Tak oto poświętowałam posianie pomidorów. W tym roku trochę później, wiadomo dlaczego, ale już posiane i będa rosnąć. I tak jest póki co chłodno, u nas dzisiaj w nocy ma spaść temperatura do minus siedmiu, zobaczymy. Rano szron na trawie, ziemia nawet w dzień jest zimna i niezbyt miękka.
W tym roku posiałam póki co 14 odmian, jeszcze trzy dosieję po świętach. Każda odmiana do jednej doniczki, podpisałam, ale i tak pewnie pomieszam przy pikowaniu.
Sporo nasion dostałam od elfowego taty, przyjechały z obwodu królewieckiego i ciekawa jestem tego międzynarodowego konglomeratu w tym roku w moim ogrodzie; czesko-litewsko-polsko -rosyjskiego.
Ciekawe nazwy mają rosyjskie pomidory, jest nawet odmiana bolszewik i Alosza Popowicz, ten z bajki o wężu Tugarynie.
Nadal cieszę się wpisywaniem do planeru rozmaitości, będe mieć podsumowanie pod koniec roku.
Powoli przymierzam się (bardzo powoli) do skrzyń w warzywniku, dreptam sobie na spacery i ćwiczę formę, dzisiaj był drugi spacer, ale do pełnego szaleństwa w ogrodzie, jak niegdyś, na razie mi daleko. Może po świętach.
Ale przysiadłam sobie dzisiaj przy skrzyniach pod kuchnią i niespiesznie wyrywałam psiankę. Z dziesięć kluczy gęsi leciało, ptaków świergot cudny, koty zaciekawione, co człowiek robi w ich ogrodzie też przyszły i szczękały na ptaszki zębami.
Przeczytałam dzisiaj, że istnieje coś takiego jak cottage core, czyli wiejski styl, w ubraniu, urządzaniu wnętrz i estetyce. Zaintrygowały mnie śliczne zdjęcia dziewczyn z warkoczami, z koszykami pełnymi kwiatów, ubranych w sweterki, mocne buty, kwieciste sukienki, wędrujących po wiosennych ogrodach (nie do końca jestem pewna, czy swoich) i stwierdziłam, że to absolutnie coś dla mnie. Żyję sobie takim wiejskim stylem, choć warkocza już nie mam, czasem zdarzy mi się włożyć sukienkę, nazbierać kwiecia w kosz i pić kawę z porcelanowego kubeczka, ale, jednakowoż, w kalinowej estetyce, czyli często w klapkach i skarpetach do tego, fufajce, starym dresie.
Ale uwielbiam lniane fartuszki, marzy mi się posiadanie kurek i takich zabawnych kaczek, wyglądających jak wyprostowani ludzie - czy ktoś wie, jak się nazywa taka wysoka kaczka, chodząca z wyprostowaną głową, jak z książeczek Beatrix Potter? Można je dostać w Polsce? Absolutnie cudne, o takie, zdjęcie od monalogue:
Mam teraz więcej czasu, więc sobie zrobiłam kolaż zdjęć ogrodowych. Z wiejskiego życia Kaliny:)
Tak było!
Te kaczki wyglądają na biegusy, właśnie dziś są na zdjęciach u Kanionka, zobacz, czy o te właśnie Ci chodzi. Niesamowita kolekcja pomidorów !
OdpowiedzUsuńOo biegusy🙃🙃jaka nazwa cudna. Pasuje idealnie. Sprawdziłam i fakt, to biegające szybko biegusy! Jdk będę mieć kurnik, absolutnie chcę biegusa albo dwa 🌷
UsuńPomidorkom absolutnie nie za późno, kiełkują momentalnie, moje potrzebowały niecałych 5 dób. Mam również Jantar , uwielbiamy ten smak. A czy po kaczkach nie będzie chętki na krówkę? Swoje mleczko, śmietanka,serek... Pilnie wypełniam Twój planer i koleżankę popędzam , aby odrabiała "pracę domową". Serdecznie pozdrawiam z wiosennego Wilna, pogodę mamy podobną.
OdpowiedzUsuńBiegusy. One dobre są na ślimaki bezskorupek. Ponoć.
OdpowiedzUsuń