10 czerwca 2023

Masło czosnkowo - szczypiorkowe domowej roboty, chlebek na liściach chrzanu i warzywne placki.

 

 

Masełko ziołowe wprasza się na kuchnię i salony, w zasadzie nie opuści nas aż do jesieni, będzie zmieniać tylko entourage, teraz jest w kompanii z kwitnącym szczypiorkiem, wczesniej z czosnkiem niedźwiedzim, potem przyjdzie czas na majeranki, tymianki, bazylie i nawet dziurawiec.

Zasada robienia jest bardzo prosta, trzeba mieć masło, zioła, wymieszac i gotowe.

Masło można sobie zrobic samemu, na przykład korzystając z rad genialnej Olgi https://www.olgasmile.com/domowe-maslo.html


 

Zabiegani lub rozleniwieni jedzeniem truskawek, bo czerwiec w końcu, mogą śmiało sobie rozgnieść widelcem osełkę ze sklepu, dodać zioła posiekane jak kto woli, drobniej lub grubiej, opcjonalnie sól czy przyprawy ( ja daję kminek i sól z pieprzem ziołowym). Dodaję też zmiażdżone ząbki czosnku, tak 3, 4 na osełkę lub upieczony czosnek, wtedy można więcej, bo jest delikatniejszy w smaku.

Etapy robienia masełka dzisiaj wyszły tak:

 

Przed dodaniem, niżej po dodaniu tego, co na zdjęciach: 





Efekt więcej niż wspaniały:)


 

Ponieważ dzisiaj dzień gotowania na najbliższe bardzo zapracowane dni - w czwartek rada - to popełniłam jeszcze trzy rodzaje placuszków warzywnych. Zasada również prosta, bardzo lubię proste przepisy, zawsze wychodzą - wrzuciłam do tarkującej maszynki kolejno marchewkę, kalafiora i pieczarki, potarkowałam w osobne miski, dodałam po dwa jajka na miskę, żółtego starkowanego sera, dowolny rodzaj, sól, pieprz, kminek, kurkuma do pieczarek, do marchewki tymianek, do wszystkiego szczypiorem, trochę jogurtu lub maślanki dla konsystencji i jeśli ktoś używa mąki, można sypnąc łyżkę lub dwie na miskę i zamieszać. Opcjonalnie pestki plus siemię. Mieszamy, mieszamy, na patelnię, na masło klarowane czy olej, co kto woli,  i wychodza placki.

 



Jemy z sosem lub dipami lub jogurtem greckim:) Te po prawej pieczarkowe, po lewej na dole marchewka, na górze kalafior. Z rzeczy jedzeniowych, to w sobotę jeszcze chlebek razowy  na liściach chrzanu. Przepisy na chleb zawsze od https://whiteplate.com/



T R U S K A W K I !

U nas sprzedaje miły pan pod sklepem, z sąsiedniej, dużej wsi. Wysprzedane w godzinę chyba. Zbierane rodzinnie. Rozczula mnie, że łubianki wyściela papierem.

A warzywnik czerwcowy to bajka, magia i wzrost z godziny na godzinę. Podlewamy, bo sucho strasznie, dzięki temu rośnie i trwa.

 





 
Zostawiłam na nasiona:)

 
Młody koperek  - faworyt!




 
Ziemniaki same sobie wyrosły, więc dostały zgodę na panoszenie się;)


 
Będzie chłodnik!
A jesli komuś mało róż, to proszę, chodźcie, wąchamy:)
 








Wieczorem nagram różany film, Mary Rose jest w różanej pełni:)
I tyle z czerwcowej soboty, dzisiaj Małgorzaty, a jaka Małgorzata, takie będzie pół lata.
 
Czyli już wiemy, że słońce:)


 


5 komentarzy:

  1. Jestem okropnym wąchaczem i uwielbiam wszystkie kwiaty,a szczególnie te pachnące.
    Pojawiają i tak szybko przekwitają...a ja ile tylko mogę -wącham i wącham..
    Był już czas żonkili,narcyzów,bzów,konwalii,przekwita jaśmin, piwonie.akacja.
    Królują teraz róże, kocimiętka .,a ja czekam jeszcze na maciejkę i pachnące lipy.....
    Jeszcze pachnie kwitnące zboże......Pomału zapachów kwiatowych zacznie ubywać w miarę rozwoju lata.O,jeszcze będą moje ulubione floksy...
    Kalinowy Ogród zachwyca,a * Królowa Biedrzeńcowa* stała się *Królową Róż...*
    Pozdrawiam znad morza.


    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze jest nad jeziorem
    nawet porą deszczową.
    Leśniczy wieczorem
    lampę zapala naftową,
    po chwili we wszystkich pokojach
    naftowe lampy płoną
    a cienie od rogów jelenich
    rozrastają się w nieskończoność.
    Psy szczekają.
    Trąbki północy bliskie.
    A chmury pędzą po niebie
    jak wielkie psy myśliwskie.
    Zasypiamy
    przytuleni do siebie jak dzieci.
    Noc się wypogodziła.
    Księżyc mruczy i świeci.

    Pszczoły śpią.
    Tylk woda chlupie o brzeg bez przerwy.
    A nam się śnią polowania,
    paprocie, jelenie i strzelby.

    III
    Rano słońce, rano pogoda,
    idziemy do kąpieli.
    Sama radość! Sama uroda!
    Jak tu się nie weselić?

    Z sosny słychać dzięcioła stuk.
    A tutaj ryby bryzg! spod nóg.

    Ech, bracia, wpław! I płynąć, pływać,
    aż tam, gdzie z drugiej strony
    wiatr, roześmiany wiatr przygrywa
    na sitowia strunach zielonych.****

    To oczywiście Konstanty Ildefons Gałczyński-fragment *Kroniki Olsztyńskiej*-tak klimatem pasuje do tego naczarowanego bloga.
    Cieszmy się latem...............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam pana Ildefonsa;) Dziękuję i odpozdrawiam oczywiście. Też niucham po ogrodzie co się tylko da!

      Usuń
  3. Teraz jest chyba najpiękniej. Można coś zerwać z ogrodu do zjedzenia. Ptaki trelują, względna temperatura, chociaż robi się czasami za gorąco. I wizja, że jeszcze tyle ciepłego sezonu przed nami. Pięknie i smacznie u Ciebie. Wiele dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie ciekawe te placki! Muszę koniecznie wypróbować - dziękuję za przepis! Tak wszystko u Ciebie wygląda smacznie i przytulnie :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)