27 listopada 2023

Choruję, maluję Mokraczka

 Nadal choruję, a koty mnie leczą.

Z siedzenia w domu jest jeden wielki pożytek - maluję. Zabrałam się za Mokraczka. W drugiej części urósł, wiadomo, wodniki szybko rosną, miesiąc dla niego to jak dla nas rok. Ilustracje wrzucam na artstation i instagrama, ale będę też tutaj pokazywać dla pokrzepienia kaszlącego serca. Jak śnieg za oknem, to w tęsknocie lato. I puszcza nasza, i łąki, i ugorki.

Ta dam, Mokraczek.



A tu gdy był jeszcze małym wodnikiem.

 


Mokraczek i Słowik


 A tu Pani Żaba

I las



4 komentarze:

  1. Bardzo czekam na drugą część.

    No i nie wiem, czego Ci życzyć. Zdrowiej? Wtedy nie będziesz mieć czasu na malowanie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam gotową tylko przepisać. Zdrowia bardzo trzeba. Malowanie to dobra terapia 🙂

      Usuń
  2. Za ładny ten Mokraczek, za ładny. Będą go złe kobiety uwodzić i wykorzystywać. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam:) LIlijka dobra rusałka, krzywdy mu nie zrobi:) ale w drugiej części napisalam mu fajnego przyjaciela, to książę Sit. Taki entuzjastyczny D'Artagnan:)

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)