08 lipca 2021

Lipiec bardzo jest zajęty, robi kompoty i zrywa czereśnie

 Tak jest, lipiec jest zajęty. Ma bardzo dużo do roboty i zupełnie nie wiem, jak on sobie poradzi, ja na jego miejscu chyba bym musiała wydłużyć dobę o parę godzin:)

Wszystko przez czereśnie. Dojrzały, a właściwie zaczęły dojrzewać, a wtedy dowiedziały się o tym kwiczoły i szpaki, a dodatkowo spadły deszcze, ale takie jakby płanetniki urządziły sobie na górze Kupałę z przytupami. I przetrząsnęło czereśnie, i zaczęły pleśnieć na drzewie, po kilka naraz, przytulonych do siebie, no i nie ma wyjścia, trzeba zrywać. Na kompoty, na ciasto czereśniowe. Dżem z czereśni niepiękny, dość suchy, nie mają tyle soku, co wiśnie, ale na jedzenie, garściami, na kompot, na pierogi,  w sam raz.

No to zrywamy z lipcem i jemy, aż się uszy trzęsą.






Lipiec jest zajęty także w ogrodzie. Po burzach wszystko bujnie rośnie na moich zrębkowych zagonkach. Zaczyna się czas ogórków, trzeba zbierać. Pielić to i owo, bo jednak przerasta dziki szczaw i psianka. Truskawki juz się kończą, ale kwitnie fasolka, brzuchacieją buraczki, zakula się kapusta.

Poszłam rano, po deszczu, wdychać powietrze na ugory. Nasza uliczka wygląda tak:








 
I Leśmianem mi się śpiewało: cały ranek w dzban zielooony ciułałam tę rooosę!
Patrzcie, ile rosy. 
A to zaspana Kalina o 5 rano.







Ha, a to czereśnia, o którą konkurujemy z pleśnią, kwiczołami i resztą. A teraz kilka zagonków, tak teraz u mnie jest, toniemy w zieleni, rosie, upale i cudownym lecie:




















No i tyle na dziś, lecę z lipcem podwiązywać pomidory. O ostróżkach, różach i rowerowej wycieczce nastepnym razem, wszystkiego dobrego wszystkim miłym podczytywaczom!

8 komentarzy:

  1. Zazdroszczę czereśni :) mogłabym jeść w każdej postaci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku było z nimi marnie więc chyba nadrabiają

      Usuń
  2. Ja też pojadłem czereśni i to z proteinową wkładką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas bez protein ale połowa podziobanych🙁

      Usuń
  3. Pięknie wszystko rośnie, jak na drożdżach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zachwycona Twoim blogiem Kalino, wręcz oczarowana. Nie widziałam drugiego takiego miejsca i chociaż mój gust mocno się różni, to jednak te Twoje zdjęcia tych sielskich okolic, lasu, domu, potraw - cudowne. Teraz nie mam zbytnio czasu, ale może jesienią, może zimą, planuje przejrzeć i przeczytać Twojego bloga od początku do końca. Podziwiam ogrom pracy i te wspaniałości, którymi się tu dzielisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, czytanie bloga od początku to epopeja, podziwiam chęci:) Sporo lat już w tym zakątku świata witam gości, więc bardzo mi miło, że ktos nowy zagląda do tej wesołej kompanii Robin Hooda:)

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)