13 lipca 2020

Co trzeba sercu


Czasem serce potrzebuje kolorów.

 Z bujanki na werandzie widzę jak o niebieskie drzwi szklarni złota głowę wspiera słonecznik i wesołe groszki - te kolorowe bąbelki, wiszące na werandzie nazywają się atrapasonias, przywiozłam je z Meksyku. Całe naręcza sprzedawano w sklepikach, robione ręcznie przez krępe, ciemnookie kobiety.Lubię jak porusza je wiatr, jak odbijają od zieleni brzóz.




Tak, czasem serce potrzebuje kolorów!






Ale czasem serce potrzebuje ciszy i spokoju - to inna, może głębsza i bardziej dotykająca duszy  pociecha. Wtedy idę w te zachwaszczone zakątki ogrodu, gdzie zieleń, chruśniaki, pokrzywy i paprocie. Płotki z gałązek, koślawe, ale moje własne,  głosy ptaków, które brzmią tak samo, jak pięćset lat temu czy pięćdziesiąt,  ślimacze, małe życia, takie ważne dla siebie samych,  gwar murarek na koniczynie. Oczy odpoczywają od barw lewkonii, pelargonii, jak odpoczywa się od dobrych, gadatliwych ciotek. Odpoczywam od zgiełku myśli. Jak Mama Muminka odpoczywała sobie w lesie, całkiem sama, i jak Włóczykij szedł sobie całkiem sam przez wiele godzin ciszy i padającego spokojnie deszczu:) I oba sposoby na znalezienie siebie, pociechę, spokój i złapanie oddechu są dobre.

A czasem pomaga praca, stary, dobry sposób. Lubię mieć dużo zajęć. Babcia mawiała, że lepiej w czarnej ziemi robić, niż w białej pościeli leżeć.  "Haj kameni lieżat"- niech kamienie leżą. I koty, w sumie koty też leżą ładnie:) Kotom pasuje:)




Kot bakłażanowy. 
Więc w ramach prtacoterapii robimy ogórki. Swoje, własne, pierwsze:)





I dżemy. I fritatę z pomidorami. I małe przekąski dla głodnych rycerzy. Mamo, co jest do jedzenia?




I jeszcze bazylia i mięta. I głaskanie kota. I wiersz Poświatowskiej, taki prawdziwy i dobry, teraz.





Halina Poświatowska


***
trzeba nam dużo prostych słów
jak chleb miłość
dobroć
aby ślepi w ciemności
nie zgubili
właściwej drogi

trzeba nam dużo ciszy
i w powietrzu i w myśli
abyśmy usłyszeli głos
cichy nieśmiały głos
gołębi
mrówek
ludzi
serc

i ich bolesny krzyk
pośród krzywd
pośród tego wszystkiego
co nie jest
ani miłością
ani dobrocią
ani chlebem

2 komentarze:

  1. Z tymi kolorami to coś jest na rzeczy, bo ja też zaczęłam bardzo kolorowy sweter na drutach.
    A widok słoika z ogórkami też ma moc pocieszającą. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Moc pocieszająca. Bardzo dobre określenie. Możnaby ją podawać w jednostkach pocieszania. Nazwać je na przykład shirleyami ( od Ani naturalnie). Słoik ogórków - pięc shirleyów, kolorowy sweter - piętnaście, warzywnik i słoneczniki - pięćdziesiąt...:) Pozdrawiam Czajko!

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)