03 października 2014

Dziewiąte urodziny Małego. Jonatan - to imię znaczy "Bóg go dał"


W dziewiąte urodziny Małego zaglądam na stare strony forum dla mam, babyboom. To tam pisywałam i szukałam otuchy, leżąc na zwolnieniu podczas mojej trzeciej, kochanej, zagrożonej ciąży. I tam zaczęła się opowieść o Małym.

Najpierw zaczęło się jak w złej opowieści.
Ale nie martwcie się, to będzie dobra opowieść.
Po prostu coś zaczyna się nie najlepiej...ale Ktoś czuwa nad tym wszystkim...

Coś zaczęło się dziać. Mamo, co z naszym braciszkiem? Kiedy go zobaczymy? Wkrótce, kochani. Bedzie dobrze.
W pierwszej minucie Jonatan dostał 3 punkty,
w kolejnej - został mu JEDEN punkt, za dzielne, małe serduszko. To był 35 tydzień ciąży i małe płucka nie umiały oddychać... Z tych mrocznych dni pamiętam psalm 23 :
" Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę boś Ty ze mną" i biedne, udręczone spojrzenie małej istotki, która tak bardzo chciała żyć... Walcz, Jonatanku - dodawaliśmy mu sił. I walczył, nasz mały, dzielny wojownik. Po trzech dobach zaczął oddychać, w obecności kardiologa odłączono go od maszyn. Na szpitalnej diagnozie mam zatrucie ciążowe i martwicę wewnątrzpłodową. Tydzień potem wypisano nas już ze szpitala w stanie dobrym. To był cud.





Kiedy zapłatą za miłość jest czyste spojrzenie ufnych, dziecięcych oczu... uśmiech pełen nadziei ...uścisk małych łapek...
...kiedy cieszyć się można tylko tym, że jest ktoś, ktoś prawie jak ja, jeden z nas, taki sam - ale mniejszy, bardziej kruchy, potrzebujący nas tak mocno...

...i to właśnie my możemy nauczyć go kochać innych...

...tak jak Bóg nas .



- A dokąd odchodzi uśmiech i czemu twarze się zmieniają a uśmiechy nie?
- Gdzie jestem kiedy śpię? I kiedy nie śpię?
- Dlaczego nie możesz być ciągle mój? Czemu świat zabiera cię i oddaje?
- Dlaczego miś nie śmieje się, kiedy ja się śmieję?
- Dlaczego dorośli płaczą kiedy się uśmiecham?
- Dlaczego mleko jest mamą i odwrotnie?
- Czemu nikt nie rozumie, gdy opowiadam o tym, co widziałem w niebie?
- Dlaczego nie mogę was mieć całych, na zawsze dla siebie, dlaczego muszę was oddać cudownemu i okrutnemu światu, który będzie was bolał i nauczy tak pięknie i mocno kochać ?
- Dlaczego z miłości mężczyzny i kobiety rodzi się coś tak kruchego i bezbronnego i tak silnego jak dusza ludzka?
- Ten zapach ciepłego ciałka, które tulę w ramionach...dlaczego za najpiękniejsze rzeczy nie da się zapłacić inaczej jak cierpieniem, tęsknotą, wiarą, siłą... tak drogo, tak drogo, tak drogo?



Z tej wspaniałej okazji Twoich urodzin chcę Ci powiedzieć, że zawsze byłeś i jesteś najwspanialszym Bożym darem dla nas, tak jak twoi bracia, którzy także obdarowali nas sobą i swoją niepojętą i cudowną miłością.
Przyszedłeś do nas ze swoją bezbronnością i pozwoliłeś otulić się czułością, troską, nieustannym, zmęczonym czasem, ale zawsze cierpliwym czekaniem na każdy nowy uśmiech, spojrzenie, uścisk małych łapek.
Dziękujemy, że dzięki Tobie powróciliśmy do czasów, gdy świat był zawsze piękny, zdziwiony, radosny i pełen możliwości. Czarodziejska kraina dzieciństwa otworzyła przed nami drzwi, a codzienność stała się weselsza, pełna odwagi i nieoczekiwanych darów. 
To ty sprawiłeś, kochany!
Życzę ci radości, radości, bądź takim promiennym słoneczkiem nadal, nasz drogi skarbie. 

 
Gołąbku mój
skowronku
listku oderwany
złoty deszczu...
Promieniu pierzchliwy
Akordzie mojej duszy
Garnuszku
Brzegu moich mórz
Kamyczku na drodze moich dróg...


Cytat  z dawnych dni:

Wczoraj użalaliśmy się nad Małym, że nie umie pogryźć biszkopcika, bo nie zgrzeszył jeszcze uzębieniem.
Średni, wyraźnie zirytowany stanął przed nami, wziął się pod boki i oznajmił:
- Przestańcie go w końcu żałować i coś zróbcie - kupcie mu w końcu sztuczne zęby!


Taką wielką czułość budzą we mnie te małe łapki, dotykąjące wszystkiego....tak blisko świata, dotknąć go, posmakować, znaleźć gdzieś w sobie słowo na okreslenie miękkości, delikatności, słodyczy... Chciałabym wytłumaczyć mu szybciej, lepiej, nazwać zamiast niego, ale dziwnie brakuje mi słów, łzy stają w gardle, kiedy przyglądam się, jak nieporadnie uczy się kształtów, gładkości płatków, zapachu trawy,  jak znajduje ze skupieniem wąską ścieżeczkę zrozumienia...
Wszyscy jesteśmy tak samo nieporadni wobec piękna stworzenia.


Kiedy przychodzi kolejne dziecko, wszystkim przybywa miłości - nie ubywa, nie umniejsza się ona, jest jej teraz więcej, by obdzielić każdego, by wypływała z serc niby wodospad. I już się nie wyobraża innego życia, innego dnia, niż razem, wszystko jest idealne, tak miało być, tu było puste miejsce, a ten Mały Podróżnik z krainy cudów zapełnił je, umościł się z zadowoleniem w tej niszy rzeczywistości, w obrysowanym konturem jego miłości miejscu wszechświata. U nas. 



12 komentarzy:

  1. No i się popłakałam…

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się wzruszyłam... Kalino, ten wpis powinny czytać wszystkie kobiety, które boją się macierzyństwa, nie wiedzą co robić, mają problemy ze zdrowiem dzieci. Piszesz tak pięknie o tym szczęściu, że słów brak...
    Dla Małego uściski i naj, naj, najlepsze życzenia radości, zdrowia i pięknego życia. Jakież inne może być w takiej Rodzinie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Baardzo wzruszające... piękne. Wszystkiego najlepszego dla Małego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Och Kalino! Ty to potrafisz....

    Wszystkiego co w życiu miłe i dobre, fascynujące i piękne dla Dzielnego Małego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 100 lat dla Wojownika i Jego dzielnej Mamy!

    OdpowiedzUsuń
  6. To najpiękniejsze urodzinowe życzenia, jakie czytałam w życiu. Cóż jeszcze mogę rzec? Wszystkiego najpiękniejszego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Z bożego daru wyrósł boży wojownik :) Kalino serce mi ścisnęło .. 100-lat dla dzielnego chłopca i jego ukochanej mamy

    OdpowiedzUsuń
  8. Jonatanowi z okazji Urodzin życzę: pięknych kotków bez liku, samych piątek w dzienniku, kolegów tylko sympatycznych i koleżanek też ślicznych - ciociunia suwalsko - białostocka. Kalinowo we wrześniu 2014 r.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mój komentarz ranny uleciał w eter. Najlepsze życzenia dla Jonatana, syna Saula. Piękne życzenia Twe, Kalino. Najpiękniejsze. Bardzo się wzruszyłam czytając, tym bardziej, że w rodzinie mamy małego Joshuę, który urodził się w 5 miesiącu ciąży. To, że żyje jest też cudem. Dziś ma 4 lata. Wszak Jahwe jest Zbawcą. Obaj są darem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie wam wszystkim dziękujemy z Miłym i chłopakami za ciepłe słowa. Jonatanek dumny jak paw chodzi po domu i oznajmia wszystkim: jestem popularny! Wiesz, mamo, ze jestem popularny?:)

      Usuń
  10. ech i ja się wzruszyłam, bo moja najmłodsza też była "zagrożona" i też opowieść mogłabym napisać jak nas lekarze straszyli... ile się napłakałam ze strachu i bólu... a wszystko dobrze się skończyło :)
    Więc tym bardziej Twojemu popularnemu już ;) Młodemu przesyłam życzenia pięknego i dobrego życia ...i rzecz jasna spełnienia marzeń tych malutkich i tych wielkich :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)