14 stycznia 2017

Pora snu i czekania



Kiedy wychodzimy do szkoły, słońce właśnie wstaje. Zawsze cieszy mnie ta delikatność świtu, kolory nieba, balansowanie na granicy lękliwego wysuwania nosa w nowy dzień, a wspomnieniem ciepłego domu, herbaty w kuchni, kociego mruczenia - koty nie wstają rano, zawijają się z nocą w kłębek i śpią, ile im się chce. My, okutani w czapki, szaliki, dzielnie brniemy przez łąki, mijając uśpione domki i opowiadając sobie z Małym, co nam się śniło.


Ostatnio było bardzo mroźno, w nocy ponad minus dwadzieścia pięć, ale za to niebo bezchmurne, śnieg skrzypiący, a drzewa ciągle w tej koronce szronu.  Tak dziwnie pomyśleć, że za trzy, cztery miesiące będziemy iść łąkami pełnymi zieleni, z rozkwitającymi słońcami mleczy, w rozgwarze ptaków. Niedługo, to naprawdę niedługo. Jeszcze trochę tych zimnych ranków, trochę tego zmuszenia sennego ciała, by wypełzło z kokonu ciepła, w zimową, niegościnną porę, o której Muminek mówił, że to pora, kiedy dziesięć tysięcy Buk siadło na ziemi. Pora, którą trzeba przeżyć samemu i przejść samemu, żeby zrozumieć, jaki zachwyt należy się potem trawie, skowronkom i dmuchawcom.  


Jeszcze tydzień i będziemy mieć ferie - wtedy będziemy sobie spać jak koty, żeglując przez sen do wiosennych wiatrów. Jeśli ktoś w tym roku też ma na zbyciu trochę nasionek pomidorków, to ja chętnie przyjmę, żeby znowu poczuć pod palcami czarną ziemię, wiosnę i powąchać potem kiełkujące, zielone listki. O swoich ogrodowych planach napisze jeszcze, bo w tym roku mam oskomę na ogród kwiatowy, jednoroczny, wiejski, onętkowy, rumiankowy, dzwonkowy, ostróżkowy, taki z zachwytów, jak u maszki, makowo - bajeczny.
Ale póki co, zanurzamy się jeszcze w biel, śpimy i marzymy, że kiedyś - już niedługo! -  będzie tak...





17 komentarzy:

  1. Przepięknie Kalino.. ja cieszę się, że słońce codziennie ciut wcześniej wstaje i gdy jestem w drodze to już wychyla się zza lasu, gdy jeszcze przedwczoraj za lasem się skrywało ;)
    Jednym słowem preria albo łąka kwiatowa ci się marzy :). W onętkach kocham się na zabój..uwielbiam ich zwiewność i urok i już tęsknię..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że u nas starsi ludzie na onętki mówią karafiołki? :)

      Usuń
    2. A u nas karafioły to te duże aksamitki :)

      Usuń
  2. Fajnie macie,że możecie tak wędrować we dwoje.Zawsze to raźniej.Idzie ku lepszemu.Ja już to mocno odczuwam.Dzisiaj bezczelnie rozgrzebywałam śnieg,który przykrył wylazłe przebiśniegi.Są tam. Pomidorów jeszcze nie mam bo rokrocznie kupuję mieszańce F1 ale za to kwiecia na łąkę mogę podesłać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, podeślij! Uściskam. Tęsknię za przebiśniegami. Póki co, hiacynty w domu muszą wystarczyć na tęsknoty.

      Usuń
    2. Dobra, to jutro robię łąkę dla Ciebie.

      Usuń
  3. Dawno już nie musiałam tak rano wstawać / ostatnio w październiku / a jeśli mi się zdarzy przebudzić przed 7 rano to łapie aparatem te chwile budzenia się dnia, poranne wychodzenie zima mnie nie dotyczy na razie, ale nie powiem, troszkę zazdroszczę tych widoków i ścieżynek, moja wieś to taka jest bardziej miejska, z chodnikami i uliczkami, do lasu to trzeba w innym kierunku i nie po drodze jest do cywilizacji ;)
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, Uluś.
      Jeszcze w miarę cywilizowane ściezynki sfotografowałam, są miejsca po drodze, gdzie tylko łąka lub bagienko.

      Usuń
  4. W ogrodzie kwiatowym jednorocznym warto zasiać też facelię. Odkryłam ją w zeszłym roku, wspaniale pachnie i kwitnie. Jedyną jej wadą jest zbyt krótkie kwitnienie, ale w połączeniu z innymi roślinami efekt jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna zima i u mnie, ale za wiosną strasznie tęsknię.
    Dzisiaj jak słonko przygrzało, to wróble i sikorki jakoś
    weselej zaczęły śpiewać.
    A nasionkami chętnie się podzielę. Pomidorowymi i na kwietną łąkę też.
    Teresa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mały wcale nie jest już taki mały. :)
    mam nadzieję, że czas się będzie toczył powoli i zimowo, Buki niech sobie siedzą za oknem, ja zaczynam sezon dziergania wiosennych sweterków i wcale mi się nie spieszy. Pozdrawiam i ferii w całej pełni życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam, Czajko, na te ferie. Pewnie, wszystko się dopełni, jak zawsze. Śnieg zasnieży, luty nadejdzie z urodzinowymi dzwonkami, sweterki się wydziergają. Mały rośnie - spodnie już nad kostkę, pora nowe kupić;)

      Usuń
  7. W tych zmianach pór roku tkwi cały urok życia. Jest za czym tęsknić, nad czymś rozmyślać i planować coś co zachwyci nas w niedalekiej przyszłości, życzę spełnienia planów, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, dzisiaj pośród parkingowych szumów doszedł mnie nieśmiały świergot jakby zwiastunów wiosny.Bardzo niesmiały...więc nie wiem czy to naprawde czy tylko mi się wydawało.. ale jeszce 3 tygodnie i usłyszymy klęgor żurawi- zobaczycie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kalinko, jesli myslisz o pomidorach jeszcze - napisz do mnie, mam trochę (umówmy się, "trochę" to niedobre słowo nie oddające tego, co kłebi mi się w pudełku z nasionami) nasion na zbyciu. Nasiona są z akcji wymiany więc różne oryginalne gatunki mogą się przydarzyć :) aneta.drwal na op.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)