Jak widać, czytamy "Lwa, Czarownicę i starą szafę". Trwa ciężki znój pierwszych prób opisywania świata, osobiście bardzo mnie ujmują "jeziory i łąki" :)
Ortografia czasami siada niestety na tym małymi łapkami pisanym opisie jak Buka, tu dotarłam póki co do bóbrów i polegałam:)
Przy fałnie też się poddałam troszkę:)
Nie zrobiłam zdjęcia, ale był jeszcze jeden piękny kwiatek, w innym opisie krainy wystąpiła czarownica Jadwiga:) A tak powitali mnie tydzień temu w szkole - najbardziej wzruszająco udekorowane drzwi w mojej historii pracy:)
Wybaczcie, że mnie mało, jeszcze w różnych sprawach, rozjazdach i zajętości jestem, ale już niedługo będzie o sianiu, nadchodzącej wiośnie (choć jak widać u nas śnieg jeszcze zagląda), nowych nabytkach ogrodniczych i planach na nowy sezon. Dziękuję za cierpliwość:)
Jak dobrze widzieć Cię znowu. Bo już się martwiłam trochę tą ciszą. No i przegapiłam urodziny, ale luty jeszcze trwa więc mam nadzieję, że na życzenia nie za późno. Zatem Najlepszości i słodyczy do setki a nawet dłużej. Czekam cierpliwie na następny „odcinek serialu” w Kalinowice o sianiu i kotach. Serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńOch! Cudne - i fałny, i bobry i niech już będzie nawet ta Jadwiga! Czy to ważne, jak miała na imię? Grunt, że była i akcja się działa dzięki niej - prawda? Uwielbiam takie samodzielnie pisane prace :) U Ciebie nadal zima - jakże mnie to pociesza, bo u mnie na wsi też. Dziś cały dzień prószy śnieg. Miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńOj polski język trudny język :D Zapraszam do siebie Kuchnia i styl
OdpowiedzUsuńJaki piękny moment dla nauczyciela..ale zrobili Ci niespodziankę
OdpowiedzUsuń