Kotka - z premedytacją, powtarzam to, z premedytacją ZNOWU śpi w lalkach, jak zauważyła, że się ją spędza stamtąd, wchodzi i mości się na niebieskiej sukience Izabeli Łęckiej, widać to kotka pozytywistyczna. W ogóle zauważam z Izabelą wiele wspólnego w jej kociej naturze. Albo ewakuuję lalki, albo - chytry plan - będziemy udawać, że wcale nas nie wzrusza, że ona tam się układa, może brak reakcji spowoduje zignorowanie miejsca? Czekam na rady, czy da się kota spędzić z miejsca, które sobie wybrał? I jak?
Poza tym, zaczynam porządkowanie kuchni, albowiem przejdzie ona malowanie na kolor lekko turkusowy, może też z odcieniem szarości, oraz wymianę blatów i zlewu. Jak i gdzie upchać to, co wyniosę z kuchni, pozostaje zagadką. No i dramatyczne pytanie zaniepokojonego Średniego: to gdzie my teraz będziemy jeść?
Mam nadzieję, że uporam się w tydzień ze zmianą, porzucam więc was na ten czas, pojawię się ze zdjęciami nowej "starej" kuchni, a moją inspiracją było coś takiego, znalezionego w sieci:
Życzcie mi powodzenia w realizowaniu marzeń, pozytywistycznej walce z kocim najeźdźcą... i dziękuję za dobre myśli dla Małego, wczoraj powiedział, że jest już zdrowy, zdrowy jak nie wiem co:)
Wszystkim turkusowe serdeczności na przekór końcowi października.
Oczywiście, że zyczę! Do inspiracji powzdychałam sobie troszkę... a zdjęcie drzwi chytrze zawłaszczyłam, bo się przyda (że tak powiem tajmeniczo). ;))
OdpowiedzUsuńA kotkę pozytywistyczną zostawiłabym na tej sukience Izabeli Łęckiej, a niech ma!
Buziak
Kotka sama siętam zostawiła, umościła sobie niezłe legowisko z koronek... Lubię inspiracje, zawsze wychodzi trochę obok, trochę po swojemu, ale coś z tego ducha turkusowogołębiowego z odrobinką czerwieni i bieli mam nadzieje, że zostanie.
OdpowiedzUsuńKalino trzymam kciuki za remont, żeby gładko poszedł. Średni niech odrzuci z myśli znoje systemu feudalnego - im więcej pomoże tym szybciej miejsce do posiłków odzyska ;) Inspiracje piękne, więc czekam na efekt!
OdpowiedzUsuńPozwól kotce, w końcu dama;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z kuchnią! Ciekawe co z tego wyjdzie... Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńGłosuję za kotką na sukience ;-)))) Zmieniam wystrój pokoju-salonu, więc wiem jak to cieszy :-) - powodzenia w kuchni z kuchnią, inspiracje turkusowe śliczne :-)
OdpowiedzUsuńJa też za kotką, zwłaszcza, że nakazać się nie da, mus polubić. Czekam na efekty kuchenne. Uwielbiam takie "przed" i "po".:)
OdpowiedzUsuńA moja kotka to rezygnuje jak widzi, że przestała nas denerwować... bo jej zależy na naszej uwadze, nawet jeśli ta polega na złoszczeniu się i przeganianiu (wtedy szczególnie, taki ma charakterek). Więc ja bym moją zostawiła, a następnego dnia by już znalazła inne, bardziej zakazane miejsce ;-) ale pewnie różne są koty i różna jest ich motywacja do zajmowania miejsc zabronionych. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMoże przynieś kotkom jakieś nowe pudełko po butach? Moje zawsze na to się łapią. Albo dużą papierową torbę. Jeden z moich ostatnio znalazł sobie miejsce w koszyku i nie byłoby nic nadzwyczajnego ale koszyk jest pełny orzechów laskowych.Ciekawa jestem jak Ci wyjdzie ten lekko turkusowy. Mnie najładniejszy turkusowy odcień wyszedł wtedy , gdy w ogóle nie myślałam o turkusie tylko o szarym.A tak w ogóle to mam na ścianach 5 różnych odcieni turkusu tak ,że mogę się uznawać za eksperta :-).Maluj i pokazuj .
OdpowiedzUsuńKalino, tu coś z myślą o Średnim. Układanie drewna może być czynnością wysoce artystyczną. http://www.boredpanda.com/wood-pile-art/
OdpowiedzUsuńBajka, Jagódko - te sowy! Oczom nie wierzę...
UsuńPowodzenia przy remoncie. I zdrowia dla wszystkich domowników:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, remont trwa i po rodzinnych konsultacjach i wybieraniu koloru wychodzi nam bardziej lawenda niż turkus:))) Sama czekam na ostateczny efekt:) Ważne, aby się dobrze czuć, w końcu kuchnia to serce domu:)
OdpowiedzUsuńInspiracje owszem, owszem, ciekawam efektu końcowego :) O kocie się nie wypowiadam, bo u mnie tylko psina, ale za duża na lalki hihi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Turkus czy lawenda, ważne, żebyście się dobrze czuli w tej kolorystyce. Jestem pewna, że efekt będzie piękny! Kici bym nie wyrzucała, może jej się znudzi, a może rzeczywiście odwrócić jej uwagę czymś innym? Kibicuję przy remoncie, sama remonty bardzo lubię:))
OdpowiedzUsuńZdjęcia stanowiące inspirację - super, mam nadzieję, że nowa stra kuchnia będzie miała to coś :) A kot pozytywistyczny, znudzi się miejscem i nowe znajdzie. Mój uparł się swego czasu na sypanie na parapecie, a teraz już parapet słabo go obchodzi, lepszy jest grzejnik. A i kiedyś próbował "wygryźć" z posłania psiego jamnika mojego własnego... jamnik posłania unikał, a tam rozpychał się kot, ale też się znudził, nie było z kim wojen toczyć. Szafy, szuflady też kiedyś uwielbiał, teraz wysypia się w pralni na stercie do prania... czekam, aż mu przejdzie :)
OdpowiedzUsuń