27 listopada 2024

Kołdra mimblowa

 Listopad snuje się powoli, ranki są czasem żelaziste od mrozu, czasem toną w mżawce i mgle.

Odpoczywam, rysuję, gram na wiolonczeli, czytam, gotuję. Takie są moje dni.

Nie mam wielkich planów, pozwalam sobie zwijać się w kłębek jak Mimbla na kołdrze. pamiętacie z Doliny w listopadzie?


Na dworze padał deszcz. Za kilka godzin będzie akurat na tyle głodna, żeby zjeść przygotowaną przez Filifionkę kolację, i może będzie miała ochotę porozmawiać sobie z kimś. Na razie nie musiała nic robić, mogła pogrążyć się w otaczające ją ciepło, cały świat był jedna wielką, miękką kołdrą okrywającą Mimblę, wszystko inne pozostawało na zewnątrz. 









3 komentarze:

  1. Oj jak tęsknię za tą przytulnością. Teraz nowy dom- remont i zero przytulności :( W zasadzie to nawet nie ma kiedy zwinąć się w kłębek :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej łagodności dla siebie samej chciałabym się nauczyć. Poćwiczę.
    ;)
    Pozdrawiam Kalino

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)