21 kwietnia 2021

Co tam słychać w Kalinowie

 Cóż, wiosna.

Jak każdy ogrodnik, zakasało się rękawy, bo doba za krótka. Kończę lekcje i biegnę do ogrodu, to pielić, to grabić, to wozić, to choć taczkę zrębków zataszczyć, to siać, okrywać, pędzić, planować...

Głównie sprzątam po zimie, już coraz lepiej wszystko wygląda.





Na miejscu pod kuchnią, gdzie rok temu były dwa zagony, podzieliłam na cztery i dałam na środku skalniak z ziołami. Posiałam tam wiosenne nowalijki, wczesną marchew, sałaty i szpinak. I trochę kminku i kolendry z majerankiem.

 
Tulipany wyłażą, bratki kwitną, żonkile w pełni.




 
Kawałek po kawałku ścinam zeszłoroczne trawy, przycinam róże, wyciągam suche badyle po oregano, firletkach i topinamburach. Oczyściłam brzeg oczka.

 
W szklarni wschodzi sałata i mizuny. W doniczkach i wielopakach rozsada.

 
Słoneczka żonkilowe


 
Młody rabarbar

I lubczyk



I hiacynty, i znowu żonkile między borówkami. A w lesie splendor zawilcowy i łany przylaszczek.




 
A takie wieczory w Kalinowie 




4 komentarze:

  1. A już sobie myślałam, co tam u Kaliny się dzieje, że tak długo nie pisze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pocieszajace że nie tylko ja jestem wciąż jeszcze na etapie sprzątania po zimie. Chłodna wiosna trochę w tym pomaga, bo przyroda rozwija się stopniowo. Pięknie się robi. Ziołowy ślimaczek ma świetne miejsce ☺ Tylko czemu wciąż kubek Bożonarodzeniowy?😉
    Intrygująco wygląda nagrobek w kępie drzew - opowiesz jego historię?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pęknie u Ciebie. Tak już wiosennie chociaż temperatury nie rozpieszczają. Uwielbiam ten czas gdy mimo chłodu rośliny budzą się do życia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Deszcz przepędza z grządek, gliniasta ziemia lepi się do rąk i narzędzi, ale coś tam już wysiałam, posadziłam cebulę. Dziś jadę po rozsadę kapusty, porów, może cos jeszcze oferują. Pomidory i papryki cierpią jeszcze na oknie, nocne przymrozki nie pozwalają ich wynieść do foliaka; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)