Mam dla nich wazonik, w kolorze tej sennej, onirycznej zieleni, jak skrzydła wiosennych aniołów. I mogę teraz sobie patrzeć i patrzeć.
Są doskonałe. Mają trzy płatki i cudowną, zieloną falbankę, jak halka Goplany. Wytworna, arystokratyczna łodyżka, cieniutka i subtelna. Listki podługowate jak uchwyty srebrnych łyżeczek, którymi panna Lawenda jadłaby poziomki ze śmietaną. Dopiero przy przebiśniegach czuję, że wiosna przyszła naprawdę. Koniec kożuchów, szali, wełnianych skarpet i zadymionej szyby kominka. Lekką stopą wchodzimy w królestwo czarów i baśni, gdzie witają nas przebiśniegowe księżniczki o paluszkach z alabastru. Dopiero konwalie potem dorównają tej gracji. Ale konwalie przyniesie dopiero maj, a przebiśniegi już dzisiaj ratują mnie przed znużeniem i zwątpieniem.
Małe, dzielne kwiatuszki, pokazujące, że delikatność nie jest słabością a słodycz ma w sobie więcej mocy od krzykliwego straganu nachalnych wdzięków.
Witaj, wiosenko, w Kalinowie.
Ze wszystkiego potrafisz zrobić poezję i to jest przepiękne! Pamiętam mądre nauki jednej z mych wykładowczyń, że im więcej znasz słów tym jesteś bardziej świadomy, więcej widzisz bo znając słowo wiesz że takie coś jest. I Ty jesteś przykładem wielkiej świadomości, którą lekkim piórem umiesz przekazać innym otwierając im (nam) oczka na wiele rzeczy - no choćby na przebiśniegi właśnie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Gdy czytałam pierwsze zdania, od razu pomyślałam o konwaliach, że pewnie też je lubisz właśnie za ich senną mglistość, a tu na końcu właśnie o nich piszesz. ;)
OdpowiedzUsuńI podpisuję się pod komentarzem Krysi - codzienność ubierasz w poezję i otwierasz nam oczka. ;)
Jak ja lubię wejść do Ciebie z rana. :)
Dzięki tobie inny okiem spojrzałam na te pierwsze kwiatki na które też zawsze czekam. U mnie już przekwitły .Za to dzisiaj znalazłam pięć pachnących fiołków .Czekam na mglistą zieleń brzóz. Teraz delektuję się smakiem brzozowego soku, który zbiera tato mojej synowej i również nas tym eliksirem obdarowuje. Basia
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPrzebiśniegi
"Gdy dni słonecznie zwiosennieją,
czas rozmarzony zwolni biegu,
i rozbudzonych snów nadzieją,
odżyje w kwiatach przebiśniegów. "
Kurek Jan Lech
Ja bardzo ale to bardzo lubię bielutkie narcyzy.
Piękne i takie eleganckie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
Urzekłaś mnie tym tekstem. :) Jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńOniryczna zieleń to coś fantastycznego i bardzo pasuje do tego kruchego cudeńka.
Takie słowa są jak krople miodu spływające miękko na serce i duszę. Słodkie, kojące, krzepiące i tak cudne...
Dzięki Czarodziejko Słów. :)
Pozdrawiam:)
no tak, są wyjątkowe, a połączenie zieleni z bielą jest i eleganckie, i jakoś popierane ewolucyjnie jako dobre i bezpieczne... tak słyszałam... dlatego większość z nas dobrze na nie reaguje.
OdpowiedzUsuńU nas już dawno zamieniły się w czuprynki niebieskozielonych listków, miło popatrzeć na takie świeże u ciebie.
U mnie też kwitną i rozrastają się z roku na rok, bardzo je lubię, bo są dzielne, przebijając się przez zwały śniegu, potem znów przysypywane a potem znów wychodzą. Niedługo po nich pojawiają się śnieżyce, które też uwielbiam, z zieloną falbanką na końcach płatków. W tym roku też mi się ładnie rozmnożyły:))
OdpowiedzUsuńWazonik idealnie pasujący do przebiśniegów. Moje już dawno przekwitły. I widzę serwetkę ode mnie? Ale się cieszę :) A konwalie... Mmm... Kocham. Specjalnie datę ślubu na maj mieliśmy wyznaczoną, żebym mogła mieć konwalie jako bukiecik :D
OdpowiedzUsuń