27 grudnia 2023

Rudzik rudzieje, rok umyka


 

Narysowałam rudzika - taki milutki, grubiutki, ogrodowy, ciekawski duszek. Mam nadzieję, że spodoba się wam tak jak i mnie:) Dzwoni końcem roku. No i Gerard Manley Hopkins o rudziku i nie tylko na ostatek 2023. :) Tłumaczenie  A. Leszczyc.


Rudzik w słońcu rudzieje, świtezianka świeci;
kamień, gdy w toń rzucony, w studni krągłej dzwoni;
strojna struna nie stroni od śpiewu; zwieszony
dzwon w swój ton imię wieści po szerokim świecie;
każda żywa istota równo żywot plecie:
głosi, że to wśród tkanek tka się byt wrzecionem;
Się - osobno jest; samo krzyczy, że stworzone,
by czynić i w tych czynach zawrzeć kształt swych rzeczy.

Powiem więcej: człek prawy sądzi sprawy mądrze;
dba o łaskę: to ona czyni go łaskawym;
żyje tak w oczach Boga, by Ten mógł w nim dojrzeć
Chrystusa - bo to Chrystus, w tysiącach pejzaży,
ukryty w cudzych ciałach, pośród nie swych spojrzeń,
wciąż objawia się Ojcu w rysach ludzkich twarzy.

25 grudnia 2023

Światło Bożego Narodzenia

 

Dzisiaj było już tak. Plus dziesieć, słońce, niby-wiosna w dzień Bożego Narodzenia. O świcie światło jak złota zorza na brzozach i modrzewiach, czyste niebo.

Mały pomógł ubrac wczoraj choinkę:)


A tu niespodzianka. W drodze z miasta do nas trzy łosie po drodze. Tam za gałęziami jest łoś, ale skubany się schował, jak robiłam zdjęcie, kamuflaż. Przed rzeką jeszcze sarny.


 

Wigilia była snieżna i lekko mroźna. Przyjemne skrzypienie śniegu, przyjemne wleczenie choinki drogą, szu, szu po oszronionym piasku. Prawie jak w Bullerbyn:)










Zimowe święta mają urok.

Dzień dobry, światło - wracaj do nas, już najdłuższa noc minęła, z dzwoneczkami nadchodzą jasniejsze dni;)





22 grudnia 2023

Dodatkowy karp, pierwsza jaskółka, wszystkiego najlepsiejszego!

 Jeśli nic was dzisiaj nie zaskoczyło jeszcze, to śpieszę z pomocą: piątoklasista w świątecznej Familiadzie wybiera nieoczywiste odpowiedzi, naprawdę! Graliśmy w świąteczne quizy.


- Dodatkowy na wigilii: odpowiedź piątoklasistów? Karp!

- Pierwsza na niebie, oznaka wigilii? Jaskółka!

 

W sumie... Też uważam, że karp jest dodatkowy, nigdy nie przepadałam za karpiem. Ale racuchy, mmm. 

Pierwsza jaskółka nie czyni wigilii, niestety, ale już niedługo uczyni wiosnę. Dzisiaj przesilenie zimowe, z każdym dniem wiosenka bliżej. Póki co, deszczowa zima, śnieg się stopił, pachnie mokry mech, pachnie mokra choinka, a ja życzę wszystkim wszystkiego jasnego, dobrego, najlepsiejszego, zanurzajmy się w piękne, dobre rzeczy, nie myślmy o złych, przytulajmy i radujmy, dzwońmy dzwoneczkami, celebrujmy i śpiewajmy.

Do zobaczenia po Świętach - Kalina.


Ps. Dziękuję za komentarz, że śmieje się tak samo jak ośmioletnia Kalina - największy komplement, że to nigdy nie zgasło:)



20 grudnia 2023

Pomarańcze już przypłynęły, straszne mikołaje i farbki z Czechosłowacji.

 Mój najlepszy prezent na Święta - farbki plakatowe z Czechosłowacji. Miałam może dziesięć lat. Ślizgałyśmy się z siostrą po parkiecie w domu na siedzeniach z tapicerowanych krzeseł jak sankach. Pomarańcze przypłynęły, mówili w telewizji i byłyśmy takie podekscytowane - dostaniemy po jednej! Może, kto wie, może nawet dwie! Mikołaje miały kożuchy i brody z waty. Była zima stulecia i śnieg sięgał okapów dachów, a między domami kopano tunele. Zamykano szkołę, bo siedzieliśmy w paltach i czapkach. Były kaflowe piece, a jak się otworzyło rano oczy, to dzyń dzyń, sanie jechały ulicą, ludzie wyciągali z szopek zamiast furmanek. Choinkę ścinało się w lesie i ubierało czym się dało. Watą i anielskimi włosami.

Tak ciepło i jasno smakują wspomnienia;) Macie takie zdjęcia?:)

Uśmiech Kaliny:))



18 grudnia 2023

Tuż Przed, święta Buni Myszakowej i zeszyty.

 Buka  dmucha na nas, nadal boli mnie gardło, jeszcze tydzień do Świąt.

Zaczyna się czas, który najbardziej lubię - Tuż Przed.

Nie umiem tak, jak moja babcia czy mężowa Mama, robić wielkiego zamieszania Tuż Przed - potrafiły wyjmowac z szafek wszystkie naczynia, myć i wkładac z powrotem, wymieniać nakrochmaloną pościel, myć okna, wieszac firanki, o piernikowym cieście czy żurawinie nie wspominając...

Tradycja ma dla mnie wielki urok, ciągle, ale odpuściłam. Lubię czekanie, ciszę, mech, gałązki, świece w słoiku, czysta pościel może być, za parę dni stanie choinka, upiekę coś tam - i to wszystko.

Ziemia nam się szybciej kręci pod nogami, pracuje się na cały etat i jak to Alicja powiedziała - możesz, jeżeli Bardzo Chcesz, ale ja już nie chcę, więc wystarczy ta cisza, świece i zielone, malutkie drzewko z szydełkowymi, bialutkimi bombkami.

 

Ale- znowu musze przeczytać ten kawałek z Dzieci z Bullerbyn, gdzie jest opis świąt. Dla ciepła serca.

I rysuję Święta u Buni Myszakowej.




Piecyk Buni, szafka Buni i wnuczek Buni, Ernest




Jeśli ktoś ma ochotę, to można TU porwać  zeszyt z Ernestem, świąteczny,w kratkę, duży rozmiar typu a4 prawie. Jest też więcej myszkowych zeszytów, w kratkę, dużych i malych. Dojdą bardzo duże na 100 kartek. No i ciągle rysuję Mokraczka:)



 


11 grudnia 2023

Męczarnie Tomka Sawyera

 

W ramach odreagowania cytaty z kartkówki. Pisownia oryginalna.



 

Gdzie Tomek po raz pierwszy zobaczył Becky?

Tomek po raz pierwszy zobaczył becky w poniedziałkowy ranek

Tomek po raz pierwszy zobaczył Becky przez parkan


Jaki powód wymyślił Tomek, aby nie iść do szkoły?

Wymyślił powud że umarł


Po co Tomek udał się w nocy na cmentarz?

Tomek poszedł z Huckiem, żeby zniknęły kużajki zdechłym kotem

Tomek i Chak poszlii bawić się


Czym Tomek poczęstował kota?

Nie tomek nie poczenstował kota

Tomek poczęstował kot lekiem

Lekarstwem na brzuch


Kto się krył pod maską głuchoniemego Hiszpana?

Pod maską krył się indjanin jouł

Pod maską krył się pijaczek


W jaki sposób Tomek zdobył nagrodę w szkółce niedzielnej?

Tomek kupił kartki od kolegów żeby dostanąć biblię

Tomek dostał nagrodę że wymieniał się za kartkę

 

09 grudnia 2023

Ranki zimowe, klasztor zimy i czas oczekiwania

 Ranki zimowe zrobione są ze stali, pisała Olga Tokarczuk. Mają metaliczny smak i ostre krawędzie.

I chociaż chce się już tej wiosny, o której śpiewał Bellon, że będzie w łąkach pełnych miłków, to jestem już dużą Kaliną i wiem, że bez twardego, zimnego klasztoru zimy nie będzie smakowało światło i zieleń. Więc cierpliwie wstaję rano, w półmroku, rozpalam w kominku, szykuję kanapki, czytam, słucham Starszych Panów, i Air na wiolonczeli, szufluję zmarznięty śnieg i kulę się, idąc pod brzozami wyrzucić wiaderko na zamarznięty kompost.

Tydzień był cieżki, ciemny, zimny, drogi zamarzły w grudy. Grudzień.

Musiał wybrzmieć listopad, musi się doturlać grudzień. Nie ma co poganiać czasu i kręcić szybciej kołem roku. Dlatego u nas nie ma jeszcze świątecznych dekoracji, najwyżej jemiołuszki na świerkach, u nas jest ciągle jeszcze cierpliwe czekanie, co najwyżej światełka świec, mech, biel, brudne brązy lasu za  oknem. Nigdzie się nie śpieszymy, wszystko przyjdzie, gdy przyjdzie.Tak jest dobrze. Tak się uspokaja serce.

Sprawdzam uczniowskie zeszyty. Moja porcja radości i westchnień. Najpierw milion pięćset, sto dziewięćset;)


 
"To, jak myślimy o świecie i – co chyba ważniejsze – jak o nim
opowiadamy, ma (...) olbrzymie znaczenie. Coś, co się wydarza, a nie
zostaje opowiedziane, przestaje istnieć i umiera." Mowa noblowska Olgi Tokarczuk, 
Księżyc "osiągnoł swoją pełnię", a słońce coś ważnego zrozumiało. Uczę jedenastolatków pisać swoje własne mity...

 
A takie rozmyślania o życiu też dotykają serca.


 

Grudzień w Kalinowie jest szary, zielony, brązowy i biały.

Najwięcej brązu i szarości. I te złamanej, cyjankowej zieleni jemioły.

W szkole pojawiła się choinka z prezentami dla piesków z sąsiedniego schroniska.

Zbieramy, zbieramy.

 

Ogród śpi, jak ogród pani Craven, nie ma Dicka i Mary, którzy zaglądaliby między splątane gałązki.

W lesie zima na całego, poduchy śniegu wszędzie.

Cokolwiek nie przeżyje zimy, to zobaczę dopiero na wiosnę. Przemykam się szybko, żeby nie patrzeć na niezebrane, zamarznięte winogrona, krzaki pomidorów, które zostały przy garażu i ten nagły, a niespodziewany koniec jesieni, który zastygł w lodową zimę.

Ciepła, oddychająca kocia kulka na kolanach w domu dodaje mi otuchy, że przetrwamy, że nadejdą te miłki, hiacynty i przebiśniegi, gdy ucichną już dzwonki Bożego narodzenia. Póki co - czas oczekiwania, za oknami niech krąży Buka w oszronionej sukni, a ja dzisiaj zamierzam piec drożdżowe bułki:)



04 grudnia 2023

Rysowanie trwa dalej, czyli Złota Rosa i przyjaciele

 Dzisiaj powrót do pracy - zostawiam za sobą dwutygodniowa fazę rysowania. Pewnie nie będe miec już takiej fali, ale się cieszę, że była - nadrobiłam sporo. 

Kolejno: nietoperze, bagno, las i Złota Rosa.

I skrzaty z drugiej części, rzutem na taśmę:)




 
Pamiętaj, Mokraczku.
 

 
 

 
Leśne maluchy - Dębosz i Czubajka:) 




 




02 grudnia 2023

Zima na świecie, zima

 Przespałam nadejscie zimy. Przechorowałam listopad - dawno nie miałam tak cięzkiego końca jesieni, trafiły mnie kolejno covid, oskrzela, zakończyłam z przytupem miesiac zapaleniem płuc i kiedy obudziłam się pewnego ranka, zima już była.

Tak więc u mnie ogród został zupełnie zaskoczony, jak i ja, w szklarni zostały zamarznięte pomidory,  na ogrodzie nie ścięta pietruszka i koper, nie zagrabiłam nic, nie wykopałam mieczyków, nie posadziłam tulipanów, zmarzły mi pelargonie w skrzynkach, wszystko zasypał śnieg, zamroził mróz.

Teraz czekamy na wiosnę - cichy las, ugory, ogród, koty i ja.

Czytam Roberta Burnsa, przekład Zofii Kierszys.


Wstawanie wczesnym rankiem

Wichura przestwór szarpie, rwie,
Na niebie chmury wzdyma.
Z poświstem, z rykiem dmie i dmie
- Zima na świecie, zima.

Mam wcześnie wstawać? - Ależ skąd!
Na samą myśl się zżymam;
Gdy wzgórza w bieli śniegu śpią
- Zima na świecie, zima.

Ćwierkanie ptaków w głogach brzmi,
Ich loty mróz powstrzymał.
Noc wchłania w siebie krótkie dni
- Zima na świecie, zima.

Mam wcześnie wstawać? - Ależ skąd!
Na samą myśl się zżymam;
Gdy wzgórza w bieli śniegu śpią
- Zima na świecie, zima.


W chorowaniu jest coś podobnego do podróży. Jest się kimś innym, gdzie indziej, zwykłe sprawy obojętnieją, a my przenosimy się w krainę zupełnie innych mysli, wędrujemy przez światy, do których normalnie byśmy nie zajrzeli, bo nie ma czasu, nigdy, a teraz jak zdziwieni turyści zaglądamy w zaułki, dziwiąc się, że to wszystko tu było, cały czas? Czytałam jak już dałam radę czytać, projektowałam zeszyty i malowałam, głównie malowałam. Leczyły mnie koty, nasze cztery i piąty na małych wakacjach u nas, kotka Elfa i Dużego, Freda. To ta zwijająca się w krewetkę, trójkolorowa:)




Kulka się wygrubasiła i wygląda jak Stara Kicia bis. Jakby co Kulka po prawej:)



A z malowaniem to wyszło tak, że Miły podarował mi tablet z ekranem i wsiąkłam. Bajka. Przemalowuję wszystko. Wzięłam się za Mokraczka, całościowo. Nie mam wypasionych dwóch ekranów póki co, więc laptop na stos gazet, tablet podparty o drewniane polanko, kawa obok i malujemy.



W ramach przymusowego wolnego zaczęłam też bawić się projektowaniem zeszytów, powrzucałam niektóre już na kdp amazon, i jesli ktoś ma ochotę, można mnie znaleźć, coś zakupić nawet, będzie tego więcej i zrobię zakładkę na stałe potem w blogu.  Najłatwiej wpisać w wyszukiwarkę amazona po prostu Minstrella May, to mój nick z netu. Działa na amazonie w każdym kraju, lokalnie. Chcę tam potem opublikować Mokraczka.
 
Tak wyglądają okładki, w środku póki co w linię, 120 stron 
 





 I jeden świąteczny myszek
 


Będzie mi bardzo miło, jeśli coś się spodoba, i jeśli ktoś zostawi komentarz po zakupie, to pomoże potem,  by nie zginąć w otchłaniach wyszukiwarek.

W poniedziałek zamierzam wrócić do pracy - trzymajcie kciuki, mam nadzieję, że już najgorsze za mną:)

W końcu za trzy tygodnie święta:)



27 listopada 2023

Choruję, maluję Mokraczka

 Nadal choruję, a koty mnie leczą.

Z siedzenia w domu jest jeden wielki pożytek - maluję. Zabrałam się za Mokraczka. W drugiej części urósł, wiadomo, wodniki szybko rosną, miesiąc dla niego to jak dla nas rok. Ilustracje wrzucam na artstation i instagrama, ale będę też tutaj pokazywać dla pokrzepienia kaszlącego serca. Jak śnieg za oknem, to w tęsknocie lato. I puszcza nasza, i łąki, i ugorki.

Ta dam, Mokraczek.



A tu gdy był jeszcze małym wodnikiem.

 


Mokraczek i Słowik


 A tu Pani Żaba

I las