10 października 2017

O domach, domkach, wciskaniu się jesieni i zapachach.

Przyjemnie jest zebrać wszystko, co się ma, tuż przy sobie, możliwie najbliżej, zmagazynować swoje ciepło i myśli i skryć się w głębokiej dziurze, w samiutkim środku, tam gdzie bezpiecznie, gdzie można bronić tego, co ważne i cenne, i swoje własne. A potem niech sobie sztormy, ziąb i ciemności przychodzą, kiedy chcą. Niech się tłuką o ściany szukając po omacku wejścia, i tak go nie znajdą, bo wszystko jest zamknięte, a w środku siedzi ten, kto był przezorny, siedzi i śmieje się, zadowolony z ciep­ła i samotności.
Dolina Muminków w listopadzie


Nie ma jesieni bez tego cytatu. I bez tej książki. Podczytuję sobie, grzejąc się w swetrze i skarpetach wełnianych, z parującą herbatą. Dzisiaj zmęczył mnie dzień i zaszywam się w domu, oglądając dzikie wino za oknem, mokre liście i nie robiąc nic ważnego. Taka pauza, jak w muzyce.
Małemu ktoś ukradł w szkole pieniądze, trzech wędrowców z krainy literatury z szóstej klasy  skopiowało identyczne  wypracowania o jesieni z internetu, pół godziny spędziłam na rozmowach i cierpliwym tłumaczeniu, dlaczego wolę krótsze, może mniej ozdobne i osobiste opisanie koloru jesiennych liści o pracy ze strony coś tam coś tam.pl
No, możliwe, że nie na cierpliwym. Ale tłumaczeniu. Dlaczego jest mi przykro. 
Poza tym był deszcz, próby na 11 listopada, upodobnienia fonetyczne, jedna mała Zosia w sklepiku, próbująca coś kupić za siedem groszy, Średni potrzebuje butów, trzeba wykopać w sobotę buraczki i marchew z ogrodu. Przynieść ciepłe kurtki i wyciagnąć czapki i szaliki.
Kupilismy węgiel, trzeba jeszcze drzewo przywieźć. Słoje z miodem już puszą się na półce.  Czas magazynowania.

Grzyby pachną, suszą się, już ostatnie chyba transporty. Czas grzybów się kończy. Widzieliśmy z Małym przy drodze dziwne, hatifnatowe, czarnoszare stwory, w zimnej wilgoci, mokrej trawie rosną i kiełkują osobliwe dziwadełka. Grzyby, których nazw nie znam. Na pniach ociekające woda huby. Pod butami błyszczące, jak polakierowane klonowe liście. Z jesionów opadają jeszcze zielone, po nocnym chłodzie. 








W naszym domku ciepło i przytulnie, a na schodach spotkaliśmy lokatora z własną chatką na grzbiecie.


Mały był zachwycony.  Po drodze ze szkoły widzieliśmy takie zas domki:



Dobrze, że są wełniane szaliki. A w domu książki, suszone jabłka i miód. Posypałam jabłka przed suszeniem cynamonem. Zapach jesieni.




To akurat miodek gryczany, dla mnie trochę za mocny, lubię ten lipowy, łagodniejszy. Jesienne odwiedziny u Siostry, siostrzana szarlotka, podziwianie siostrzanego nowego nabytku - urodziwego dzbana. Herbata. Oswajanie nieprzyjaznej, zimnej przestzreni za oknem, "zwykłym ludzkim krzątaniem i zapachem jadła."



A w ogrodzie mamy tak. Deszczowo, kolorowo, chłodno - ledwie osiem, dziewięć stopni w dzień sięgnie, w nocy ledwie nad zero. Odrabianie pracy domowej. Mały opisuje jesień. "Lubię kolory jesieni i te wszystkie małe stworzenia, których zwykle nie widać."
Czas zaszywania się. Otulania. Czas domów.








7 komentarzy:

  1. Piękna jesień ,cudne te grzybki ,takie czyściutkie.Kiedyś nie lubiłam jesieni bo zwiastowała zimę ktorej nie lubiłam nigdy ,nawet jako dziecko,jestem zmarzluch od zawsze.Bardzo uroczy ten serwis kawowy ,taki elegancki.Syn ma dobre spostrzeżenie ,tak jesień to czas domów,jak lato to czas ogrodów i przebywania poza domem nawet kilka metrów -na podwórku czy ogródku.Ech i znów -oby do wiosny bo jesień bardzo mokra i zimna.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kalino, uwielbiam Cię czytać, jesteś cudowna

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle pieknie, cieplo i domowo ..czytajac choc przez chwile sie czuje jak przy domowym kominku :) Maly niezwykle utalentowany i bardzo wrazliwy

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytanie tych słów i "podglądanie" życia zwykłych, niezwykłych ludzi dodaje mi sił do działania, napełnia pokojem i sprawia, że staram się mniej gubić ulotne chwile życia. Uświadamia mi, że piękno i to co istotne jest w tym zgubionym, w tym najprostszym. Tak nie doceniamy codzienności. Dla mnie Kalino jesteś cudownym nauczycielem w tej dziedzinie. I w każdej innej. Pozdrawiam. :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ż okazji Dnia Edukacji Narodowej w imieniu wszystkich czytających życzę dalszych sukcesów w kształceniu młodego pokolenia i przekazywania im literatury w ciekawy sposób oraz pokazywania konieczności zdobywania wiedzy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)