Proszę, oto moje wykopane bulwy. Tyle ich siedziało na wyspie, choć pewnie niektóre przeoczyłam i nadal będę walczyć.
Mogę odsprzedać chętnym - na wadze widać, ile przestrzennie zajmuje 1 kg.
1 kg w cenie 5 złotych, choć sobie za moje męki wykopywania jakieś inne roślinki kupię:) Siedziało to na wyspie, gdzie kiedyś był skalniak, pod toną kamieni, pozaplątywane w trawę. Plus przesyłka - dowiem się na poczcie ile, to dopiszę, postaram się jutro.
Rodzaje bulw są dwa, nie wiem czemu, wyglądają gdy rosną i kwitną tak samo. Może mam dwie różne odmiany? Te jasne bulwy są większe i korpulentne, te czerwonobrązowe owalne i zeppelinowe jakieś. Im starsza roślina tym większa bulwa. Zaczynają kiełkować, gotowe do sadzenia:) Mam około 5 kg póki co, ale tendencja jest rozwojowa.
Zanim kupicie topinambur:
- jest to NIESAMOWICIE ekspansywna roślinka. Jedna roślina ponoć wytwarza ponad pięćdziesiąt bulw. Zajmuje coraz większą przestrzeń i staje się lasem. Jak nie wykopiemy bulw i nie wyciągniemy rozłogów do ostatniego okruszka, potem znów mamy las topinamburów.
- słoneczniczki rosną wysokie na 2 metry. Jak lato jest długie a jesień ciepła, zdążą zakwitnąć małymi, żółtymi kwiatkami.
- na zimę ich łodygi drewnieją, trzeba potem je wycinać, fajnie się palą bo są suche.
- posadzone między innymi roślinami wykończą je błyskawicznie, nie dają szans konkurencji.
- podobno można je jeść! Jeszcze nie próbowałam, ale teraz się przełamię i zdam wam raport.
Ktoś chętny? Decyduje kolejność zgłoszeń, rezerwuję kilogram dla Bazylii, więc jeszcze 4 kg zostaje:)
Ja się zgłaszam! :)) 44margra@wp.pl
OdpowiedzUsuńJadłam na surowo. Smakują (jak dla mnie) jak świeże ziarna słonecznika. Podobno dużo różnych rzeczy można z ich robić.
zaklepuję :)
OdpowiedzUsuńmam piękną słoneczną skarpę dla nich.. mam nadzieję, że chwasty które tam rosną ugną się pod jego ekspansywnością..bo inaczej czeka mnie roundup..a tego wolę unkać..
UsuńU mnie wszystko się ugięło, poza szczątkowa trawą. Przed topinamburem na wyspie był skalniak, a na nim macierzanka, goździki, oregano, a nawet taka pasiasta zielona trawa w białe maziaje, której nigdy nie mogłam wyplenić. Teraz został tylko topinambur. To znaczy do wczoraj, bo wczoraj przeorałam wyspę, ze Średniakiem wywlokłam kamienie i tak do pół metra w głąb wybrałam bulwy. Ale na sto procent jeszcze się ukryły, więc będę to powtarzać:)
Usuńtak, tak ja poproszę kilogram :) - wyślij na mail szczegóły do przelewu i ile wyjdzie Cię przesyłka - dziękuję baaardzooo :)
Usuńwitam,ja proszę 1 kg.Bożena
OdpowiedzUsuńGrażynko, Lamio, rozumiem, ze po kilogramie chcecie, jak Bożena. Czyli został mi jeszcze jeden kilogram. Jak wykopie kolejne, dam znać:)
OdpowiedzUsuń1 kilogram. Zapomniałam napisać. :) I też proszę o szczegóły na maila.
UsuńW sklepie internetowym Ziołowy Zakątek (kupuję tam rewelacyjne herbatki ziołowe) też widziałam po 5 zł za kg, więc myślę, że cena jest ok.
W internecie ogólnie jest okolo 5 zł, na allegro też, więc też myślę, że topinambur powinien być zadowolony, zwłaszcza, że pójdzie w dobre ręce:)
UsuńKalino na hali targowej to warzywo kosztuje 20 zł za kilogram, więc dlaczego go odstępujesz za bezcen, pytam ja, czyli ciociunia białostocka
OdpowiedzUsuńTo są drobne bulwy, sadzeniaczki, Ciociuniu, nie da się nimi najeść:) Trzeba sobie podhodować. Wolę znajomym dziewczynom sprzedać, jeśli potrzebują - sama dostawałam od nich wspaniałe nasionka czy ziemniaczki do sadzenia bez pieniędzy, z życzliwością. Chętnie więc odstępuję topinambury za symboliczną kwotę. Kupię sobie za to orszelinę i już:)
UsuńKalino jesteś pewna? To bardzo zdrowe i dietetyczne warzywko, genialne dla cukrzyków na przykład! We Francji to rarytas, u nas coraz bardziej popularny i doceniany. Jest bardzo smaczny i jak napisała ciociunia - nie najtańszy:)
OdpowiedzUsuńMagdalenko, ilość bulw, jakie sobie zostawię, wystarczy mi na zagon topinamburu. Dzielę się tym, co mi zbywa:)
UsuńO, to już wiem co będę robić podczas najbliższego pobytu na działce. Do tej pory też jakoś nie mogłam się przełamać do ich jedzenia, ale... zaryzykuję ;) Wolę uniknąć takiej walki z nadmiarem, jakiej teraz doświadczasz i zostawić tylko kilka symbolicznych egzemplarzy, reszta niech wreszcie posłuży zdrowiu. A i kubkom smakowym, jak to piszą inni :) Ciekawa jestem Twoich doznań kulinarnych . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam. Jeśli można się jeszcze zgłosić to ja też. Mam trochę miejsca w ogrodzie. Do tej pory jakoś nie zagościł u mnie topinambur a właśnie o nim myślałam. Pozdrawiam -Beata
OdpowiedzUsuńBeato, czekam na twoj adres, podaj na maila - minstrella1@gmail.com
UsuńNo to na razie mam komplet - kto nie podał maila, niech napisze do mnie na minstrella1@gmail.com, postaram się jutro odpowiedzieć i podać szczegóły.
OdpowiedzUsuńBazylia
Lamia
Grażyna
Bożena
Beata
Oj, koniecznie spróbuj bo pyszny jest. Coś jak słodkawy ziemniak z posmakiem słonecznika. I faktycznie nietani, więc odrobinka na pewno się przyda. Dobrze, że nie mam gdzie zmieścić, bo tez bym się ustawiła w kolejce chętnych.
OdpowiedzUsuńPrzez długą chwilę chciałam się skusić jak już poprzednio o nim pisałaś. Chciałam zagospodarować kawałek ugoru tuż za moim płotem. Jednak potem mnie olśniło, że dziki, które często podchodzą, na pewno dobrałyby się do niego dużo szybciej niż ja :D
OdpowiedzUsuńna olx już sa po złotówce albo 2 zł lepsze są te białe wieksze i jakby smaczniejsze tez mam mały zagon tego.
OdpowiedzUsuńTopinambur - polskie ziemniaki. Podobno dobrze smakują jako frytki. Ja piłam herbatkę topinamburową i jest ona godna poecenia. Serdeczne pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSłonecznik bulwiasty jest inwazyjnym gatunkiem obcym, który ma tendencję do uciekania z naszych ogródków. W środowisku naturalnym konkuruje z naszymi rodzimymi gatunkami powodując ich wycofywanie i zmniejszając różnorodność biologiczną. Jeśli koniecznie chcemy hodować topinambur, pamiętajmy by pilnować, by nie uciekł "na wolność". Polecam miłośnikom tradycyjnych ogrodów: http://zaborskipark.pl/files/site-zpk/userfiles/pliki/DOBRA%20PRAKTYKA/Gatunki%20inwazyjne/Zamien_nawlocie_na_malwy_przy_plocie.2.pdf
OdpowiedzUsuńWyrwałam się wczoraj na moją wieś, złapałam widły w osłabione dłonie, by dostać się do topinamburowych bulwek - przywiozłam, ale już kiełkujące :( Myślisz, że nie za późno, jeszcze nadają sie do jedzenia?
OdpowiedzUsuń