Zamek w Aberdour jest jednym z najstarszych szkockich, średniowiecznych zamków. Jego mury zbudowano z ociosanych dłutem kamieni, nazywanych ashlar - tak samo jak pobliski kościółek. Robert Bruce przyznał Aberdour swojemu siostrzeńcowi, Thomasowi Randolphowi, hrabiemu Moray, w 1325 roku, za przysługi w wojnie o niepodległość. W sumie zamkiem władały trzy rodziny. W XV wieku Douglasowie, jeden z Douglasów był regentem Szkocji. Niestety, mieliśmy pecha, przyjechaliśmy przed zamknięciem i nie udało nam się obejrzeć wnętrz i wspaniałego sadu oraz gołębnika w kształcie ula.
Ale obejrzeliśmy zamek naokoło, zrobiliśmy zdjęcia, mogliśmy dotknąć murku, wdychać woń rozgrzanych ziół i historii, a potem obejrzeć szkocką stację kolejową, plażę Srebrne Piaski i poczuć się wędrowcami w kolejnym etapie naszej historycznej podróży.
Tak zamek wygląda w całej okazałości. A tak lokalny kościółek, zdjecia ze strony https://www.historicenvironment.scot
Podchodzi się do niego stromym podjazdem, wchodzi żelazną bramą i widzi takie widoki.
Jak to wszystko pachnie i gra świerszczami...
Pojechaliśmy nad morze - bo w Aberdour jest morze, północne, pochmurne, granatowe, plaże, Czarne i Srebrne Piaski... i spokój i cisza. Widzieliśmy tylko dwoje ludzi na plaży.
Odpoczywam i wdycham wiatr. Jedziemy dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zostawisz ślad :)