Biedaki. Przychodzą z pól, muszą jakoś przedostać się lasem, uliczką, przez zwały śniegu. W karmniku naliczyłam ponad dwadzieścia sztuk rano, wróble, sikorki, szczygły, zięby, dzwońce. Nawet wielkie sójki wpakowały sie do karmnika, nawet kawka. I dwie sierpówki;)
Ale kuropatwy mamy w ogrodzie pierwszy raz od lat. A na budowie kamerka nagrywa sarny, wędrujące do kompostu chyba, bo w tamtą stronę. I lisy, i zająca. Prawdziwa zima.
Sypiesz coś tym kuropatwom?
OdpowiedzUsuńSlonecznik i ziarno posypalam. Ugotuje im tez chyba buraki mam duzo.
UsuńKuropatwy to dzisiaj rzadki widok. Kiedyś było ich znacznie więcej.Mój tata zawsze je dokarmiał w okresie zimowym.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wchodziły na ogród bo to jednak ulica sąsiedzi mają psy... mocno bieduszki przycisnęło.
UsuńOj tak, biedulki. Dobrze, że mogą znaleźć jedzenie :)
OdpowiedzUsuń