I pierwsze ciepłe, ciepłe, słoneczne poranki.
Trwały całe dwa dni - a dzisiaj obudziły nas chmury i nadchodzący deszcz. Dobrze, jeśli popada, bo jest strasznie sucho. Dziwnie; w kwietniu tyle padało, a już sucho. Woda gruntowa jest nisko.Na łąkach wyschły już rozlewiska, zakwitły ługi nadrzeczne, biało od łąkowych rzeżuch.Ale wyżej już piach, wszystko podsycha, w lasach też ściółka skrzypi pod stopami.
A jagodom i poziomkom wilgoć potrzebna.
Nietypowa ta wiosna: zimna, dużo mroźnych nocek, opóźnione wszystko. Ludzie dopiero 10 maja pozasiewali ogrody warzywne. Moje ogórki czekają w szklarni, nie posiałam fasoli, ani nie wysadziłam dyni i melonów, koper baaardzo słabo wzeszedł, trochę lepiej buraczki, marchwi nie widać. Cebulę widać, ale rzodkiewki się nie zawiązały, za to liści tyle, że można pesto robić:) a pak choi przeciwnie, wybił w pędy kwiatowe już na wysokości drugich liści.Czuję się inaczej, niż rok temu. Jakbym rosła nie wyżej, a głębiej. Może to menopauza robi swoje, że się człowiek więcej zamyśla, pogodnieje, nadwrażliwy jakiś, wzrusza mnie wszystko, od kocich łapek po mysli o dzieciach. skupia na innych sprawach. Co roku sadzę i sieję inne rzeczy, inne roślinki mnie ciekawią, inne cieszą. Zauważyłam, że mniej mi się chce eksperymentować, mniej potrzebuję. Niezapominajki, aksamitki, dzwonki. Sprawdzone piwonie i dalie. Trochę mieczyków. Ostróżki, floksy, malwy. Słoneczniki.
Poza tym, to, co naturalne, typowe w naszym regionie. W wiejskich ogródkach podpatrzone, dostane od sąsiadek. Róże te same od lat, porozsiewane samoistnie baldachy anyżku, maki, nagietki, kocimiętka. Liliowce, rudbekie. Lubię byliny, same rosną.
Pierwszy rok nie sadzę ziemniaków. Za to będą tam cukinie i dynie. Wracam po pracy, wtulam się w koty, łapię jakieś wiersze, piosenkę,gotuję, kawa, ulubiony kubek, bukiet z bzu, konwalie, idę do szklarni, piję maj, jem maj :)
Za szybko wszystko biegnie na kalinową głowę:)
Jak wiele się u Ciebie dzieje :). Mam ogromną prośbę, nie nazywaj mniszka lekarskiego mleczem, bo niestety wprowadza w błąd na przykład kogoś, kto się nie zna a ma świnkę morską. Mniszek lekarski jest bardzo zdrowy dla świnki morskiej, ale prawdziwy mlecz jest trujący. Ktoś zerknie do netu - mlecz, pojawi my się prawdziwy mlecz i będzie nieszczęście. Ściskam Cię bardzo mocno :)
OdpowiedzUsuńDobrze! Nie pomyślałam o prawdziwym mleczu. Mniszki i dmuchawce. Poprawię bo nie chodziło mi o mlecza chwaściora
UsuńAch Dzięki wielkie! Drobiazg w nazewnictwie utarty w dawnych pokoleniach a dziś, obecne pokolenie jest jakieś takie inne i im trzeba jak krowie na rowie. :D
UsuńPodziwiam piękne wiosenne obrazki. Uliczka Cicha tchnie spokojem,zaprasza do spacerów. Ogród odwdzięcza się za włożoną pracę , zachwyca zielenią i kwiatami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie czekając na nieco wyższe temperatury.
Och! Kalino - Twój ogród jest jak marzenie! Jakie duże są już w nim warzywa! I jak się pięknie wszystko prezentuje! U mnie wszystko raczkuje dopiero, ale co tam - najważniejsze, że człowiek ma radość z własnej pracy i tych wszystkich roślin, prawda? Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń