Julia Hartwig
Odwiedziłeś mnie, przebiśniegu. (...) najmarniejsza wątłości, która dążysz ku światłu.
Nadszedł ten dzień, w którym znowu wrzucam na blog zdjęcie rozkwitających przebiśniegów. Dzień Alabastrowego Dzwoneczka, Nefrytowej Wróżki, cichutkich tonów nadchodzącej na paluszkach wiosenki. Rozkwitły!
Nieśmiało, bo w nocy minus 4, ale są - w suchych, brązowych liściach, w marcowym, zimnym wietrze, jest już nowa nadzieja i pewność, że nic tego nie zatrzyma.
Ogrodnicy, ogrodniczki, TAK, nic już wiosenki nie zatrzyma:) Lecą gęsi, niebo ciemne od kluczy i gęgania. Moje papryki, pomidorki i bakłażany wzeszły, a w klasie wyrosły nam boby i inny ogrodowy drobiazg - założyliśmy hodowlę na parapetach:) Najpierw posiane, teraz przepikowane do imiennych doniczek. Podlewają codziennie i choć część młodych ogrodników chce jak Tadzio z Avonlea wyciągać i sprawdzać, czy na korzeniach nie ma liszek, to jednak nasz szkolny ogródek ma się coraz lepiej!
Zebrałam też pewien plon: w ramach literackiego wyzwania Mali Pisarze piszą co miesiąc jedną pracę na zadany temat. Dzienna dawka dobrego wzruszneia na dziś, bardzo proszę:
A u kotów po staremu:)
Hurrrra! To jednak wiosna przyjdzie! :D
OdpowiedzUsuńTak jest. Już wciąga kaloszki:)
UsuńOjej, przebiśniegi już się pokazują? A na zewnątrz nadal taka zimnica. Wszystkie kości mnie bolą od tego zimna. Szczególnie moja prawa noga, która 2 lata temu była złamana daję o sobie znać w niezbyt miły sposób. Brrrr. Liczę, że to zimno zaraz pryśnie i nadejdzie piękna kolorowa wiosna. Kocik przepiękny. Też jestem fanką kotów. Mam aż dwa kocury.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Zapraszam na Kasiny Świat i Kasine Bziki :)
Oj tak , przebiśniegu już widać i choć co prawda starsza jeszcze zimą to jednak wiosna tuż , tuż:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZblendowany mózg miewam często. Ale jakoś ta mądrość nie chce się ujawnić. Może za mało zamieszane? Albo proporcje niewłaściwe? Ach, za to przebiśniegi jak zwykle rozczulająco kruche. I zadziwiająco silne.
OdpowiedzUsuń