25 lipca 2013

Co niesie?

- Co niesie? - zapytała mnie pani Jadzia, wychylając się zza płotu, gdy wracałam z ogrodu z koszykiem, pełnym warzywek i skarbów.


Zawsze rozbawiała mnie i wzruszała ta forma zwracania się  na wsi per "ona", pomijając zwrot "pani". Co robi, co niesie, kupi jagodów, niech zrobi pikle według przepisu mojej ciotki, zawsze się udają, widziała pelargonie, jak sobie radzi, jak męża nie ma, pewnie smutna, co?
Pokazałam jej, że ona, czyli Kalina, niesie ogórki. I parę gałązek mięty, i koper, i kilka papierówek na kompot. Miała jeszcze aparat fotograficzny, bo ona, Kalina, robiła zdjęcia na wieczornym ogrodzie, gdy feeria barw, zapachów i czarów zmieniała podjabłoniowy zakątek w krainę lipcowej magii. Ona, Kalina, miała brudne palce od soku z wiśni,  niebieską koszulkę i wdała się z panią Jadzią w pouczająca dyskusję na temat trucia mszyc pokrzywami.
Dzisiaj był piękny dzień, światło przesiane przez gałęzie i obłoki, duzo pracy; składaliśmy drzewo, chodzili po siano, smażyłam placki ziemniaczane, zbierałam ogórki i fasolkę...
Zwykłe, prawdziwe rzeczy zawsze mnie pocieszają. Intensywnośc smaku zerwanej wiśni zza płotu, kolor dyniowego kwiatu, wróble na piaszczystej drodze...
Zboże już w snopach. A ja przypominam sobie  Whitmana, Cudy.

"Każda rzecz odsyła do innych
ale jest wyraźna i na swoim miejscu
każda godzina światła i mroku jest dla mnie cudem
każdy cal kubiczny przestrzeni jest dla mnie cudem
każdy jard kwadratowy powierzchni ziemskiej
jakież cudy potrafią bardziej zadziwić?"









Poziomki smakują najsłodziej chyba właśnie teraz, borówki dojrzewają, a papierówki jak Wielka Jabłkowa Armada podbijają szturmem morza trawy. Jestem kapitanem, Kolumbem Jabłkowych Mórz, gdy zanurzam zęby w  chrzęszczącą słodycz, przymykając oczy...
Pora na szarlotki, na kompot jabłkowy,  oczywiście, nasze papierówki są "parszywe", jak z zachwytem twierdzi Średni, czyli niepryskane, robaczywe i nadtłuczone upadkiem.
Ale piękne, naprawdę.







2 komentarze:

  1. Mam w pracy, rosnącą nad rzeką, ogromną papierową jabłoń. Każdego dnia jabłka na niej pokrywają się coraz głębszym odcieniem żółtego światła latarni zawieszonej na rufie słonecznej armady.

    pozdrawia ją :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aye, aye, też pozdrawiamy ze słonecznego Archipelagu Wysp Jabłkowych :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)