Od lewej.
Czosnek niedźwiedzi. Został zjedzony jako dodatek do twarożku, jajecznicy i pasztetu z grochu.
Rzodkiewka i szczypiorek - jak najbardziej twarogowo. Na własnym upieczonym chlebie z masłem.
Kwiaty forsycji. TU na przykład cudny koktail wiosenny z żółciutkim wkładem.
Jasnota purpurowa, bardzo podobna do kurdybanka, ale większa. TU w Dolinie ziół piszą, co z niej można zrobić.
Ostatnia, meliska - oczywiście, do dzbanka z wodą i cytryną, imbirem i miodem.
Tak nam forsycje kwitną, wesołym szpalerem.
Mimo chłodu wiosna robi swoje, po cichu, ale wytrwale. Jego książęca mość hiacynt z towarzystwem. Bardzo barokowe są hiacynty, dużo mają tych falbanek, zdobień, i ten kolor, i ten zapach, prosto z buduaru wiosny... Ale prawie nie mają teraz konkurencji, sierotki stokrotki i braciszkowie bratki to tylko tło dla nich:)
Z lekkim sercem zaszedłem do lasu w dolinie.
A była to pora hiacyntów
i nagle piękność jak wonna tkanina
spadła na mnie.
T.Hulme
Szklarniowe prace wydłużają się, ale już bliżej niż dalej. Za to w ramach rekompensaty wiosenna kuchnia, z zapachem melisy, świeżego chleba, i masą dobrych energii.
Smakowita wiosna u Ciebie :) Zaglądnęłam na polecane strony i póki kwiecia moc muszę zrobić sobie coś pięknego do jedzenia. Naleśniki z kwiatami forsycji wyglądają zjawiskowo, muszę wypróbować jak smakują :)
OdpowiedzUsuńTeż nie jadłam, dla mnie to urokliwa ciekawostka, kwiatojedzenie:) Ale zioła z łąki i ogródka znakomicie poprawiają smak potraw, a zupa szczawiowa z nazbieranego pod lasem szczawiu najlepsza.
Usuńsmakowicie...
OdpowiedzUsuńForsycja cudownie żółci się , hiacynty roztaczają zapach , Twoja kuchnia kusi - czosnek niedźwiedzi w moim regionie nie rośnie kiedyś kupiłam suszony alt to nie to co zerwany gdzieś na ogrodzie. Małgorzata
OdpowiedzUsuńU nas czosnek rośnie dziko w puszczy, całymi połaciami, jak zawilce. Troszkę przekopanego do ogrodu i już można się cieszyć:)
Usuńforsycje jadalne? - nie wiedziałam o tym! Swoich już chyba nie zdążę spróbować - jak smakują?
OdpowiedzUsuńŁadniej wyglądają, niż smakują, ale można najeść się kolorem:) Próbowałam różnych jadalnych kwiatów, także akacji, nasturcji czy nawet kwiatów dyni, ale są delikatne, brak wyraźnego jak dla mnie smaczku. Ale doceniam je za kwiatowe witaminki, i zdarza mi się, wędrując po ogrodzie, schrupać pączka czy kwiatek na surowo;) Ale nie ma to jak dżem:)
UsuńZdrowa i smakowita wiosenne kuchnia :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jasnota jest jadalna :)
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Łąkowe towarzystwo w dużej mierze jest jadalne, od koniczyn po szczaw czy mlecze. Kiedyś robiłam miody, dzisiaj odchodze od tego- za dużo trzeba użyć cukru. Wolę wysuszyć i zrobić herbatki:)
UsuńJa podobnie, też przerzuciłam się na suszenie . Choć w poprzednim sezonie robiłam miodek z mniszka. Teraz po prostu parzę świeże a zimą suszone ziółka. Własnie wybieram się po mniszka do ogrodu. Korzenie do zaparzenia na herbatkę a listki do sałatki :)
Usuń