22 stycznia 2018

Drzwi, zaułki, koty i wieżyczki. Ferie w Szkocji.

Po raz kolejny Edynburg wita nas zmienną pogodą. W ciągu jednego popołudnia cztery razy pada deszcz, raz śnieg z deszczem, a pomiędzy albo słońce albo przemykające chmury. Ale jest przepięknie - wędrujemy  po mieście trochę mniej reprezentacyjnymi uliczkami, już teraz omijając główne atrakcje, zaglądając przez ogrodzenia, zachwycając się żywopłotami, kotami w oknach i kolorowymi drzwiami.
Findlay Avenue, Lochend, Restalrig,  Leith Walk, Albert St. Marionville. Czasem czuję się jak na Privet Drive przy domu Dursleyów. Żywopłoty, koty, drzwi, ciche uliczki, latarnie, kosze na śmieci, czające się wszędzie. I wieżyczki kościołów,  i piękne minizameczki, i charakterystyczne budynki z zółtawego, poddymionego czernią piaskowca. Zawędrowałam aż do kawiarni Elephant House, gdzie pani Rowling podobno pisała przygody Harry'ego. Zaglądamy w wystawy, odbijamy się w szybach, wyciągamy głowy za widokiem wieży sir Waltera Scotta, pnącej się ku niebu dziwnym, gotyckim i byronowskim szpicem.
A w tym domku się zakochaliśmy.





A tak domek cioci Lizie wygląda latem, zdjęcia za stroną http://mediacentre.visitscotland.org/
A tak teraz: z dołu i z góry:)


Odwzorowano domek ze znanego serialu telewizyjnego dla dzieci, Teacup Travels, wszystko tu jest cudne, domek, ogródek, filiżanki, ciocia Lizzie, nie mogliśmy się z Małym oderwać:) Ale trzeba było wędrować dalej. I też było pięknie!




Nie widać tu takiej zimy, jak u nas. Dla porównania zdjęcie z wczoraj w Polsce i z dzisiaj, ze Szkocji:



Trawa zielona. Na bzach pączki. Bluszcz wspina się po pniach, nadając nastrój jak z Tajemniczego ogrodu:)










Potem pobłądziliśmy w zaułki bardziej miejskie, gdzie drzew mniej, ale za to kuszące witryny, piekarnie, puby, kwiaciarnie, sklepiki ze wszystkim. Z tym w kratkę też.

 





 








Elephant House - czerwona witrynka kawiarni od pani Rowling, ale żeby wypić kawę, trzeba swoje odstać w kolejce, na razie zrezygnowaliśmy. Za to widok wieży Waltera Scotta za darmo i w nieograniczonej ilości:)


Kto nie ma ogrodu na ziemi, robi go sobie na dachu!



Dużo, dużo turystów.
I dużo pomników.


I na koniec moja i Małego fascynacja - drzwi. Kolorowe drzwi. Nie uświadczysz brązowych, każde ma odważną, designerską kreację w kolorze!





- Patrz, mamo, szkocki kot!


Mały pada na koniec, nogi  mu się zmęczyły. Ale jutro też jest dzień i sporo oglądania i zwiedzania przed nami - najbliższe relacje blogowe więc z krainy kratki i kolorowych drzwi:)


13 komentarzy:

  1. No,naczytałam się i naoglądałam jeszcze więcej--pięknie,pięknie.To bardzo przyjemne cieszyć się cudzą radością.Dziękuję.Bawcie się pięknie i zdrowo.Kętrzynianka pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń
  2. My też pozdrawiamy Kętrzyn:) Na jutro już mamy plany, więc kolejna porcja opowieści nadejdzie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkocja piękna,ale i Polsce niczego nie brakuje. Ech,żeby jeszcze ludzie byli ....inni....

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez z manią fotografuję drzwi wejściowe i...skrzynki pocztowe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Wam dobrze :) Pozdrawiam i czekam na kolejne relacje !

    OdpowiedzUsuń
  6. Właściwie to tam już czuje się oddech przedwiośnia, a u nas jeszcze do tego daleko. Czy taki wyjazd nie w sezonie jest kosztowny? Samolot, wyżywienie, hotel i przejazdy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samolot tanie linie nieco ponad 200 zł w obie strony. O hotelu nie wiem bo gościmy u rodziny. Co do jedzenia restauracyjnie dość drogo ale są tańsze sklepu Tesco i rodzime szkockie.I pełno polskich sklepów gdzie przykładowo masło jest tańsze niż teraz w Polsce😊

      Usuń
    2. Dziękuję za informacje. Może w takim razie z wycieczką wybrać się do Szkocji trzeba będzie.

      Usuń
  7. Jestem zachwycona tym miejscem! :) Już zapisuje sobie Twojego bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ wspaniały spacer nam zafundowałaś :D Z przyjemnością pozwiedzałam :D Zauwazyłam właśnie, że w wielu państwach drzwi są kolorowe.
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Te kolorowe drzwi są obłędne,wyobraziłam sobie takie do mego mieszkania w paskudnym szarym blokowisku.Niesamowite miejsca,dzięki za cudną wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że się podoba😊

    OdpowiedzUsuń
  11. O Kalino jak dobrze, że Wy znów tam. Mogę się ponownie napatrzeć. Dużo, dużo zdjęć poproszę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)