Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzieci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dzieci. Pokaż wszystkie posty

07 listopada 2024

Listopad, nie wiem kiedy. I różne tęsknoty.

 Listopad nadszedł, zimnymi palcami postukał w okna. Poranki z przymrozkami, dni wyziębione, ale słońce złote, jasne, zimne jak metal. Budzę się rano i ciągle się dziwię, że nie idę do pracy. Wyniki rezonansu takie sobie, zobaczymy, co dalej. Na razie sa koty w ilościach hurtowych, kominek, kawa z mężem, czytanie książek rano, rysowanie (tez w ilościach hurtowych) i nas dwoje w dużym, pustym domu (nie licząc kotów).

Tak dziwnie, gdy ostatni synek zaczął dorosłe życie. Mały, Średni i Duży, tak strasznie tęsknię. Wiem, że tak musi być, i to dobrze, pięknie i sprawiedliwie, ale ciągle mam w sercu pustkę i w pamięci wiersz, że brak jednego głosu w domu jest jak wycięcie drzew baśniowgo lasu...

 
Brzoza złota

Trawy rude. W szklarni ostatnie pomidory.

 
Na zagonkach pusto, kompost rozrzucony, zagrabiony, czekamy na zimę.

Koty zalegają, wiadomo

Liściopad

Złotopad, zimnopad

 

Buka nadchodzi



26 marca 2024

Z powiąszowaniem kolejnych urorurodzin, Duży!

 


I Sowa napisała... i to właśnie napisała:

Z PĄWIĄSZĄWANIEM URORURODZIURODZIN

Puchatek przypatrywał się temu z podziwem.
- – Napisałam właśnie “Z powinszowaniem urodzin” - – rzekła Sowa niedbale.
- – To powinszowanie jest śliczne i długie- – rzekł Puchatek z wielkim podziwem.
–- Bo, ściśle biorąc, napisałam,  oczywiście, “Z serdecznym Powinszowaniem Urodzin od szczerze oddanego ci przyjaciela Puchatka”. Aby wypisać tak długie zdanie, trzeba zużyć sporo ołówka.

 

 

Synu umiłowany. drogi, synku nasz  najstarszy.

Kiedy urosłeś?

Życzymy Ci z tatą w dniu urodzin, żebyś był szlachetny, ozdobny i mądry, dobry dla siebie, ludzi i świata, spełniony, nienasycony pięknego, ciekawski, odważny, wybaczający, cierpliwy, jasny w środku, żebyś dużo się śmiał, dalej tak cudownie śpiewał, modlił sie i radował. Życzymy ci obrony doktoratu, wszystkiego, co cię uniesie, da skrzydła, pchnie dalej, wyżej, rozkocha w sobie. Wielu lat z ukochaną żoną, wybudowania domu, sadzenia, czego pragniesz, bycia tym, kim chcesz być i promiennego serca.

Mama i tata, no i, oczywiście, wszyscy! Z powiąszowaniem:)


















A tutaj Duży śpiewa i gra na gitarze, a ja w chórkach:) 



Najlepszego, Synku!


14 listopada 2022

Zapomniałam zrobić Epitetu

 

 
Ten wielce uprzejmy i uroczy dopisek dostałam na kopercie jednego z listów, które  napisali mi czwartoklasiści.  Tak domyślam się, że chodziło o akapit, ale pewna nie jestem:) Ale dopisek mnie zachwycił. Uczyliśmy się pisać listy, oglądali dawne epistoły, kałamarze i kaligraficzne cuda, a potem nastąpiło listopisanie, trochę w stylu Ani, bo spójrzcie, jaki cudny nagłówek avonleowy:

 
 
Otrzymałam też w jednym z listów portret. Proszę, jest nawet broszka w kształcie filcowej wilgi!

 

Ze szkolnych wieści, to objawił się kolejnym opowiadaniem autor historii o królu, co zbierał liście. Tym razem miało powstać opowiadanie na temat dyni. Były historie o dyniowych ludkach, żyjących wewnątrz jak lilipuci od Guliwera, o kosmicznej dyni, o dyniowej czarodziejce, o zaczarowanych dyniach, a mały pisarz od króla stworzył opowieść o dwóch sąsiadach. Otóż żył sobie pan Dynia w swoim domku, aż tu pewnego razu wprowadził się do okolicy pan Kabaczek, nowy sąsiad. Pewnego ranka pan Dynia wyjrzał przez okno i zobaczył nowego.

 

- Kabaczek - krzyknął.

- Co? - zapytał Kabaczek.

- Chcesz się zaprzyjaźnić?

- A chcę - powiedział Kabaczek.

I się zaprzyjaźnili.


Jak to nie jest prawdziwa, trzymająca w napięciu literatura, to ja nie wiem, co nią jest. Czwartoklasiści mają unikalną świeżość pisania, brak zmanierowania, zaskakują mnie ich pomysły. I choć forma bywa nieporadna, to jednak zamiana tych jasnych, dziecięcych historii na rutynowe opisywanie lektur byłoby wielką stratą, tak myślę. Duża lekcja pokory przy czytaniu i ocenianiu. Zwłaszcza, gdy  tak serdecznie przepraszają za brak Epitetów:)

26 maja 2020

Sadzimy ogórki w skrzyni, gotujemy pak choi i jeszcze więcej wiosny. I Dzień Mamy.

Na ogórki zabrakło miejsca, więc ogórki dostały skrzynie z siatką na słupkach. 


 Ogórki z własnej rozsady. Między sadzonkami zostawiałam miejsce i siałam tam równocześnie nasiona ogórków na drugi zbiór - będa jakieś dwa tygodnie do trzech dłużej, gdy młode wyrosną między starymi. Posadziłam też bazylię i dosiałam fasolę szparagową, bo ogórki z nią się lubią. I koper.


Bakłażany w szklarni już zawiązują kwiaty, a papryka owocki. Pomidory też już mają pąki kwiatowe. Zawsze mnie wzrusza, gdy widzę jak z nasionka wyrosły piękne, duże rośliny i starają się z całych sił. To taki cud, kolorowa powtarzalność cykli, wiara, że włożona praca zaowocuje zbiorami.


A w ogrodzie mamy tak: majowo, zielono, bujnie do zachwytu.




Z rzeczy smakowitych, to zaczęliśmy sezon na kapustę pak choi. Na razie wypróbowałam gotowanie na parze i podawanie z zasmażką, następne pójdą do surówki.



 A takie porcje można zjadać na śniadanie codziennie. Szczaw na zupę z własnego lasu - zawsze przypomina mi się wtedy jak Średni szczaw zbierał;) Uśmiech na dziś:

Rok 2007

– A czemu jedzenie trzeba kupować?- zainteresował się Średni - Przecież zupa jest za darmo.
– Jak wyhodujesz sobie kartofle czy inne warzywa, jest za darmo, jak nie, trzeba kupić. Nawet sól trzeba kupić. Nie będziesz przecież sam soli produkował z wody morskiej.– A można?- znowu się zainteresował.– Można. Ale nie u nas. U nas morza nie ma. Nie jesteśmy ludźmi prehistorycznymi, żeby zdobywać jedzenie w lesie. Idź się bawić  i przestań wyjadać mi placki.
I poszedł.
– Mogę sobie koszyk wiklinowy z piwnicy wziąć? - zapytał jeszcze.
– Weź sobie ten, co wisi na płocie, za szklarnią.
I wróciłam do placków.
A za pół godziny wrócił Średni, taszcząc koszyk pełen jakiegoś ziela.
– Mam jedzenie! -  wysapał, okropnie dumny z siebie - Zdobyłem jedzenie! W lesie!
Zajrzałam do koszyka. Był pełen szczawiu.
– Widzisz? – triumfował mój zdobywca - Będziemy mieć jedzenie za darmo. Zrobisz mi zupkę szczawiową?





A majowe zmierzchy w złotej godzinie wyglądają u nas teraz tak


I z okazji Dnia Mamy razem z Miłym naszym kochanym Mamom ślemy majowe uściski i wspomnienie ich wiosen i majów. Wszystkiego kwietnego, złotego i szczęśliwego!



Kalinowa Mama i mała Kalina z Mamą i siostrą
I Mama Miłego ze swoimi chłopakami. Te wspaniałe Mamy! :) Wszystkim, najlepszego!