Pokazywanie postów oznaczonych etykietą radości. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą radości. Pokaż wszystkie posty

08 marca 2025

Otwarcie sezonu ogrodowego 2025! Szczęście.

 

                                                         Nadejszła wiekopomna chwila!

Sezon ogrodowy wiosna 2025 uważam za uroczyście otwarty. Mamy potwierdzenie od futrzanych świadków i paru zadowolonych sikorek, obserwujących nas z brzozy. Prawie to samo, co rudzik i Mary Lennox. Kilka ciepłych dni wystarczyło - wyruszyłam w teren, uzbrojona w grabie, szpadel i sekator. Ten rok jest zupełnie inny, niż poprzednie, ale zawsze to ogród. Nie ma życia bez ogrodu.

12 marca będzie rocznica - rok temu przeżyłam udar i to zmieniło bardzo dużo. Przede wszystkim jestem na urlopie z pracy, ale też przeszłam mnóstwo badań, odbyłam wiele wizyt, zaliczyłam szpital i zmieniłam życiowe priorytety. "Mamo, wystarczy, że jesteś", powiedział Mały, gdy wróciłam wtedy ze szpitala i to prawda. Wszystko inne to bonus do tego, że jeszcze jestem. Uda się, dobrze, nie, to nic. Jestem i witam nowa wiosnę, gram na wiolonczeli 9spełniam marzenie), rysuję i sadzę róże.

Mój wspaniały warzywnik zamieniłam na małe rosarium. O tutaj.

Mogę robić, co chcę? Zapytałam Miłego. Możesz, oczywiście, odpowiedział. No to robię płotek wierzbowy, koślawy, ale mój;) Ogłowiłam moją pierwszą wierzbę! Za płotkiem róże i bodziszki i krokusy.


                                                       Oglądam wschody słońca w salonie.

                                                          I podziwiam pierwsze przebiśniegi.



                                                           Jestem! Moja kolejna wiosna. Gęsi lecą.


 

Wiersz kochanej Alicji Mazan- Mazurkiewicz, fragment, który mnie poruszył.

Prochem jesteś i w proch się obrócisz…
Już myślałaś, że wiesz. Ale jednak…
Wiatr wiosenny orzeźwił ci czoło,
dłonie, stopy uniosła muzyka.
I znów jesteś, znów żyjesz, znów tańczysz
i tak bardzo nie umiesz być prochem.

13 lutego 2025

Urodziny, dzisiaj są, jutro ich nie ma, ale to wciąż ja.

 "Spróbuj znaleźć swoją fotografię z czasu, gdy miałaś dziesięć lat. Upewnij się, że się na niej uśmiechasz. Opraw ją w ramkę, postaw na biurku. Patrz na nią  codziennie. Przesyłaj miłośc tej dziewczynce. (...)ona tęskni za tobą tak samo, jak ty za nią. "Sarah Ban Breathnach

 Na babcinej ławce. Nie wiedziałam wtedy, jak kruchy lód pokrywa rzekę czasu. I że nie zawraca. I że nie oddaje. Każdy dzień był syropem malinowym i słońcem. Tęskniłam za tą dziewczynką bardzo. Próbowałam ją ciągle utrzymać w sobie z czułością, z tym jej uśmiechem na każdym zdjęciu. Na przykład na tym


I na tym, z siostrą. Nie można własnej siostry podusić?

 

Czasy były sami wiecie jakie. Same wiecie. Niczego nie było, mam ubrania po siostrze, buty za duże o dwa numery, bo tylko takie rzucili, dżinsy marki Odra, albo cokolwiek, bose nogi, bo tak najlepiej właziło się na drzewa i na trzepak. Czasy harcerskie, ognisk i bajek. Czasy studenckie - patrzcie, tutaj z siostrą  mamy niesamowite i wymarzone fryzury na mokrą Włoszkę, bo to lata osiemdziesiąte, koniec osiemdziesiątych. Pojechaliśmy pociagiem do zagórza, spaliśmy na korytarzu w pociągu obok ubikacji i potem wędrowali po Bieszczadach jedząc konserwę tyrolską i chleb z mlekiem w proszku. I szczeciński paprykarz. Tęskniłam za sobą w dziurawym bucie. Za sobą, czytająca dwieście lektur z romantyzmu na egzamin. Kto dzisiaj przeczyta dwieście laktur na jeden egzamin? A ja z wypiekami siedziałam  nad Golemem Meyrinka, marząc o kolejnych stronach!

 
Piszę to, bo mając lat pięćdziesiąt pogodziłam się z sobą. I to już moje kolejne urodziny, 52, a ja i ta dziewczynka ze zdjęcia mrugamy do siebie. Kocham cię, mała, kolorowo duszo, cieszę się, że jesteśmy tu, na tym cudnym do bólu świecie. "Przytulamy sie do świata, aż użądli" - to z wiersza Elli Wilcox. A to inny wiersz Elli, fragment,  mój chyba ulubiony, po Artyście i Człowieku. "Prawe życie".


Ella Wheeler Wilcox, Czym jest porządne, prawe życie? (What is Right Living?)

Czym jest porządne, prawe życie? Po prostu trzeba postępować
Dobrze, najlepiej jak się umie, gdy zło wydaje się łatwiejsze.
Trzeba pogodnie znosić wszystkie dnia codziennego zwykłe troski,
Nie tracąc czasu na liczenie krzywd doznawanych i kłopotów.
 
Trzeba nadzieję przywoływać, gdy wątpliwości są w powietrzu,
Błogosławieństwa wypowiadać, dziękować za przyjazne słowa,
Przyjmować smutki z cierpliwością, pokorą i opanowaniem
I nie zadawać retorycznych pytań, dlaczego człowiek cierpi.
 
Trzeba otwarcie akceptować życie, jak doskonały zamysł
I każde małe wydarzenie przyjmować jako jego cząstkę.
 
Trzeba pracować i pokochać wykonywaną co dzień pracę.
Trzeba się modlić, ufać Bogu i prosić Go o bycie bardziej
Dla innych ludzi użytecznym i o spojrzenie bardziej czyste.
To jest porządne, prawe życie i takie się podoba Bogu(...)

13 stycznia 2025

O mój miły Augustynie

 ...wszystko minie, minie, minie.

Czytam Andersena.

I ilustruję sobie Andersena. Nie, żebym konkurowała z panem Szancerem, niedoścignionym mistrzem wyobraźni. Po prostu lubię, rysunek to moje wyznanie miłości dla tych baśni, mój sposób rozmowy.

No więc była już Gerda i Kaj, a teraz Świniopas. Najlepsza historia motywacyjna o tym, że czasem nie ma drugich szans. Nie chciałaś prawdziwego księcia, słowika i róży, sprzedałaś buziaki za magiczny garnek, to teraz masz.



A u nas święta już minęły. Jest krajobraz po bitwie, muszę rozebrac choinkę, bo nikt nie chce rozbierać choinki, posprzatać torby po prezentach, pozamiatać szpilki świerkowe ze smętnych girland, które zmieniły się w suche patyczki... 

I wiecie co, lubię to.

Lubię czas PO świętach, lubię domknąć tę furtkę, założyć fartuch i zrobić nowe. Miejsce na nowe. Lubię, gdy czysto umyte podłogi zapachną mydłem marsylskim, na kominku zjawi się nowa dekoracja, a w kuchni podpędzone hiacynty. Świat się zmienia i bardzo dobrze, zmiana świata jest jedyną stałą w życiu. Chcę nowej wiosny po zimie i nowych nadziei po chudych dniach. O mój miły Augustynie, wszystko minie i dobrze ci tak:)


 Śniegu napadało troszku

Powigilijne wspomnienie


Robię jedzonko dla ptaszków

Ubierać jest komu, a rozbierać to nie


Te trzy zdjęcia to to samo miejsce w ciągu dwóch tygodni.
Raz słońce, raz śnieg

Rudy się wywala na moich lalkach i śpi pod spódnicą

Prezent od Alicji! Ta książeczka. A mysia od Małego i jego dziewczyny. No.



Byłam na warsztatach malowania ze złotem w galerii, namalowałam bazyliszka


I tak sobie żyjemy




Dzień dobry, młoda Kalino, pamiętam, żeby się cieszyć ze wszystkiego, pamiętam

10 lipca 2024

Zeszyty do polskiego - nowe projekty na okładki

 Projektuję sobie nowe zeszyty, a jakże, głównie do polskiego i ta oskoma zaprowadziła mnie najpierw do Balladyny, a teraz na Zielone Wzgórze. Na razie jestem w fazie rysunków, potem zabiorę się za okładki, a póki co, narysowałam tyle:)











17 czerwca 2024

Wypisałam świadectwa, kalarepka dojrzała, róże oszalały a kolendra kwitnie i koper się brzuchaci

 „Zastanawiam się, jak by to było żyć w świecie, w którym zawsze jest czerwiec”.

– LM Montgomery


 Czerwona Red Berlin zakwitła. To moja największa róża, kwiaty mają ponad dziesięć centymetrów średnicy - a sam krzak jest wyższy ode mnie:) Teraz czuję się jak Joanna z Błękitnego Zamku, kiedy szła z naręczem czerwonych róż:)

Tak wygląda krzak, a tak bukiet

Czerwiec jest absolutnie cudowny. Nigdy ogród nie jest tak piękny, jak teraz, chyba, że w październiku:) Warzywka rosną jak szalone. Kapusty się co prawda nie zawiązują, a cebula lezy płasko, choć to jeszcze nie lipiec, ale kalarepki są pyszne, koper włoski brzuchacieje, kolendra kwitnie, a groszki i fasole się pną. Zawiązują się ogórki i pomidory, a na czereśniach bobrujemy aż miło:)

Organiczny ogród żyje swoim życiem. Są dzikuski chwaściorki, są zrębki, są owady, są nadjedzone kapusty, jest światło, gwar ptasi i radość, że sobie wszystko rośnie.

Prawda, że cudne formy i kolory?:)

Będą kompoty!

Szczęśliwy, zmęczony nauczyciel:)