21 czerwca 2013

Klatka, koperek i Mary Black

W końcu Mały będzie miał swoje króliki.
Zamówiłam klatkę, o taką. Ma być w poniedziałek, króliki też. Takiej ekscytacji u malucha dawno nie widziałam.

Dzisiaj żar z nieba, a teraz niebo zsiniało, granatowe przeczuciem burzy. Ogród przysycha. Podlewam, słucham piosenki Mary Black, a Mały dorwał ipoda Dużego i też slucha, Elvisa Presleyla i muzyki z gry Journey. Wstałam rano, opieliłam ogród, ścięłam koperek do mrożenia. Mogę się do niego przytulać, ten zapach jest tak kojący. Anioły stróże powinny pachnieć koperkiem. I piwoniami. Jakby ktoś pogłaskał mnie po zmęczonej głowie.









2 komentarze:

  1. Tak to cudowny zapach i piękne zdjęcia :), ja już trochę zamroziłam a w poniedziałek zabieram się za przetwory z truskawek pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam własnie na moje truskawki, 10 kg ma zaraz przyjechać^^ Pozdrawiam Muminki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)