20 grudnia 2023

Pomarańcze już przypłynęły, straszne mikołaje i farbki z Czechosłowacji.

 Mój najlepszy prezent na Święta - farbki plakatowe z Czechosłowacji. Miałam może dziesięć lat. Ślizgałyśmy się z siostrą po parkiecie w domu na siedzeniach z tapicerowanych krzeseł jak sankach. Pomarańcze przypłynęły, mówili w telewizji i byłyśmy takie podekscytowane - dostaniemy po jednej! Może, kto wie, może nawet dwie! Mikołaje miały kożuchy i brody z waty. Była zima stulecia i śnieg sięgał okapów dachów, a między domami kopano tunele. Zamykano szkołę, bo siedzieliśmy w paltach i czapkach. Były kaflowe piece, a jak się otworzyło rano oczy, to dzyń dzyń, sanie jechały ulicą, ludzie wyciągali z szopek zamiast furmanek. Choinkę ścinało się w lesie i ubierało czym się dało. Watą i anielskimi włosami.

Tak ciepło i jasno smakują wspomnienia;) Macie takie zdjęcia?:)

Uśmiech Kaliny:))



4 komentarze:

  1. Mój największy wyrzut sumienia i grzech dzieciństwa - kupiłam dwie pomarańcze za jakieś oszczędności i zjadłam je na ulicy, żeby nie dzielić się z bratem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wspomnienie saneczek w szafie, które potem znalazły się pod choinką. Ale ja uparcie nadal wierzę w Świętego Mikołaja,mimo ponad 60 lat. Spokojnych świąt, Kalino. Pełnych dobrych chwil.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokoju i dobrego nastroju na Boże Narodzenie.
    W prezencie gwiazdkowym cudowny wiersz Pani Basi z bloga *Pięć pór roku*
    Otwieram szufladę wspomnień
    kolorowe cukierki czekają spokojnie
    na swój piękny czas
    szeleszczą orzechy w koszulkach ze staniolu
    rosną moje skarby w oczach
    a oczy wilgotnieją od wspomnień
    mróz maluje obrazy na oknach starego domu
    i mama taka młoda wciąż klei pierogi
    i tato znów wnosi pachnącą choinkę
    i brat się na Pasterkę wybiera
    mroźne powietrze osiadające wilgocią
    na drewnianych ścianach
    budzi mnie z zamyślenia
    kim byłabym dziś bez tych wspomnień?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kalina śmieje się wciąż tak samo .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)