16 lutego 2022

Pozimie, przedwiośnie

 








 Wylewają strumyki, rozlewa rzeka na ugory i mokradliska. Przymarza nocami, w dzień słońce już przyjemnie jasne, mocniejsze, kusi pierwsze pączki. Połowa lutego, a widzieliśmy już lecące gęsi i żurawie. Z tego wszystkiego w sobotę chcę porobić porządki w szklarni, przygotować miejsce pod sianie rzodkiewki, rukoli, sałaty. Tęskni się za swoimi zielonymi listkami. Świeżym szczypiorkiem.

Już mam prawie wszystkie nasionka na nowy sezon. Ten rok u mnie będzie trochę skromniejszy, posadzę mniej, ale chcę pozmieniać układ w ogrodzie, trochę inaczej zagospodarować rabatki. Marzę o piwniczce hobbiciej... i chcę więcej malin. Złotych i czerwonych.

Na spacerze spotkałam sąsiadkę z kijkami, pogadałysmy o tym, że wiosnę powoli czuć w powietrzu, narwałam bazi. Tak, pierwsze, puchate bazie już mięciutko bielą się na wierzbach w zalanych rowach.


Ewa Pilipczuk:

Na cztery wiatry otwórz okno,
ziemia już pachnie przebudzeniem.
Wyjdą na spacer, chociaż chłodno,
wtulone w siebie nasze cienie. 

 


 

4 komentarze:

  1. Tak, powietrze ma już inny zapach! Jest nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polami, polami, po miedzach, po miedzach
    Po błocku skisłym, w mgłę i wiatr
    Nie za szybko, kroki drobiąc
    Idzie wiosna, idzie nam…

    OdpowiedzUsuń
  3. Byle do wiosny...Już niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie rozlała się wam rzeka. U nas Bug niestety nadal w korycie, a wiosna jak to wiosna przyjdzie w swoim właściwym czasie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)