Jakby ktoś zamknął drzwi za latem, poszło sobie. Ot tak, z pierwszym dniem września. Jeszcze zdążyłam wykopać ziemniaki przed zmianą pogody, bo pełnia, a pani Jadzia wszak wbiła mi do głowy, że "po pełni się odmieni", jeszcze zebrałam pomidory, jeżyny, schowałam hamak - i jesień przyszła. Leje od piątku, zimno, w nocy były pierwsze przymrozki, orzech poczerniał, zanim zdążył zazłocić się, z zielonych baldachimów dyniowych liści zostały brązowe, gumowate kikutki. Przynajmniej nie jest tak smętnie chodzić do szkoły, bo w szkole ciepło i przyjemnie siedzieć w klasie, patrząc na brzozy za oknem, szarpane ulewą, czytać Pana Kleksa i opisywać, co robiliśmy na wakacjach.
Znajdkę nazwaliśmy po naradach Kulką, Kulka jest uparta, malutka, ma krzywe łapki, jeszcze kicha, mimo długiej kuracji, ale chyba już wychodzi na prostą. Oczka ma weselsze i więcej energii. Zaprzyjaźniła się z Rudym i razem tworzą puszysty, śpiący tandem w dwóch kolorach. O taki.
Na ogrodzie i w warzywniku jesienne czary mary. Ubyło warzyw z zagonków, ale przybyło kolorów, trzymam onętki i cynie, by się wysiały, muszę pościnać słonecznikom pochylone głowy i może posiać jeszcze to i owo jesiennego. Może posadzę czosnek zimowy. Zobaczę, na co starczy mi czasu, bo z czasem teraz krucho.
W szklarni pomidory ciągle kwitną, poucinałam im liście z dołu i mam nadzieję, że wszystkie zielone spokojnie dojrzeją bez zaskoczenia. Czas na pieczenie chlebków, jeżynowe pyszności i gorące herbaty. Pora na swetry i kurtki, nie ma rady.
A Puchatka już wysterylizowana, wchodzi w jesień na kocich łapkach z elegancją dystyngowanej damy. Z potomstwa został jej zdezorientowany Rudy i adoptowana Kulka. Razem z Kicią mamy teraz cztery koty i jak do tego doszło, nie wiem:)
Wspaniałe ogrodowo zwierzakowe wieści.
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję, cieszymy się ze zdrowienia Kulki, bo jż zapadła nam w serce:) A ogród to też oczko w głowie:) I w sumie wielka radość z czegoś dobrego:)
UsuńKochana! Nie strasz mnie pogodą. U mnie jeszcze wiele do zebrania. Piękne ziemniaczki masz. Ciekawa jestem czy nam się udały. I chlebek.. i nowa kicia... ach! Wspaniale jest u Was i takie wielkie serce macie. Buziaki przeogromniaste :)))
OdpowiedzUsuń