Pojechaliśmy dzisiaj do miasta, dwadzieścia kilometrów dalej, droga malowniczo obrzeżami lasu. Śnieg przysypał zawilce, trochę smutno, ale topił się szybko, nie na tyle jednak, by nie być pięknym kontrastem dla czwórki filozoficznych żubrów. Stały sobie przy drodze, podskubując zaśnieżoną oziminę na polu, kiedy wracaliśmy godzinę później, zastaliśmy je w tym samym miejscu, filozofowie nie ruszyli się o kopyto. Widać nie byli to perypatetycy:)
Śnieg pada, zasypuje i wytapia się, bo zaraz po nim w kolejce czekał deszcz i grad.
Surrealistyczne pierwsze rozkwitłe żonkile w zmrożonej bieli, bociany na gniazdach, ametystowe pierwiosnki.
Mały był na urodzinach u koleżanki, reszta potomstwa tkwiła w ciepłym domu, a kotki siłą nie wypchnąć. Szklarenka nie dokończona - nieustanne opady i wiatr odkładają prace na potem. Zresztą, w temperaturze minus jeden sianie nie bardzo ma sens. Na urodziny Elfa popełniłam ciasto-tort wegański prawie bezglutenowy.
Spód:
1,5 szklanki mąki owsianej, 0,5 szklanki kukurydzianej
·
szklanka
cukru ( użyłam pudru)
·
2
łyżeczki proszku do pieczenia
·
szczypta
soli
·
torebka
cukru waniliowego
·
½
szklanki oleju roślinnego
·
szklanka
mleka sojowego z rozpuszczoną w niej
łyżeczką
sody - można dać więcej mleka, jak ciasto jest zbyt gęste
·
2
łyżki soku z cytryny
Upieczone ciasto pokruszyłam jak herbatniki, wymieszałam z rozpuszczoną tabliczką mocno gorzkiej czekolady 70%, na to krem:
Krem:
paczka wiórek kokosowych zblendowana ze szklanką mleka sojowego, zagotowana i zagęszczona mąką ziemniaczaną, dosłodzona do smaku. Po wystygnięciu wylałam na spód, którym wylepiłam tortownicę
Na to brzoskwinie z puszki, rozdrobnione
Na to pokruszone ciasto a la kopiec kreta
Jak śnieg stopnieje chcę nazrywać młodej pokrzywy, do wyciśnięcia soku, ma dużo żelaza. I kurdybanka do wiosennego masełka z czosnkiem niedźwiedzim. Muszę znaleźć w sobie siłę, bo czy będzie ciepło, czy zimno, wiosna mi minie, więc czapka, sweter, kurtka, duszohrejka i w pole. Szczaw na łące już powoli nadaje się na pierwszą zupę szczawiową z młodych listków.
W poniedziałek mój czwarty tomik wierszy idzie do składu, tym razem będzie wyjątkowy, bo pisany wspólnie ze Średnim, wydany w serii świętojańskiej poetyckiej naszej Książnicy. Dla was jedna z moich ilustracji do niego i fragmencik otwierający:
Nie
umiem słów układać obok siebie,
umiem
je splatać,
jak
trawy korzenie splatają nad strumieniem,
między
firletkami, chudą pokrzywą i szarym łopianem,
gdzie
na kolanach odrapanych brodę
kładłam
i siedząc na spróchniałym moście
szukałam
w wodzie zbyt prędkiej odbicia(...)
Z krainy żubrów pozdrawia was
Kalina
Ps. Niestety, aparatu nie miałam, więc dla klimatu żubrowe zdjęcie stąd, polecam, bo pięknie Pan Jan fotografuje:
Piękne słowa a ilustracja urzekająca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję- ciągle się uczę:)
UsuńKalino, tylko Ty potrafisz dostrzec analogię (lub raczej jej brak) między żubrem a perypatetykiem. Jak ja lubię świat oglądany z Twojej perspektywy.
OdpowiedzUsuńAgo, jakbyś je zobaczyła w tym śniegu z wyrazem zadumy na żujących oziminę pyskach, też byś zobaczyła. I Szekspir nawet się przypomniał: żuć albo nie żuć, oto jest pytanie:)
Usuńu mnie śniegu nie ma na szczęście, bo w ogródku to i owo rośnie...
OdpowiedzUsuńNasz też daje radę, nawet są ekstremalnie odważne żonkile:) Dzisiaj śnieg stopniał. Idę na spacer:)
UsuńFilozoficzne żubry przy drodze... Co za kraina!
OdpowiedzUsuńA czwarty tomik pięknie się zaczyna:)
Kiedy będzie gotowy, dam link, gdzie można będzie kupić te okruchy poezji. Troszkę melancholijny jest, ale i pogodny.
UsuńTrafiłam do krainy filozofii żubrów. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam we wspólnym imieniu:)
UsuńW przypadku żubrów to raczej stoicyzm. Ale mnie się od razu nasuwają telewizyjne reklamy z żubrem...:)
OdpowiedzUsuńSłowa subtelne i piękne, uroczo splecione z ilustracją.:)
Serdeczne życzenia dla Elfa. :)
Przypomniała mi się strona, na której, oprócz przepisów, znajduję czasem przydatne rady i pomysły. http://www.malacukierenka.pl/ Co prawda to tylko słodkości, ale może coś Ci się tam spodoba. Bardzo lubię oglądać zdjęcia tam umieszczane. Pomijając ciasta, to czasem jest przepiękna porcelana. :)
Serdeczności:)
Przekażę życzenia a na stronę już zaglądam. Uwielbiam piękną porcelanę, choć popatrzeć:)
UsuńGratuluję talentu i odwagi do jego rozwijania. Cieszę się, że poznałam to miejsce i że mogę cieszyć się urodą słów splecionych... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń