Obudziliśmy się w Narnii. Po dniach szarych nastały dni białe, pełne zimowego dobra. Mały od razu ulepił bałwana, tegoroczny zimowy przybysz nazywa się Staś, ma nos z pietruszki a na głowie prawdziwy rondel. Minę ma trochę w stylu Bogdana Łazuki, jakby mówił: umiem stepować, ale mi się nie chce.
Można wyciągać sanki, a nawet sanie.
Można robić orły w śniegu, a droga Małego ze szkoły wydłużyła się w czasoprzestrzeni, bowiem ćwiczą z kolegą skoki narciarskie bez nart. Mamo, idę na dwór! I kaloryfery pełne suszących się rękawic i portek.
Co do mnie, jestem jak zawsze w sobotę Panią Krzątalską. Zupa grzybowa, makowiec, w kuchni trybula w zielonej doniczkokonewce, puszczają już pąki hiacyntów. Przyszły moje nasiona pomidorów, w tym Black from Tula. Czy ktoś może mnie obdarować/odsprzedać wypróbowanymi nasionami jednorocznych kwiatów? Onętki, takie tam kolorowe, pstrokate letnie towarzystwo. Marzy mi się pastelowa dżungla. Za oknem śnieg, a ja marzę już o ogrodzie:)
U nas też wreszcie pojawił się śnieg,i dobrze,bo zima bez śniegu to nie zima...ale to i tak nie te zimy ,co były kiedys...
OdpowiedzUsuńOnętki masz u mnie zaklepane w takim razie :) Właśnie siedzę w liście nasion idących ode mnie w świat. Dopisuję Cię ;) Oczywiście jako obdarowanie.
OdpowiedzUsuńJuhuu:)
UsuńCzy rudbekia też Cię interesuje? Jednoroczna.
UsuńWszystko jednoroczne, bo mam tylko nagietki:)
UsuńCzasem myślę że jesteście szczęściary mieszkacie z naturą pory roku to pory roku. Choć pracy więcej i trudniejsza. Ja mieszkam w Gdyni nad samym morzem ciągłe wiatry przeganiają śnieg, wiosnę. Latem jest chłodniej kwiatów tych najpiękniejszych z łąki brak i tylko płaczę z tęsknoty za polem, lasem,łąką zapachem siana ect.kochana Kalino zaglądam do Ciebie i dajesz mi trochę tej mojej zatęsknionej natury. Dziękuję pozdrawiam Luiza
OdpowiedzUsuńU nas wiosna zawsze sie spóźnia,ale jak już przyjdzie, to nadrobi w tydzień wszystko. Za to zima... dorzucam w bonusie:)
UsuńKalino!piękna zima u Ciebie!! u mnie po drugiej stronie Polski,na zachodzie tylko zlodowaciałe resztki śniegu..co do nasionek to chętnie podzielę się z Tobą nasionkami aksamitek i kosmosów (napisz tylko na mój mail swój adres, 123dana@interia.pl)
OdpowiedzUsuńPamiętam zimy z mojego dzieciństwa. Śnieg do kolan.Siarczysty mróz.Oszronione konie ciągnące sanie. Olbrzymie sople zwisające z rynien magazynu przy cukrowni.Drogę do Opatowa odśnieżoną przez pług wirnikowy po której jechało się jak w wąwozie......Ech! To były czasy. Łezka się w oku kręci....i ta tęsknota za młodością.
OdpowiedzUsuńZima u Ciebie wspaniała, tak jak w bajce.Bałwan piękny,a widok ptaszków w karmniku raduje serce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękna ta Twoja zima. U nas bardziej symboliczna. Tylko żarłoków w karmniku podobne ilości. Lubię na nie patrzeć.:)
OdpowiedzUsuńTwoje pisanie takie baśniowe.Wspomnienia same przychodzą.U nas też wszystko przykrył biały puch.W karmniku nie wróble, a sikorki i nad rzeką stada zmarzniętych dzikich kaczek.Byle do wiosny.
OdpowiedzUsuńRobię remanent w nasionach. Na pewno mam nadmiar dziwaczka.
Pozdrawiam
W sprawie dziwaczka bardzo proszę o mail:)) Chętna jestem ogromnie:)minstrella1@gmail.com
Usuń