, wszystkie części panny Marple, Hildegardę z Bingen, poezje Osipa Mandelsztama i Josifa Brodskiego, kiedy spadną liście smakuję Symfonię Listopadową Oskara Miłosza, a z pierwszym śniegiem zabieram się po raz kolejny do Gaimana, Howl's Moving Castle i do baśni.
Ale teraz Jane Eyre.

 

W maleńkiej Jane jest coś co mnie urzeka, a czego nie mają Wichrowe Wzgórza; taki ciepły rodzaj delikatności. Nawet z porywami namiętności i ponurym panem Rochesterem Jane nie traci nic z kruchości, z miękkości, chce się ją przytulić, jest się po jej stronie bez reszty i z wypiekami na policzkach przedzieramy się przez labirynt kartek, mgły angielskie, łąki, wrzosy, ważki, sny, łzy i białe welony. Tak samo Duma i uprzedzenie- dla mnie dwie genialne kreacje męskich postaci, pan Rochester z Jane, i gburowaty pan Darcy z Dumy. Jestem zafascynowana ich wahaniami, spacerami, rozterkami, omszałymi zamkami, psami na polowaniach, jesiennymi liśćmi, mantylkami kobiet, popołudniową herbatą, pasją i delikatnością uczuć, czarodziejskim kodem ceremoniałów, konwenansów, łamaniem ich, rozdzieraniem, obnażaniem nagiej skóry życia...
Przy okazji jest kilka świetnych filmów opartych o te książki. I kilka scen, które czarują mnie ciągle. I chyba nie tylko mnie...

4 komentarze:

  1. Zraziłam się do Muminków, w momencie gdy odkryłam, że Mama Muminka jest w stanie zaprzepaścić rodzinne szczęście w przypadku zgubienia torebki. Pff...

    OdpowiedzUsuń
  2. o. Ja uwielbiam Wichrowe wzgórza :)) Ale Jane E. też miło się czyta, tylko ja znów nie doceniam aż tak klimatu tej książki ;) A ekranizacje, bardzo bardzo lubię, bo kocham filmy kostiumowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj idę z synkiem do biblioteki i wypożyczę sobie Don Kichota. Lubię w ciemne jesienne dni wyjeżdżać na spieczone słońcem hiszpańskie równiny. Jeszcze nigdy nie doczytałem tej książki do końca, pomimo to uważam ją za wielką. Tuż obok niej stoi Moby Dick i Rękopis z Saragossy.

    wysyłam uśmiechy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. *zbiera uśmiechy na zapas, na zimowe dni* No, każdy czytacz ma swoje wielkie książki.Z tych wielkich dla mnie to Lem, "Powrót z gwiazd", seria o Enderze,Golem Meyrincka i Huelle z Weiserem Dawidkiem. I Borges, szczególnie Biblioteka Babel, i Imię róży, i Tokarczuk..długo by wymieniać:)Pozdrawiam czytaczy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)