Lubię ranki, kiedy mogę sobie pozwolić na nieśpieszne wałęsanie się w wełnianych skarpetach - w piecu jeszcze nie rozpalone. Kawa jest Szecherezadą takiego szarego półmroku, z chmurami nawiśniętymi jak brwi nadąsanego nieba. Kubek wcale nie z najnowszej kolekcji optymistycznych, wiosennych kubków, zdaje się, że trochę poobijany, w bałwanki, złapałam pierwszy lepszy. Ale daje rady, jest pojemny, mieści nawet uśmiechy, rzucane sobie między porannymi żartami nie najwyższych lotów.
Mały śpi, błogo pacyfistyczny - ma dzisiaj wolne, egzaminy w klasach szóstych. Średni poszwendał się do szkoły z boleściwą miną, nie omieszkując zaznaczyć, że wolałby zostać w domu. Duży ma jeszcze gorzej - o ósmej studenci socjologii mają wf ze studentami filozofii. Musi 40 km na ten wf dojechać. Moim zdaniem, uczelnia ma bardzo rozsądne podejście do twórczych poranków - takie filozoficzne dociekania między rzutem karnym a wolnym, pompkami i rozgrzewką, okraszone socjologiczną dysputą o funkcji eksplanacyjnej a dyskryptywnej o charakterze ontologicznym... mrrr. Samo dobro.
Mokraczek wydrukowany w dwóch egzemplarzach, na papierze, z ilustracjami, poleci dzisiaj do recenzji. Czułam wzruszenie, trzymając w rękach ciężkie strony. Zaczęłam pisać dwadzieścia lat temu, gdy urodził się Duży, a Średniego i Małego nie było jeszcze na planecie.
Nie jestem dzisiaj wymagająca wobec siebie, będę trochę prasować, bo mam Kilimandżaro prasowania, trochę prać, odwiedzę pocztę, zrobimy Małemu bilans w ośrodku, ugotuję coś dobrego i upiekę muffinki czekoladowo - bananowe.
Jest pierwszy kwietnia, na podjeździe kałuże. Nie mam posprzątane przed Świętami, dekoracji prawie nic, tylko kilka ukochanych zeszłorocznych wydmuszek i śliczności od Kasiorki. Nie martwię się wcale, upiekę sobie serniki i mazurki pewnie w piątek, a resztę da się zrobić. Okna umył mi deszcz, cieszę się na wolne dni z dziećmi i Miłym, poranne wałęsanie się i więcej czasu. Czego jeszcze trzeba? Kiedyś dostałam pocztówkę z życzeniami, żeby nigdy trudności i smutki nie pozwoliły mi zapomnieć o radości Zmartwychwstania. Wszystkim tej radości z okazji zbliżających się Świąt życzę, odezwę się w przyszłym tygodniu:)
Cudowne życzenia dostałaś, prezentujesz zdrowe podejście do życia, dużo w Tobie optymizmu i tak trzymaj.Składam Ci również moc życzeń świątecznych, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo zdrowe:) Pozdrawiam piwonie!
OdpowiedzUsuńwitam, zdrowych spokojnych rodzinnych świąt życzę i wielu promyczków słońca .Bożena z Krakowa
OdpowiedzUsuńA dziękuję Bożenko. Słońca trochę deficyt, ale nadrabiamy miną. Rodzinne święta przynoszą mi od razu wizję nieśpiesznych rozmów przy wesołym stole, jestem za:)
UsuńWitaj Kalino Podczytuję bloga kilka miesięcy, jest piękny i wizualnie i tekstowo, można podładować baterie gdy słońca brak:) Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze na święta i na po. Ewa
OdpowiedzUsuńAż urosłam:) W obliczu faktu istnienia tylu blogów podczytujący nas to zawsze wielkie wyróżnienie. Zaczęłam pisać dla rodziny, a teraz to już nałóg, coś w rodzaju wiejskich pogaduszek na ławeczce przed chatą, gdzie z całej wsi się sąsiadki schodziły. Dziękuję za odwiedzanie mojej ławeczki:)
UsuńDziękuję za życzenia i nawzajem. Też podchodzę spokojnie do świąt, nastawiam się do nich raczej duchowo. Twój blog ,gdy go czytam to właśnie tak się czuję jakbym siedziała przed rodzinnym domem i rozmawiała z kochanymi, bliskimi mi osobami czy z sąsiadką za płotu czy kimś akurat przechodzącym .Basia
OdpowiedzUsuńW takim razie Kalinko, życzę Tobie juz teraz wspaniałych, ciepłych, rodzinnych Świąt, dużo radości i spokoju. Będę czekać na Ciebie w przyszłym tygodniu.;)
OdpowiedzUsuńUściski
To Mokraczek ma długą historię:)
OdpowiedzUsuńJa też nie posprzatałam i nie wiem, kiedy posprzątam, ale cieszę sie bardzo z tych Świąt. Radość Zmartwychwstania...
Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy:)
Kalino i niech ten nałóg trwa, daje nam tyle radości:) Pełnych spokoju i miłości Świąt Wielkanocnych życzę. D.
OdpowiedzUsuńW tym roku również staram się nie przesadzać z przygotowaniami do Świąt. Dekoracje to głównie świeże kwiaty i gałązki brzózki i wierzby. Ciepłe życzenia spokoju i radości :)
OdpowiedzUsuńA ja sprzątam jak obłąkana , zmęczona tymi porządkami odpędzam problemy i byle do świąt. Tobie Kalinko życzę pogody ducha i radości w gronie najbliższych obchodząc ten piękny wielkanocny czas.
OdpowiedzUsuńMałgorzata
Niech Święta będą dla Was zdrowe i spokojne, pełne uśmiechu i wiosny w sercach :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego radosnego i spokojnego od naszej załogi;)))
OdpowiedzUsuńWesołych i spokojnie radosnych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, kiedy tu zaglądam, otwierają się moje małe skrzydełka. Radości!
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia, wzajemnie wiosennych i radosnych Świąt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kochana, dziękuję i proszę o jeszcze...
OdpowiedzUsuńDużo radości! :)
To powodzenia życzę w temacie recenzji! Jej - tak długo ciągnący się projekt musi budzić w Tobie całe morze emocji - zwłaszcza gdy już go zobaczyłaś w formie namacalnej! A gotowa, pachnąca świerzym drukiem książka w twardwj oprawie z Mokraczkiem na okładce - to dopiero będzie moc! Pięknie, że kroczek po kroczku zrealizowałaś Mokraczka, a nie pozostawiłaś w strefie "chciałabym zrobić". Gratuluję szczerze!
OdpowiedzUsuńNo i spokojnych i radosnych świąt!
Ja też bardzo gratuluję ukończenia "Mokraczka", trzymam kciuki za doskonałe recenzje, inne zresztą być nie mogą!
OdpowiedzUsuńWiem Kalino, że ze wszystkiego potrafisz wysnuć nitkę szczęścia, a już z takich dni jak Wielkanoc to i cały sznur. Radości ze wspólnie spędzonego czasu, zdrowych i pięknych Świąt!
Wesołego Alleluja, Kalino, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Kalino :))
OdpowiedzUsuńKalinko, wesołych Świąt Ci życzę:) Cudownych chwil spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół.
OdpowiedzUsuńAby piękno tych świąt i płynąca z nich siła towarzyszyła Ci na co dzień.
Spokojnych, kolorowych Świąt, w rodzinnym cieple i miłości.:)
OdpowiedzUsuń