01 lutego 2017

Tak samo



Kocham to zdjęcie. To mężowa Mama, ze swoim najstarszym synkiem, a moim dziewierzem Danielem. Dziewierz to brat męża, ale mało kto pamięta. Ale i tak wygrywa paszenóg - dla męża mojej rodzonej siostry Tiny, czyli mojego swaka, mój mąż jest paszenogiem. To jest tak cudne, że można się zakochać w polszczyźnie. I popatrzcie na te stylowe gumowce w tle. Kadr jest cudowny, jak cudowny jest paszenóg, dziewierz i szurzy. Szurzy to brat żony. Nie mam szurzego, mam same siostry, ale jakbym miała, to byłoby też pięknie.
Jest pierwszego lutego, wstawiłam do wazonu gałązki ałyczy i czekam na pączki. Trzy tygodnie, może zakwitną? Nadal są ferie, nadal zajmuję się cudownościami małopożytecznymi, ale niezbędnymi dla kalinowej równowagi ducha. Pisze piosenki, oglądam zdjęcia, próbuję dżemu z żywopłotu. Czytam wiersze Średniaka:

Gubię się w czułych rękach i objęciach delikatności
tam, gdzie jeszcze czuwa w piecu płomień
a na zegarach wybija wciąż Wieczność.
Pachnie herbatą, czuć cynamon, czekoladę
truskawki, choć do sezonu jeszcze daleko
Ale zostawmy tajemnicę nietkniętą, niech
dojrzewa w spokoju, wsiąka w stare ściany,
w tylko trochę obite filiżanki, 
w szczere słowa i szczere twarze



Ta sama dzielna dama, tym razem z moimi dwoma dziewierzami. Kto mówił, że w Kalinowie nie było techniki kiedyś? Twarze dzieci są najszczerszymi twarzami o najszczerszych uśmiechach.


 

No to jeszcze pradziadek Antoni i prababcia Mania, również z pozującym dziewierzem Danielem i ciocią Halinką. Jest rok 1961, w tle nasza ulica, o asfaltach nikt nie słyszał.
Mężowy tata z lewej i rodzinny uśmiech. Posiaduszki z sąsiadem Kolą. W tle mistrz drugiego planu, niestety, mama nie pamięta imienia...  tak jak i imienia przedszkolanki, która przyszła z rowerem. Ale podobno kochał się w niej wujek z Warszawy:) I na koniec mężowy Tata nad naszą rzeką, zawsze tą samą.



Patrzę na twarze, uśmiechy, na życie, zawsze takie samo, z całym zakrzątaniem, zgiełkiem, dojrzewającymi jabłkami i kobietami o spracowanych rękach. Wrzosy wtedy kwitły im tak samo, jak dla mnie niedawnej jesieni, prawda? To pocieszające. Więc niech Średni zakończy:



Za zmarzniętymi szybami szemrze cicho świat
białe świerki chylą się nad białą drogą, a ja
kartkuję tylko stare gazety, historie minionych lat
podlewam samotny kwiat schnący na parapecie
i milczę, dzwoni we mnie złota cisza
bo wciąż, wciąż
brak mi słów

14 komentarzy:

  1. Kalino, jak ja się wzruszyłam - tymi rodzinnymi zdjęciami, które tak czule zachowujesz od zapomnienia, wierszami Średniego - są piękne i naszą polszczyzną. Owe słowa brzmią dziś prześmiesznie i przyznam się, że ich nie znałam. Owszem: kuma, stryj, świekra, ale są te tak obcobrzmiące! ;) Jak powitam dziewierzem brata męża, to podejrzewam, że nie będzie wiedział, czy go aby nie obrażam! :)))
    Całusy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie znałam, a odkopawszy gdzieś w internecie zapragnęłam używać. NO bo jak, takie piękności zapomnieć:) Ty paszenogu:)

      Usuń
    2. Brzmi jak hipsterska inwektywa, a tu proszę staropolszczyzna ;)

      Usuń
  2. Też uważam,że takie dziedzictwo jak wspomnienia,stare fotografie,dawniej używaną polszczyznę,trzeba pielęgnować i starać się przekazać dalej.Tobie się pięknie udaje!
    A do tego tak cudownie o tym opowiadasz...Lubię tu czasem przysiąść...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jątrew też jest dobra!
    Jakież wrażliwe to Twoje dziecko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne te wiersze Średniego. Zdolny jak mama. Zdjęcia przenoszą mnie ww świat dobrze zapamiętany. W takiej spacerowce wózku wozila moja siostra swojego synka. Pewnie to te same lata. Pozdrawiam Malgosia

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachwyca mnie wrażliwość Średniego, jego wiersze są bardzo bliskie mojej duszy...
    Zdjęcia urocze, też mam takie rodzinne:)) A w 1961 byłam chyba w wieku Daniela:)))
    O dziewierzu słyszałam, natomiast te pozostałe to absolutna nowość, paszenóg bezkonkurencyjny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia (to w otwartej furtce - kwintesencja lata i młodości) i bardzo ładne wiersze. :)
    Miałam taki sam wózek! Muszę też go zeskanować. :)
    Dawno temu znalazłam tę samą stronę i tak samo jak Ty się zachwyciłam. Dzieckiem będąc myślałam, że synowiec to uroczyste określenie syna, a tu się okazało, że zupełnie nie. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Continuum pokoleniowe. Pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  8. To są tego typu wspomnienia, które i mi graja w duszy, kiedy przeglądam rodzinne stare fotografie. mają dla mnie wielkie znaczenie, ale jak już pisałam, wspomnień z tymi swoimi aż taki wielu nie zdołałam zachować. Piękne te określenia osób w rodzinie,nigdy tego nie słyszałam ;)
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  9. Patrzę na te zdjęcia,na twarze tych ludzi i zastanawiam się......czy to jakaś inna rasa?! Twarze i sylwetki ludzi przez te dziesięciolecia bardzo się zmieniły.W twarzach "tamtych" widać szczerość,otwartość i radość z tego,że.....żyją.W twarzach "obecnych",nierzadko,widać urodę,brak trądzika,ale też wyrachowanie,cwaniactwo,wręcz okrutność,no i ta wszechobecna "szpachla" na buźkach.Szczerze? WOLĘ "tamtych".

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio też natknęłam się na facebooku na te dziwnie brzmiące, staropolskie nazwy. Trochę szkoda, że niektóre zostały zapomniane, bo są cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo piękne są te stare zdjęcia. I wiersze Średniego wzruszające.
    Twój sposób pisania trafia człowieka prosto w serce, kiedy zwyczajność przemieniasz w niezwykłość, chciałabym mieć taki dar...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)