11 stycznia 2014

Sobota, sobota, loverly!

Sobota, sobota... od rana podśpiewują ze mną rondle, szumi wodnymi marakasami zmywarka, filiżanki na półce kołyszą wypiętymi brzuszkami jak gospelowski chórek. Będę robić pasztet z selera, będę piec tartę gruszkową, tę z soczystą niespodzianka o rozpływającej się w ustach słodyczy pod śmietankową pierzynką kremu. Za oknem jest szaro, niebo ma szare oczy dzisiaj, jak król z wiersza Achmatowej.
 Śniło mi się sto worków szarej, mięciutkiej wełny, które przyjechały do mnie drewnianymi wozami jako podarek od kogoś. Zabawne, mruczę do siebie, biegając między pokojami, popijając w przelocie gorącą kawę i próbując wyciągnąć z łóżek senne towarzystwo. Sobota, sobota, a oni śpią! A przecież na każdej z gałązek miniaturowych wierzb w ogrodzie wiszą diamenty deszczu, trzeba zmienić siano królikom, wiatr zuchwale i podstepnie urwał nam pokrywy od koszy na śmieci i trzeba ich szukać między świerkami, że nie wspomnę o sprzątaniu pokoi!
Fartuch furkocze za mną, mam nastrój sprzątającej Filifionki.
Rano pobiegłam do sklepu; jak przyjemnie iść szybkim krokiem, oddychając głęboko wilgocią, wystawiając twarz na pocałunki mżawki, dźwigając koszyk wiklinowy pełen zakupów.
Kupiłam sobie naszyjnik z malachitu - co jakiś czas przesuwam opuszkami palców po zielonym, obłym kamieniu, jaki miły w dotyku.
Szur szur, mop po podłodze, taneczne pas przy wtórze piosenki z My Fair Lady...

Chciałabym mieć przytulny pokoik
Co od chłodu nocy by mnie chronił
Z ciepłym fotelem w salonie, ach
Czyż nie byłoby cudownie?

Mnóstwo czekolady, by ją zjeść
Mnóstwo węgla, by ogrzać się
Ogrzać twarz, ogrzać stopy i dłonie
Ach, czyż nie byłoby cudownie?

Sobota, sobota, wstawajcie!
Jeszcze tyle jest do cieszenia się :)



4 komentarze:

  1. To chyba mój pierwszy komentarz u Ciebie, choć nie jestem tu po raz pierwszy. Zaglądam często, ale nie odzywam się, żeby banałem nie zepsuć czarownego nastroju w jaki popadam po przeczytaniu tych kilku zdań. Bo potrafisz słowami stworzyć poezje z banalnych, wydawałoby się zdarzeń i czynności. To dar, który podziwiam i którego Ci bardzo zazdroszczę. Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja tak samo, Kalino... najczęściej nie wiem, co napisać...

      Usuń
  2. Za oknami szaro, a u Ciebie w domu cieplutko, dzięki Twoim słowom :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przeważnie tak oscyluję między pollyannizmem a anioshirleizmem z domieszką Błękitnego Zamku, cieszę się, że jakoś możecie się w tym połapać i trwacie ze mną :) Lubię wasze komentarze bardzo, więc piszcie śmiało!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)