Już są, swoje, pierwsze, pyszne. Czekamy na ten czas cały rok, by cieszyć się pomidorowym sezonem. Nie ma ich dużo, niestety, wiele gron się nie zawiązało przez upały chyba, w szklarni, ale na gruncie jest trochę no i pod garażem na sznurkach. Odmian dużo, rozmaitych, żeby popróbować róznych smaków.
Fasolka szparagowa też już się poleca do obiadu, zebrałam cebulę, czosnek, są już ziemniaki i ogórki.
Wyciągnęłam stare naczynia. Dobrze tej porcelanie z Koła razem z gladiolami.
Teraz najpiękniej pysznią się floksy i hortensje, chociaż małe różyczki Marii Antoniny też dają radę:) No i jeżówki, rózowe dwórki królowej.
A w warzywniku lipcowym jest tak.
A koty leżą.
ale piękny ten talerz z różą (chyba)! na bogato u Ciebie, jako miastowa mogę tylko pomarzyć
OdpowiedzUsuńZ różą:) Pchli targ w Szkocji:) Lato jest hojne bardzo, to prawda:)
Usuń