Nauki nigdy dość, dzisiaj nauczyłam się, że istnieje pojęcie romantyzowania życia na wsi, które polega między innymi na tańcach w nocnej koszuli po rosie o poranku. Nie powiem, zdarzyło się, choć raczej w piżamie i z kawą, ale w moim przypadku to raczej romantyzowanie życia w ogóle. Nigdy nie miałam problemów ze słowem romantyczny czy sentymentalny - lubię oba, lubię doprawiać codzienność nie szczyptą, a pełnymi garściami tego, co przyjemne i piękne, wzruszające i pachnące poezją.
Ostatnio, zwłaszcza po epizodzie chorobowym, juz w ogóle odpuściłam sobie sceptycyzm co do celebrowania życia, więc jeśli kalinowa dusza by chciała pobiegac po rosie, to z pewnością pobiegam.
Dzisiaj cieszyłam się niezapominajkami i stokrotkami, a do niezapominajek mam wielki sentyment przez Oskara Miłosza:
Jeden tylko kwiat, niezabudkę, dziwne ziele,
Co śpi w ciemnych dolinach, w kraju Zabawa w Chowane,
Daleko, daleko. Tak, serce, tak, studnio! Jak w tym życiu było.
Kiedy pić herbatę ze stokrotkami, jak nie w maju? Stokrotki sa jadalne i robiłam z nich syrop, wyszedł różowy jak rumieniec Marii Antoniny. Bułeczki maślane dzisiaj tura druga, wczorajsze znikły za szybko:
Różane kapturki na koszyki czy talerze, jakże praktyczne, gdy w domu koty a w powietrzu muchy, nabyłam droga kupna przez internet. Różne rozmiary, materiałowe więc wielorazowe, świetnie. Niebieskie w różyczki!
A tak wygląda celebrowanie majówki, wersja ludzko - kocia.
Ponieważ mój ogrodowy apetyt w tym roku urósł, Miły zrobił kolejne skrzynie, do jednej powędrowały kapusty zwykłe i pekińskie, do drugiej truskawki bardzo smacznej odmiany rumba, prezent od elfowego taty. Muszę tylko trochę dowapnowac ziemię, bo rumba lubi.
Robienie skrzyń wyglądało tak:
Kalino, widzę, że fartuchów u Ciebie nie brak🙂. Jaka śliczna cerata i kapturki na żywność oraz inne detale, a herbatka z takiej pięknej filiżanki oraz z takimi dodatkami musi być wyśmienita🙂
OdpowiedzUsuńKalino, jesteś naszą Anią z Zielonego Wzgórza.
OdpowiedzUsuń