Wędrując po ugorach i łąkach, między sosnowymi zagajnikami, w których nawoływały się kukułki, natrafiłam na polankę zdziczałych truskawek. A ponieważ i truskawki, i szczęście smakują lepiej, kiedy się nimi dzielimy, w te pędy poleciałam do domu z koszem rozwianych ziół, po Dużego, Elfa i resztę. Polanka dzikich truskawek, co za dar. Rozgrzanych słońcem, między czarcikęsami, rumiankami i rozchodnikiem, w zaciszu małych sosenek, nie większych od dziecka.
Jak smakowały, nie do opisania.
Garść szczęścia, a nawet dwie garście. Trzy garście.
Przypomniały mi się od razu montgomerowe cytaty. Na przykład ten z Marigold...
"Latem poziomki czerwieniły się na wzgórzu, a deszcz w kielichach dzikich róż miał cudowną słodycz; wokół unosił się zapach świeżo zżętej trawy, okrągły księżyc rzucał śliczne cienie pod drzewami w sadzie, a wielkie pola stokrotek bielały jak śnieg po drugiej stronie portu."
Tylko u nas bielał rumianek i gwiazdnica, i przytulie, niebieściły się chabry, a dzikie róże pachniały jak buduar Lata, najróżaniejszym z zapachów. Poza tym wszystko się zgadza:)
Tak sobie myślę, że gdyby ludzie bardziej kochali rośliny, gdyby śmiali się na widok bukietu rumianków z pola, czy nie byłoby jakoś lżej, wszystkim? Gdyby patrzyli na każdy dzień jak na dar. Rumianki, chabry, za darmo. Wąsate, młode jęczmienie. Kukliki, tak śmieszne, Czarcikęsy. Storczyki i jaskry. Niczego od nas nie chcą, rozjaśniają serce, a palce jeszcze pachną truskawkami, niebo jest niebieskie, pola zielone, Lato podzwania kolczykami... i mogę sobie wyrecytować Blake'a, a ten wiersz własnie teraz brzmi tak, jak powinien:
W najgłębszym cieniu boru
słyszeliśmy nieraz twój głos.
U naszych strumieni,
w dolinach wymoszczonych mchem,
na brzegu rzeki rozgościsz się,
odrzucisz jedwabiste szaty,
aby w wodę zanurzyć się jasną.
Te łąki kochają ciebie, Lato,
w twojej złotej dumie.
A to niżej, to kuklik. Zwisły. Cudny.
Elf Łąkowy i Polny
Do wesela Dużego i Elfa trzy tygodnie...
Pod tym względem nie mam sobie nic do zarzucenia - mam kompletnego bzika na punkcie roślin! :)
OdpowiedzUsuńDajesz wspaniały przykład innym:)
OdpowiedzUsuńTakie truskawki, tak jak i poziomki, są bardzo aromatyczne :)
OdpowiedzUsuńMysle, ze jakby ludzie kochali cale stworzenie na codzien byliby lepsi. Watka
OdpowiedzUsuńPrawda, Watko. Dlatego czasem smutno, ale na szczęście bardzo, bardzo wiele osób mnie pociesza w tym temacie, na przykład wy wszystkie:)
UsuńWszystko byłoby lepsze, świat cały, gdyby ludzie mieli serce dla przyrody. Niestety jest inaczej. To tak jakby wypiąć się na swoją Matkę...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
I wypiąć, i szkodzić. I nie doceniać. Mamy dużo do zrobienia w tej kwestii, żeby uczyć dzieci, ja pracuję nad swoimi ile mogę;)
UsuńDzikie owoce są bardziej pachnące i smaczniejsze. :)
OdpowiedzUsuńMoże gdyby człowiek dostrzegał i doceniał piękno świata, który go otacza, miałby piękniejszą duszę...
Intryguje mnie czarcikęs. Nie znam tej nazwy. :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Czarcikęs to taka fioletowa kulka, taki koszyczek lila na gołej łodyżce, rosnący na łąkach. Nazywa się go też ukąszeniem diabła, bo ponoć wg legendy diabeł popodgryzał korzenie czarcikęsu, żeby roślinka obumarła, bo była lekiem na zarazę, danym od Boga na ratunek ludziom. Ale dzielna roślinka i tak przetrwała i dalej leczy:))) Tu zdjęcie z atlasu roślin:)
Usuńhttp://www.atlas-roslin.pl/foto/am/am-s332a.jpg
Piękne! Dzięki. :) Okazuje się, że roślinę znam, tylko nie wiedziałam, że ma taką nazwę.:)
UsuńOjej, Kalinko, to już tuż tuż! :))
OdpowiedzUsuńTrwa odliczanie:)
UsuńJuż czuję ten smak i zapach dzikich truskawek:)) Kocham wszystkie rośliny, nawet chwasty. Tak jak Grażynkę, intryguje mnie czarcikęs?
OdpowiedzUsuńTaki ślub w środku lata to piękna sprawa:))))
O carcikęsie wyjaśniłam wyżej, jest kochany. Też lubię chwasty, nawet część z nich bytuje sobie u mnie spokojnie w ogrodzie:)
UsuńTutaj czarcikęs jest na zdjęciu, w moim poście o przydrożnych roślinkach:)
Usuńhttp://jarzyny.blogspot.com/2014/06/przydrozni.html
Kalina,
OdpowiedzUsuńwhat a wonderful post. The pictures are just for dreaming far away ... childhood memories!
Happy days
Elisabeth
U mnie też pachnie , a to smażący się dżem z truskawek do którego dodałam garść listków mięty, a to kwitnące przed domem jaśmin,róże i pierwsze kwiatki dużej ,wczesnej lipy. A najładniej /dla mnie/pachną suszące się na ganku wianki poświęcone na oktawę.Życzę ci duuuużo sił przed nadchodzącym weselem, robiłam 6 wesel /mam tyle dzieci/ więc wiem co to znaczy. Basia.
OdpowiedzUsuń