Niesamowite zjawisko przepłynęło nad domem, a myśmy mogli tylko patrzeć i zachwycać się- cokolwiek to bylo, wyglądało jak kawałek anielskiego skrzydła, albo ławica cukrowej waty.
Siedzielismy z Małym na ławce, patrzyli w niebo i myśleli o jesieni.
Nadszedł czas borówk i konfitur gruszkowych, w lasach pojawiły się grzyby, a rudbekie i słoneczniki opanowały ogród, gwiazdami astrów oznajmiając chłodne poranki, rosę i coraz krótsze dni. Lato, jakże cię ubłagać...
Nie daje się ubłagać.
Pachną borówki i wrotycz przy drodze, a ostatnie, sierpniowe zachody słońca drapią po sercu, ale tak smutnie i słodko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zostawisz ślad :)