25 sierpnia 2014

Ślub na plaży



Przyjechały druhny. Różowymi parasolkami upał kaligrafuje błękit...
 


Mama Miłego i jego starszy brat, złoto traw przysypane bielą piasku tak gorącego, że stopa się waha przed stąpaniem. Grają cykady, niezmordowane, z oddali szum oceanu i Bach...


Gromadka plażowych, weselnych gości, barwnych jak tropikalne ptaki, owiewanych ratujących nas wiatrem. Ponad 40 na słońcu, a jednak niektórzy zrzucają buty, by poczuć piasek miękki jak mąka, gorący jak wyjęty z pieca chleb. Jesteśmy na białej plaży Siesta Beach.



Jest gorąco, dźwięki wiolonczeli wibrują wokół złotej, słonecznej chwili razem ze śmiechami i rozmowami gości... już idą? Już nadchodzą?


Najstarszy brat prowadzi Dorcię...!
 

Pastor już czeka pod tiulowym baldachimem, razem z tłumaczem.


Czy z własnej, nieprzymuszonej woli? Tak, oboje mówia TAK:)


Bach spływa powodzią złota i bieli, z dodatkiem różowej figlarności i błękitu marzeń.
 

Tak, tam w dali to ocean.
 
 


Wszystkiego najlepszego młodej parze!

Gorąco, gorąco... wiatr ze śmiechem wpada w weselne fryzury, targa nas za włosy, rozśmiesza poważne krawaty, chłodzi twarze, pozwala otrzeć łzy wzruszenia.


Łzy mamy, radość mamy...
 

Łzy Małego, któremu nie pozwolono się wykąpać w weselnej koszuli:)


Ale tak gorąco... mogę się wykąpać, tylko na troszkę?
 

Podczas, gdy młodzi się fotografują, my już sprzątamy różowe pompony, białe krzesła, jedziemy  zaraz na wesele, kolacja czeka!


Róże więdną lekko, mdleją od żaru, błękit zasypuje wszystko, miesza się z bielą, a potem zostaje tylko błękit i biel, ostatnie nuty Bacha gasną, plażowicze wracają nad wodę, a my jedziemy... na wesele!

6 komentarzy:

  1. To było piękne i romantyczne wesele :)

    OdpowiedzUsuń
  2. okolicznosci piekne! a ja czuje ten upal, bo wiem jak to bywa w takim klimacie i podziwiam! pozdrawiam serdecznie i zycze mlodej parze duzo szczescia!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, współczuję tej pannie młodej - taki upał i taka suknia;))) A Młodego mogłaś puścić, co tam - raz się żyje, wyschłaby szybko;)A różowe parasolki akurat w Polsce się kojarzą "bardzo źle";)))))...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, trzeba było Małego puścić. Raz w życiu taka okazja! A ślub piękny, kolorowy. I nawet sukienki druhen takie, że dadzą radę wykorzystać potem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. dziekuje za piękną relację kochana bratówko i za całą Twoją pomoc!!!! doceniam bardzo <3
    bylo pięknie i wzruszająco :))

    ach!!!

    dziękuję za miłe życzenia! :)

    Panna Młoda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż zwątpiłam, czy to działo się naprawdę, czy wykorzystano zdjęcia z jakiegoś filmu. Plaża zawsze wybierana jest na różne okoliczności ze względu na niezwykłą atmosferę, więc ślub na niej to coś ponad rzeczywistością :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)