15 marca 2018

Sześć dni do wiosny

Czekamy.
A ponieważ nie mogę się doczekać, to chodzę po domu i szukam, co by tu udekorować. Padło na ganek, który zimą jest świetną lodówką, bo nawet mleko w nim zamarza, ale od wiosny do jesieni wita nas i naszych gości. Dzień dobry w Kalinowie:)






Wszystkie dekoracje zdobyczne, z podróży albo prezentów, wędrują ze mną  cały rok, przez świty i wieczory i tylko zmieniają miejsce w aranżacjach. Lubię kupować coś "dla domu". Klatka z ptaszkiem przyjechała z Florydy, ze sklepu Hobby Lobby - taka mekka z dekoracjami, przytaszczyłam stamtąd do Kalinowa jeszcze metalowe talerze.
Kot też czeka na wiosnę.



Nawet czasopisma czyta, co by tu wiosennego zaaranżować. Dzisiaj u nas dzień rosołu wegańskiego i kotletów warzywnych. Bardzo oszczędne i przyjemne do robienia danie - najpierw na warzywach (marchewka, seler, pietruszka, por, cebula) gotuję wywar, potem warzywa wyciągam i blenduję, dodaję do nich bułkę z mielonym lnem, sporo, żeby było zwarte, zaparzam żytnie płatki błyskawiczne wodą i też blenduję, jak wchłoną (po około 5 minutach). Jedno jajko, trochę mąki, przyprawy - dużo czubrycy zielonej - i smażę. To kotlety, a wywar doprawiam i dodaję makaron.




 — Byłaś na dworze! Byłaś — prawda? Znów tak pachniesz listkami i świeżością — wołał Colin.
 Mary biegła szybko, włosy miała rozplecione, rozwiane i cała jaśniała i promieniała radością, a twarzyczka była zaróżowiona.
 — Tak cudnie na dworze! — mówiła, zdyszana szybkim biegiem. — Nigdy w życiu nie widziałeś chyba nic równie cudnego! Przyszła! Myślałam już wtenczas rano, że nadeszła — ale dopiero zbliżała się. Teraz jest już tutaj! Przyszła, przyszła Wiosenka! Dick tak mówi!
 — Przyszła naprawdę? — zawołał Colin, a choć rzeczywiście o wiośnie nie miał wyobrażenia, przecież serce mu żywiej bić poczęło. Usiadł na łóżku.
 — Otwórz okno! — dodał, śmiejąc się trochę z radosnego podniecenia, trochę z własnej fantazji. — Może usłyszymy wesołe śpiewy i granie!
 A choć mówił to tylko, śmiejąc się, poskoczyła Mary natychmiast do okna; otworzyła je w okamgnieniu naoścież — a pokój w tejże chwili zapełniać się począł świeżością, łagodnym wiewem, wonią wiosenną i śpiewem ptasząt.
 — Widzisz! To świeże powietrze! — mówiła. — Leż na wznak i wdychaj je całą piersią. Dick tak robi, gdy czasami położy się na wrzosach. Mówi, że je wtedy czuje w żyłach, i daje mu ono moc i uczucie, że mógłby żyć zawsze, zawsze.
Tajemniczy ogród


Jakby co, kochana, to my tutaj tak bardzo czekamy!



10 komentarzy:

  1. Ja też czekam na wiosnę, nie tylko na tą kalendarzową, ale prawdziwą zieloną i ze słońcem na niebie. Ślicznie ozdobiłaś ganek. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Już kilka razy zaglądałam tam bez potrzeby, żeby się nacieszyć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna aranżacja ganku, a obiad spróbuję skopiować w najbliższym czasie. Tak miło poczytać Twojego pozytywnego bloga
    Pozdrawiam El

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach! Dekorowałabym bez przerwy! I w zasadzie to robię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hanuś, a kurki wielkanocne masz? Takie gałgankowe?

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się marzą wielkanocne kurki dziergane szydełkiem.Ale do tych świąt nie zdążę się nauczyć. Teresa

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiamy wiosennie, niestety ganek tak zastawiony bibelotami tylko cieszącymi oko nieprzydatnościa, a dla biednego kota, którego tak niby kochacie, nie ma miejsca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot wybrał lepszą miejscówkę, wygodne łóżko:) Ciepło. A w ganku lodówka:)

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)