Z nowości to jeszcze ta, że mąż i mężowa mama wyjechali za granicę i jestem sama, aż do końca wakacji, z Małym, Średnim i Dużym. Póki co, nasza czwórka trzyma się, choć Mały już drugi dzien tęskni za tatusiem. Ale była znajoma Agniesia z dziewczynkami, dzieciaki grały w Uno, w Prawo dżungli, hustały się i biegały boso po ogrodzie, a ja z Agą uprawiałyśmy sporty ekstremalne.
I teraz o tych sportach.
Oczywiście, wymyślił Średniak.
- Mamo, lubisz sporty ekstremalne?
- A wyglądam na kogoś, kto lubi? - obstupuit matka, jak zawsze, gdy Średni zaczyna filozofować.
- No pewnie, a nawet uprawiasz.
- Ja??
- A ogród to nie sport ekstremalny?
No tak. Więc dzisiaj, dałam po sporcie ekstremalnym, 3,5 godz pielenia, wschodząca marchew, pietruszka, buraki, ogórki... A wczoraj kwiaty, czyszczenie rabatek z kwiatków. Opalałyśmy nogi przy okazji i plecy. I gadały do syta. A potem poszłysmy na rwanie akacji.
Akacje są cudem. Zapach, kwiaty, delikatnośc bieli, sa piękne świeże i suszone, jak jaśmin. Akacje to wielka dobrość. Na przykład na kwiaty w cieście. Przepis stąd
2 jajka
1 szklanka mąki
3/4 szklanki mleka
2 łyżki cukru
1 łyżka ekstraktu waniliowego
szczypta soli
kwiaty akacji
cukier puder
olej do smażenia
Dokładnie zmiksować jajka z cukrem, ekstraktem i szczyptą soli, wlać mleko i dodać przesianą mąkę ciągle ubijając, by nie zrobiły się grudki. Ciasto odstawić na 30 minut. W tym czasie kwiaty akacji dokładnie umyć i osuszyć na papierowym ręczniku. Na głębokiej patelni rozgrzać olej. Trzymając za ogonki maczać kwiatki akacji w cieście, tak by dokładnie oblepić kiść, wkładać na rozgrzany tłuszcz i smażyć na złoty kolor. Usmażone kwiatki osuszyć na papierowym ręczniku. Podawać osypane cukrem pudrem.
Albo na syrop.Przepis tu.
Akacjowe zdjęcia: