Od kwietnia zaczynam znowu, jak co roku, moje zielone śniadania. Dzisiaj szejk z: jednego jabłka, jednego banana, garstki pokrzywy i mniszka. I rzodkiewki. Rzodkiewek nigdy dość. Trochę granatu.
Rośnie już kochane zielsko na ugorku za domem. Tam, przy ałyczach, przy samej ziemi pełno wszelkiego dobra. Ałyczki pękną pączkami lada dzień, a na dole już kwitnie to wiosenne, wesołe towarzystwo. Jasnota, małe szczawiki, mniszek, co to białe, zapomniałam.
Przy domu wiosny więcej. Wierzby, kolorowe cebulowe kwiaty, tulipany ciągle tylko w liściach. Kot wygrzewa się na słońcu, na tarasie - sadziłam dzisiaj bratki, lubię te malutkie, podobne do dzikich. Gęsi ciągle lecą. Sok z brzóz też leci, pakuję w butelki, ostatnie zbiory.
Mmm... Sok z brzozy - samo zdrowie :) Och, nie moge sie doczekac ciepelka. Tu gdzie jestem dzis pada snieg :(
OdpowiedzUsuńNie, śniegu nie chcemy! Chcemy żonkili. Natura wie, co robi, dając nam po zimie takie intensywne kolory:)
OdpowiedzUsuńCzy te butelki oznaczają, że brzozowe dobro można dłużej przechowywać.
OdpowiedzUsuńPrzed wojną na przednówku ludzie z głodu jedli wszystko to,co współcześnie uważane jest za zdrowe ,luksusowe i drogie jedzenie. Kiedyś w dekiel biła ludziom bieda.Teraz dobrobyt.
OdpowiedzUsuńTo nadal jest zdrowe, nic się nie zmieniło, tyle, że ludzie zapomnieli. Kurdybanek podobno znaleziono w Biskupinie, ślady, że Słowianie wcinali. Łąkowe ziółka używano jako leki, swojskie i bliskie. Osobiście byłabym szczęśliwa, żeby w szkole więcej uczono o tym:)
UsuńA w jaki sposób można przechować sok brzozowy?Pasteryzacja?AnnamariA
OdpowiedzUsuńNie można pasteryzowac. Można zrobić nalewkę.Na spirytusie. A ja podpisuję, bo stoi w lodowce, żeby wiedzieć, ile dni temu zebrany. Zużywamy w czasie tygodnia.
UsuńA może wino brzozowe, bo sok nadaje się do picia zaledwie przez kilka dni. Ciekawych zapraszam do mojego bloga
OdpowiedzUsuń