19 marca 2020

Hej, marcu! Roboty szklarniowe, trzmiele i bazie.

Kontynuacja robót szklarniowych trwa. Ja już przebieram, drepczę, chciałabym siać, ale idzie trochę powoli, bo Miły robi po godzinach, gdy uda mu się złapać wolne, a pracy przy takiej szklarence jest sporo i nie da się na skróty. Ale rośnie, wczoraj powstała kalenica, rusztowanie daszku i zaczyna to mieć wygląd szklarniowego domku.
Co prawda Miły cały czas upewnia się, czy nie za wysoka, a ja na to, że skąd, jakie za wysoka, a pamiętasz jak rok temu pomidory nam przez szczeliny w dachu wychodziły? No. Teraz nie będą wychodzić, trzy metry wysokości jest. Podoba mi się, ze wszystkim się zmieszczę, a zapaśna jestem, zachłanna na warzywka, więc zagospodaruję każdy centymetr na pewno.





U nas w Kalinowie spokojnie. Wszystko w sklepie jest tylko drożdży nie ma. Naród wykupił^^ Chciałam chlebek piec, widocznie nie tylko ja wpadłam na taki pomysł. Ale mamcia już zapowiedziała, że się podzieli.






Wczoraj obserwowałam Panią Trzmielową, wpadła na nasze krokusy. Pamiętam jak Simona Kossak w pięknej audycji tłumaczyła, że wiosną pierwsze latają mamy trzmielowe, które zakopane w norkach spały całą zimę i żeby im krzywdy nie robić, bo noszą w sobie całe kolejne pokolenie, najedzą się pierwszego pyłku i założą gniazdo, by wylęgły się piersze robotnice.
Jakżeby można robić krzywdę takiemu pięknemu i pożytecznemu stworzonku, nie wiem. Wzrusza mnie ten kosmaty, pasiasty trzmiel bardzo, nauśmiechałam się wczoraj patrząc w przerwie od grabienia trawnika i porządkowania zagonków pod zasiewy.





Wczoraj było plus osiemnaście na słoneczku, kosy śpiewały, sąsiad zdejmował dachówki z dachu z takim szurrr, szurrr po deskach, wszystko było tak nierealnie, cudownie zwyczajne - jakby nie było tych strachów i wzburzeń narodów gdzies daleko.






Poszłam wieczorem na ugorek za dom i narwałam bazi w dzbanek z kogutkiem.
Dzisiaj przyjedzie Średni - upiekę chleb, zrobię naleśników z serem.
Teraz jest ten czas, gdy najpiękniej wybrzmiewa wiersz Sofficiego, choć smutno trochę, patrząc, co się dzieje wokoło.

Ptak gwiżdże wśród janowca i jego gwizd brzmi jak pocałunek. 

Wiosna się zbliża, serce moje.

 A.Soffici



8 komentarzy:

  1. Aby jak najwięcej radości przynosiła Wam ta praca przy domu. Ja w mieszkaniu mam tylko 2,65 wysokości ściany, a u Was szklarnia 3 metry,a że potrafisz każdy skraweczek ziemi w niej zagospodarować , to nie watpię. Trochę zazdroszczę tej roboczej atmosfery, bo moje plany pracy na działace nie realizują się, bo mamy codziennie zajęcia online, jak przyszykować się do zdalnego nauczania uczni, które ruszy u nas 30 marca. Teraz mamy tak nazywane ferie wiosenne, ale nauczyciele muszą za ten czas przekształcić się w informatyków. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nadziei na dobre wiadomości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też zdalna nauka, rozkręca się powoli, realia mamy inne, swoim dwom klasom wyslalam juz nie za duzy, ale ladny pakiet 3 tematow wraz z takimi lzejszymi cwiczeniami online, tekstem z Cyberiady do czytania (Jak ocalał świat) i kilkoma zabawami z rozpoznawaniem orzeczen imiennych. Moze w miescie duzym jest inaczej, ale ja mam uczniow, ktorzy w domu nie mają komputera, naprawde, a rodzice nie uzywają maila. Tacy moga sobie tylko czytać z podręcznika kolejne tematy i robic cwiczenia, jestemy w codziennym kontakcie smsowych z rodzicami, a na poczcie mam dwie grupy mailowe i tak korespondujemy.
      Nie jestem zwolennikiem modelu pruskiego szkoly, wiec nie zarzucam ich stosem zadan, czas jest trudny, co im sie uda zrobic, to zrobia - sa rodziny gdzie kilkoro uczniow korzysta z jednego komputera, a zresztą, co to za siedzenie wiele godzin i robienie online przed ekranem... będzie, co będzie, jakos musimy się dostosować.Tez pozdrawiam, Honorato:)

      Usuń
  2. Przyjechałabym do Ciebie na zajęcia z ogrodnictwa. A moja szklarenka taka nieduża i taka niezagospodarowana... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to jest mysl:) zrobilybysmy sobie takie garden party po kopaniu:) Duza, nieduża, wazne, ze jest. To juz moja 3, kazdy model ulepszony)

      Usuń
  3. Jaka piękna szklarnia! I pani Bączyna bardzo elegancka. U nas pszczoły huczą w wierzbie. Jak co roku cieszę się, że nie daliśmy się namówić na jej wycięcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna wiosna u Ciebie Kalino, a szklarnia już robi wrażenie. A co dopiero, gdy ją "urządzisz"!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieje się u Was oj dzieje :D Szklarnia będzie piękna. Dojrzałam wazon i oczu od niego nie mogę oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzbanek Mężowej Mamy, starenki, nie mam pojęcia, ile ma, ale grubo chyba ponad pół wieku:)

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)